Krótka piłka: Robert Szczerbaniuk
Robert Szczerbaniuk to jeden z najlepszych środkowych w Polsce. Kilkakrotnie sięgał po tytuł mistrza Polski, grając jeszcze w Mostostalu, a potem kolejno w Skrze Bełchatów i AZS-ie Częstochowa. W minionym sezonie, po czterech latach, grał w ZAKSIE. Zapytany o słabość- wyznaje szczerze, że są to słodycze w jakiejkolwiek postaci… A najważniejsza kobieta w jego życiu? Odpowiada bez wahania, że jest nią córka.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Robert Szczerbaniuk: Nawet nie zwracam zbytniej uwagi na to co robię dlatego moment niech sobie przypomnę, odtworzę taki moment w pamięci… Tak. Przed wykonaniem ważnej zagrywki wycieram czoło.
- Siatkarski rytuał…
- Skarpetki. Na najważniejsze mecze zakładam swoją szczęśliwą parę skarpetek i muszę przyznać, że czasami mi one pomagają.
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Blok. Trochę dziwne, że dla mnie środkowego, którego głównym zadaniem jest właśnie blok jest to najtrudniejszy element siatkarski, ale tak właśnie jest.
- Gdy przegrywam mecz….
- Mam do siebie wówczas pretensję, ale to co robię podlega cenzurze…
- Jeśli nie siatka to…
- I tak pewnie zajmowałbym się sportem… Co to by było… Hm może koszykówka, piłka nożna. Wybór na pewno nie miałby nic wspólnego z moim wzrostem, bo czy ja jestem wysoki? (śmiech)
- Kobieta…
- Córka i żona, ale najważniejszą kobietą w moim życiu jest na pewno córka.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- To zapewne chodziłbym do szkoły… A w wolnym czasie - uganiał się za jakąś piłką. Obojętnie czy byłby to piłka do koszykówki, siatkówki czy nogi. Na pewno za którąś z nich bym się uganiał.
- Moja słabość…
- Ciężko powiedzieć co jest moją słabością, ale chyba raczej słodycze. Nie mam ulubionych łakoci, lubię po prostu wszystko co słodkie.
- Nie wierzę w…
- A można to pytanie ominąć? (śmiech) Hm… Wierzę we wszystko, w przesądy, duchy, dosłownie we wszystko… Jakbym na przykład powiedział, że nie wierzę w duchy to mogłyby mnie zacząć nachodzić, dlatego wolę się ubezpieczyć i odpowiedzieć, że wierzę we wszystko.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Ile mogę wymienić rzeczy? Ale tak na poważnie to zabrałbym trochę piwa, słodyczy, telewizor, w którym pooglądałbym mecze, filmy no i oczywiście kobietę, na pewno by się przydała.