Krótka piłka: Tomasz Józefacki
Atakujący, który całe swoje życie chciałby związać ze sportem. Dumny z tego co osiągnął do tej pory i wierny swojej żonie, której zawdzięcza bardzo wiele. Co jest najtrudniejsze i jakim słabościom ulega – odpowiada olsztyński atakujący – Tomasz Józefacki.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Tomasz Józefacki: Biorę głęboki oddech, skupiam się na dobrym podrzucie piłki. Patrzę na ustawienie zawodników przyjmujących.
- Siatkarski rytuał…
- Zaczynam już w domu lub w hotelu, w dniu meczu. W zależności od godziny meczu planuję porę posiłków. Lubię mieć dużo czasu w szatni, aby na spokojnie się przebrać, pójść na wcierki. Wychodzę wcześniej na halę, aby dobrze się porozciągać i przygotować do meczu.
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Dla mnie to obrona. Muszę dużo trenować ten element, mam problem z pracą nóg. Za wolno zajmuję odpowiednie miejsce na boisku.
- Gdy przegrywam mecz…
- Jestem bardzo zły. Ogólnie nienawidzę przegrywać. Parę godzin po meczu wracam myślami głównie do akcji, gdzie popełniłem błędy. Następnego dnia już nie myślę o porażce.
- Jeśli nie siatka to…
- Tak naprawdę nie wiem, w jakim miejscu byłbym dzisiaj i co bym robił. Może zostałbym w rodzinnym mieście (w Chełmie) i musiałbym codziennie wstawać na 7 do pracy. Jestem zadowolony z tego co osiągnąłem do tej pory.
- Kobieta…
- ... mojego życia to – moja żona Milena. Jest niesamowita! Poświęciła się, bym mógł się realizować w siatkówce. Dała mi i wychowuje dwójkę cudownych dzieci. Gdyby nie Milena nie osiągnąłbym tyle.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- Chciałbym swoje życie związać ze sportem. Zawsze uprawiałem jakąś dyscyplinę i wydaje mi się, że zostałbym zawodowym sportowcem.
- Moja słabość…
- To słodycze. Mimo, że nie mam nadwagi i nie muszę bardzo uważać na kalorie, nie potrafię sobie odmówić małego ciasteczka do kawy.
- Nie wierzę w…
- …przesądy.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Swoją rodzinę, żonę i dzieci. Nie wyobrażam sobie by żyć bez nich. Wszystko co robię, robię dla nich.