Krótka piłka: Wojciech Grzyb
Środkowy, który od początku swojej kariery wierny był tylko jednym barwom - AZS-owi Olsztyn. Między innymi dlatego kibice go uwielbiają. Poza tym, skromnością, uśmiechem i otwartością dla każdego sprawia, że przyciąga do siebie wszystkich kibiców, nie tylko klubowej siatkówki, ale również reprezentacyjnej. Olsztyńska drużyna i jej kapitan zakończyli sezon na szóstej pozycji. W nowym Wojciech Grzyb wystąpi w zespole wicemistrza Polski Asseco Resovii Rzeszów.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Wojciech Grzyb: Myślę o tym, żeby sprawić przeciwnikowi jak najwięcej kłopotów.
- Siatkarski rytuał...
- Nic nie przychodzi mi do głowy, więc chyba nie mam.
- Najtrudniejszy element siatkarski...
- Obrona.
- Gdy przegrywam mecz...
- Gdy przegrywam ważny mecz to jestem wkurzony, mało się odzywam, analizuję dlaczego moja drużyna przegrała.
- Jeśli nie siatka to...
- Ciężko powiedzieć. Dosyć wcześnie postawiłem na siatkówkę. Mam jednak sporo zainteresowań - lubię pracować, więc na pewno dałbym sobie radę.
- Nie wierzę w...
- … przypadek.
- Kobieta...
- Nawet dwie. Mam już dwie kobiety życia - moją żonę Kasię i córeczkę Lenę, która właśnie skończyła roczek.
- Gdybym miał znów 13 lat...
- Na pewno nauczyłbym się tańczyć.
- Moja słabość...
- Mam słabość do dobrej kawy i dobrego piwa.
- Na bezludną wyspę zabrałbym...
- Jestem osobą stadną - rodzinną. Ciężko znoszę rozstania z moimi najbliższymi, więc najchętniej zabrałbym ich, ale wtedy ta wyspa nie byłaby już bezludna.