Krótka piłka: Wojciech Serafin
Grę w siatkówkę rozpoczął w rodzinnym Kędzierzynie na zajęciach prowadzonych przez Andrzeja Kubackiego. To on dostrzegł w nim talent i przy pierwszej, nadarzającej się okazji sprowadził go do ówczesnego jeszcze Mostostalu Azoty. To w rodzinnym mieście grał przez dwanaście lat tylko z roczną przerwą, kiedy to bronił barw Ivettu Jastrzębie. W tym sezonie o medal walczy z Delectą Bydgoszcz. Wojciech „Serek” Serafin.
PlusLiga: Przed wykonaniem ważnej zagrywki…
Wojciech Serafin: Odbijam piłką o ziemie, koncentruję się, przypominam sobie założenia taktyczne. Towarzyszy temu też lekki stresik, bo jednak jest to ważna piłka.
- Siatkarski rytuał…
- Oj to będzie moją tajemnicą (śmiech). Na pewno nie jest to nic związane z piłką… Każdy ma jakieś swoje rytuały, ale ja ten mój zachowam dla siebie…
- Najtrudniejszy element siatkarski…
- Blok. Jest to najtrudniejszy technicznie element siatkarski. Często jest to przypadek i nie zależy tylko ode mnie, ale też od przeciwnika jak się zachowa, jak zaatakuje i na końcu czy będzie ten mój blok punktowy czy nie. O pozostałych elementach bardziej już ja decyduję, na przykład gdzie skierować piłkę, a w bloku niekoniecznie.
- Gdy przegrywam mecz….
- Analizuję błędy. Jak przegrywam mecz to nawet nie myślę o chwili relaksu bardziej o tym, co było źle i co zrobić żeby to poprawić. Po porażce nie ma miejsca na relaks, ale odpoczynek fizyczny jak najbardziej.
- Jeśli nie siatka to…
- No nie wiem i za bardzo nigdy o tym nie myślałem. Zawsze chciałem, żeby moje życie związane było z siatkówką i tak na razie jest. Może gdyby nie siatka to otworzyłbym restaurację. Skończyłem też AWF, więc myślę że robiłbym coś w tym kierunku albo…
- Kobieta…
- Następne pytanie… (śmiech) Ale mówiąc poważnie to najważniejszą osobą w życiu jest moja kobieta- żona.
- Gdybym miał znów 13 lat…
- Zacząłbym już wtedy grać w siatkówkę, a zrobiłem to rok, dwa lata później.
- Moja słabość…
- Nie mam pojęcia… Z tym pytaniem chyba najlepiej do moich bliskich… Chociaż może marudzenie, na naprawdę różne tematy. Często przed ważnym meczem ciężko ze mną złapać kontakt, bo koncentruję się i myślę już tylko o nim. To w jakiś sposób może denerwować moich bliskich… Słabością może być też niemoc odmówienia sobie pooglądania jakiegoś filmu, programu o samochodach.
- Nie wierzę w…
- Kto wymyślał taki zestaw pytań (śmiech). Ale hm… Nie wierzę w duchy.
- Na bezludną wyspę zabrałbym…
- Rodzinę i komputer. Ucieszyłbym się też gdyby było tam podłączenie do Internetu (śmiech).