Krzysiek: miejmy nadzieję, że w końcu Resovia będzie dla nas szczęśliwa
Atakujący Bartosz Krzysiek na dobre zagościł w podstawowej szóstce Indykpolu AZS Olsztyn. Mimo, że spotkanie z Asseco Resovią Rzeszów zakończyło się porażką gospodarzy, dla tak młodego zawodnika starcie z wymagającym rywalem jest dużym doświadczeniem, które na pewno będzie procentować w przyszłości.
PlusLiga: Skąd wzięła się ta ospałość w meczu z rzeszowianami?
Bartosz Krzysiek: Chyba nie przysłużyła nam przerwa świąteczna. Przed świętami byliśmy w dobrym gazie, co było widać. Teraz już tak się nie poruszaliśmy, nie skakaliśmy tak, nie atakowaliśmy...Tutaj bym czysto fizycznie szukał problemu, na pewno nie była to kwestia umiejętności.
- Gyorgy Grozer był nie do zatrzymania, wydawaliście się bezradni wobec jego ataków...
- Tak to Grozer to taki zawodnik...który jak "odpali" i nie chce się pomylić, to ciężko go powstrzymać. Jeśli sam się nie pomyli, to czasami nikomu nie uda się go zatrzymać. Akurat na nas tak trafiło.
- W zasadzie pomylił się tylko kilka razy i to raczej jeśli już to nie w ataku a na zagrywce.
- Zgadza się. Jeżeli on nie zepsuje zagrywki tylko zagra swoje to bardzo ciężko się temu przeciwstawić. Trzeba starać się to zatrzymać gdzieś w obrębie boiska i wtedy radzić sobie z wysokich piłek.
- Za kilka dni ponownie zagracie z tą drużyną. Mecz z AZS Politechniką wygraliście 3:0. Jednak już czwartkowe spotkanie pokazało, że Asseco Resovia Rzeszów będzie bardziej wymagającym rywalem.
- Tak. Jednak z drugiej strony będzie to okazja do zrewanżowania się. Chętnie wzięlibyśmy te punkty ligowe zamiast Pucharu Polski. Oczywiście nie oznacza to, że Puchar odpuszczamy. Teraz chcemy im "dołożyć" w tym turnieju, bo tylko to nam pozostało.
- Kilka elementów musicie po tym meczu poprawić, najistotniejsze to przyjęcie...
-Wydaje mi się, że potrzeba nam tylko popracowania z powrotem, potrenowania, trochę fizycznych ćwiczeń. Ja to właśnie tak odczuwam. Ta przerwa świąteczna troszkę nas dobiła. Cóż, do meczu pucharowego też nie mamy dużo czasu, ale mam nadzieję, że dobrze to przepracujemy. Na pewno przyjęcie- największy mankament tego meczu, oraz kończenie ataków trzeba poprawić. Z tą drużyną bez tego nie wygramy.
- Do tej pory Waszym ulubionym "partnerem" do gry była Delecta Bydgoszcz, teraz powoli stają się nim siatkarze z Rzeszowa.
- Tak (śmiech) teraz będziemy spotykać się na boisku z Resoviakami. Miejmy nadzieję, że w końcu ta Resovia będzie dla nas szczęśliwa i pokażemy naszą prawdziwą grę, nasze prawdziwe oblicze. W meczu z nimi nie mieliśmy jeszcze tak naprawdę okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.