Krzysztof Ignaczak przed Ligą Światową: dajmy popracować nowemu trenerowi
Już 2. czerwca wystartuje Liga Światowa. Biało-czerwoni pod wodzą nowego selekcjonera zainaugurują turniej we włoskim Pesaro, gdzie zmierzą się z Brazylią, Włochami i Iranem. Ferdinando De Giorgi z jednej strony zapowiedział rotacje w składzie, a z drugiej, iż nie będzie żadnej taryfy ulgowej. Były reprezentant, obecnie ekspert TV apeluje by dać Włochowi odrobinę zaufania oraz czas na spokojną pracę.
Z wysokiego „c”
Już w pierwszy weekend „ Światówki” Polacy staną przed sporym wyzwaniem, bo zawalczą z mistrzami i wicemistrzami olimpijskimi oraz z zawsze groźnym Iranem. W dalszej części zmagań czeka ich przeprawa m.in. z Rosją, Bułgarią i USA. Większość z tych drużyn znajduje się, podobnie jak nasza, w procesie przebudowy, ale nawet bez największych gwiazd Włosi czy Rosjanie potrafią być niezwykle groźni. Krzysztof Ignaczak, który jeszcze całkiem niedawno walczył w tym prestiżowym turnieju i doskonale zna realia związane z ciągłymi podróżami i brakiem treningów, namawia byśmy potraktowali Ligę Światową z dużym dystansem, bez wytykania trenerowi ewentualnych porażek i mając w pamięci, że imprezą docelową tego sezonu są mistrzostwa Europy. Zaś turniejem, na którym polska kadra ma być najsilniejsza i w topowej dyspozycji - igrzyska olimpijskie w 2020 roku.
Mamy potencjał
- Moje pokolenie odchodzi, ale po nas nie została wypalona ziemia, nie musimy budować reprezentacji od nowa. Mamy bardzo dobrego szkoleniowca, który przez dwa sezony w ZAKSIE udowodnił, że ma swój pomysł na drużynę i potrafi go realizować. Mamy też potencjał w postaci młodych ludzi, którzy naprawdę umieją grać w siatkówkę. Trzeba tylko wydobyć z nich ten potencjał i patrzeć na nich pod kątem długofalowego rozwoju. Mamy drużynę młodą wiekiem, ale też już doświadczoną, dzięki takim zawodnikom jak Michał Kubiak, Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek czy Paweł Zatorski.
Amerykański cykl
- Marzy mi się, żebyśmy w Polsce przejęli amerykańską szkołę patrzenia na kadrę narodową, szczególnie w kontekście przebudowy systemu. Obowiązuje tam czteroletni cykl szkolenia - od jednych igrzysk olimpijskich do drugich. Pozostałe imprezy, jak mistrzostwa świata są istotne, ale nie stanowią głównej weryfikacji. Są raczej próbą generalną trenerów i drużyny - że jeszcze można coś zmienić, udoskonalić. Proces budowy zespołu nie jest łatwy i musi potrwać. Dajmy więc czas na spokojną pracę nowemu selekcjonerowi, żeby wiedzę, którą posiada mógł przełożyć na konkretne działania.
- To, co zobaczyłem w szatni przed spotkaniem towarzyskim z Iranem napawa mnie dużym optymizmem. A widziałem coś, co kiedyś było we mnie, gdy byłem młodym buntownikiem - ogromny ogień. Jeśli chłopaki będą pracować tak ciężko i z takim zaangażowaniem jak teraz, to już niebawem możemy być świadkami czegoś naprawdę fajnego. Oczywiście, nikt nie zagwarantuje nam z góry sukcesu, ale chcemy widzieć drużynę, która stanowi monolit, charakteryzuje się determinacją i wolą walki do ostatniej piłki.
Cenne doświadczenia
- Ci młodzi chłopcy, którzy w tym roku znaleźli się w kadrze i będą sprawdzani w Lidze Światowej, niedługo pewnie będą stanowić o sile reprezentacji, więc powstrzymajmy się z krytyką, gdy przydarzą się przegrane mecze, bo takie na pewno będą. To będzie dla nich bagaż doświadczeń, który zaprocentuje w późniejszym czasie. Nie jest łatwo przeskoczyć z polskiego podwórka na międzynarodowe salony. Proszę mi wierzyć, że nałożenie koszulki z orzełkiem na piersiach i rozegranie meczu przed dziesięcioma tysiącami kibiców to ogromne przeżycie i wielkie wyzwanie dla takiego Maćka Muzaja czy Olka Śliwki. Im szybciej przyzwyczają się do tych tłumów i oczekiwań, tym szybciej pokonają swoje wewnętrzne strachy, które gdzieś tam w środku na pewno drzemią, i tym szybciej znów zyskamy silną reprezentację. Wiem co mówię, bo jako młody człowiek też przez to przechodziłem.
I weekend LŚ - plan meczów Polaków:
Brazylia - Polska - 02.06.2017, godz. 17.00
Włochy - Polska - 03.06.2017 godz. 13.50
Polska - Iran - 04.06. 2017, godz. 17.00
Powrót do listy