Krzysztof Kowalczyk: Olsztyn nie jest słabszy niż przed rokiem
- Zaryzykuję stwierdzenie, że w Polsce przy stanie 22:22 seta trzema kolejnymi zagrywkami może wygrać tylko Mariusz Wlazły - tak trener J.W.Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska Krzysztof Kowalczyk komentuje wydarzenia z meczu w Częstochowie, który jego zespół wygrał 3:2.
Do zwycięstwa w dużym stopniu przyczynił się Jurij Gladyr. Jego trzy zagrywki nie zostały przyjęte. W trzeciej partii dokonał on takiej sztuki, do której podobno zdolny jest tylko atakujący reprezentacji Polski i PGE Skry Bełchatów. Nic też dziwnego, że Ukrainiec został wybrany MVP spotkania.
"W meczach sparingowych Gladyr popisywał się już takimi sztuczkami - powiedział trener warszawskiej drużyny. - Oczywiście to nie to samo co mecz ligowy i w dodatku w debiucie, a set którego skończył Jurij zapewniał nam co najmniej jeden punkt. Jurija Gładyra polecił nam Serhij Kapelus choć razem nie grali. Zainteresowany przysłał kasety. Po dwóch minutach oglądania nie miałem wątpliwości, że chcę mieć tego zawodnika u siebie. Po pierwszym treningu upewniłem się, że chłopak jest wart inwestowania."
Jak podkreślił trener AZS Politechniki "Jurij Gladyr chce się uczyć i rozwijać. Dlatego też bardzo chciał przyjechać do Polski." Obecnie w warszawskim zespole jest trzech graczy z Ukrainy - Gladyr, Kapelus i Wiktor Położewicz czyli środkowy, przyjmujący i rozgrywający. "Szybko zaaklimatyzowali się w grupie oraz Warszawie - mówi Krzysztof Kowalczyk. - Nie widzę różnic kulturowych czy mentalnych. Są w stanie podjąć nowe wyzwania." Krzysztof Kowalczyk wyraził obawę czy przy szybkim rozwoju takiego gracza jak Gladyr uda się go utrzymać w Warszawie, czy inne bogatsze kluby nie zaproponują mu gry u siebie. W drugiej kolejce J.W.Construction zagra w Arenie Ursynów z liderem tabeli AZS UWM Olsztyn, który w trzech setach - wszystkie po 25:23 - pokonał Jadar Radom. "Wbrew temu co się mówi Olsztyn nie doznał osłabienia w porównaniu z poprzednim sezonem - powiedział trener Kowalczyk. - Para przyjmujących Kunnari-Siezieniewski jest lepsza niż Andrae-Tanik. Reprezentant Finlandii może okazać się jednym z lepszych przyjmujących PlusLigi. Odejście Marcina Możdżonka na pewno osłabiło atak, ale nie zmniejszyło skuteczności bloku. Pod tym względem Tomasz Kowalczyk nie jest gorszy, doskonale czuje ten element."
J.W.Construction mógł wygrać w poniedziałkowy wieczórw Częstochowie 3:0. W ostatniej akcji pierwszego seta na pojedynczym bloku Radosława Rybaka zatrzymał Zbigniew Bartman. "Popełniliśmy wcześniej błąd taktyczny i techniczny - powiedział trener Kowalczyk. - W takiej sytuacji jak wspomniana atakujący ma przewagę nad blokującym. Tym razem zwycięsko wyszedł ten drugi. Radek wybrał dobry kierunek uderzenia. Pewnie liczył, że Zbyszek nie dojdzie do tej piłki."
Powrót do listy