Krzysztof Wierzbowski: ważna będzie zagrywka
Bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie spisują się w rozgrywkach PlusLigi zawodnicy AZS Politechniki Warszawskiej. W ostatniej kolejce bez problemów wygrali w Olsztynie. W piątek spotkają się z LOTOSEM Treflem Gdańsk (początek 20.00).
www.plusliga.pl: Patrząc na składy obu drużyn spodziewalibyśmy się przed sezonem meczu dwóch równych drużyn. Czas pokazał, że jesteście bardzo mocni. Byliście w Olsztynie faworytem i pewnie wygraliście.
Krzysztof Wierzbowski: Trzeba pamiętać, że ze składu Indykpolu AZS wypadł podstawowy przyjmujący Metodi Ananiew. Gdyby nie to myślę, że gra tego zespołu wyglądałaby troszeczkę inaczej. Pewnie rywale mieliby lepsze przyjęcie i mocniejszy atak. Teraz tak naprawdę prym w ataku wiodą dwie osoby. Przyjęcie nie jest ich najmocniejszą stroną. Życzę zespołowi z Olsztyna żeby w kolejnych meczach odbudował się, a trenerowi Radosławowi Panasowi wszystkiego najlepszego!
- Po raz kolejny mieliście mocną zagrywkę.
- Wiedzieliśmy, że jeśli zagramy swoją zagrywką to z odniesieniem zwycięstwa nie powinno być żadnych problemów. Poza tym przyjmowaliśmy w tym meczu bardzo dobrze. Był to chyba nasz najlepszy mecz jeśli chodzi o odbiór. Na odprawie dowiedzieliśmy się, że olsztynianie mało psują, ale i robią małe szkody. Wykorzystaliśmy to. Sami mieliśmy dobre przyjęcie, Fabian (Fabian Drzyzga - red.) dostał statuetkę MVP, myślę, że zasłużenie. To on rozdzielał piłki jak trzeba, a my nie mieliśmy większych problemów w ataku i kończyliśmy kontry. Tak naprawdę jest to w siatkówce najważniejsze, bo tym się wygrywa. Wielokrotnie wykorzystaliśmy kontry w tym meczu. Nasz rozgrywający nie był może mocno widoczny, ale to on organizował akcje ofensywne. W sobotę ładnie to wyglądało, łatwo się atakowało. Czuliśmy się pewnie w ofensywie i dlatego tak ten mecz wyglądał. Gratulacje dla Fabiana, bo od początku sezonu gra bardzo dobrze, równo, a my dołączamy do niego i na razie gramy bardzo fajną siatkówkę.
- Wasza dobra postawa powoduje, że coraz więcej kibiców przychodzi na mecze w Warszawie. Nie obawiacie się, że trudno będzie utrzymać taką dobrą formę?
- Trzeba pamiętać, że jest to dopiero początek sezonu. Najważniejsze mecze przed nami i najlepsze drużyny dopiero się rozkręcają, falują, nie mając jeszcze tej optymalnej formy. To pokazało Jastrzębie, kiedy gładko wygrało ze Skrą Bełchatów 3:1, a potem tak samo przegrało z ZAKSĄ. Nikt tego się nie spodziewał, miał to być ciężki mecz. Tym się właśnie charakteryzuje początek ligi. Będzie pewnie parę niespodzianek. My nie składamy broni, bo pokazujemy dobrą siatkówkę. Jeżeli będziemy grali jak dotychczas, to skłaniał bym się ku opinii, że przeciwnicy będą bali nas, a nie my ich.
- W następnej kolejce zagracie z LOTOS-emTreflem Gdańsk. Czy macie już pomysł na pokonanie zespołu Dariusza Luksa?
- Na pewno ważna będzie zagrywka. Ponadto musimy kończyć piłki w pierwszym ataku. Jeśli nasze formacje będą działały tak jak w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn, to kibice zobaczą bardzo dobre spotkanie. Zachęcam kibiców, żeby przyszli do hali. Jestem przekonany, że stworzymy fajne widowisko, oczywiście ze zwycięstwem po naszej stronie!