Krzysztof Wierzbowski: zachowaliśmy szansę awansu do fazy play off’
W spotkaniu 22. kolejki LOTOS Trefl Gdańsk pokonał na wyjeździe AZS Politechnikę Warszawską 3:2. Po tym zwycięstwie podopieczni trenera Radosława Panasa pozostali w grze o wejście do fazy play off.
plusliga.pl: Udało Wam się zrewanżować Politechnice za ostatnią porażkę, ale ten pojedynek nie należał do łatwych…
Krzysztof Wierzbowski: Zdecydowanie nie należał, ale ważne, że wygraliśmy. Zachowaliśmy dzięki temu szansę awansu do fazy play off. Było bardzo blisko, a stracilibyśmy tę możliwość. Mam nadzieję, że nasz ostatni mecz, który rozegramy w Bydgoszczy, będzie decydował, która drużyna wejdzie do ósemki i nie pojedziemy tam tylko na ‘wycieczkę’.
- Po drugim secie wydawało się, że Politechnika zakończy spotkanie wygraną 3:0. Co było tym momentem, który odwrócił losy spotkania?
- Myślę, że takim momentem przełomowym w całym tym spotkaniu była świadomość zespołu z Warszawy, że ten jeden punkt więcej da im prawie pewne miejsce w ósemce. Może zeszło z nich ciśnienie czy presja, bo cały set grali zupełnie pewnie, a w końcówce to nam udało się ich ‘przycisnąć’. Dodatkowo, podbudowały nas dobre zagrywki Macieja Zajdera, a im natomiast - podcięły skrzydła. To dało nam wiarę, że jesteśmy w stanie wygrać całe spotkanie.
- W tym pojedynku zagrywka była Waszym największym atutem?
- Ciężko powiedzieć, bo nie widziałem statystyk. Ale z pewnością sprawiała ona sporo problemów przeciwnikom. Wydaje mi się, że nieźle wyglądała gra w polu, ponieważ wybroniliśmy kilka bardzo ważnych piłek, łącznie z tą ostatnią - naszego kapitana. Może szczęście w końcu zacznie nam sprzyjać? Ponieważ dotychczas nie mieliśmy go wcale, a czysto siatkarskimi elementami nie potrafiliśmy wygrywać. Mam nadzieję, więc, że szczęście chociaż teraz nam dopisze.
- Transfer Bydgoszcz pokonała 3:1 Indykpol AZS Olsztyn, co nieco komplikuje Waszą sytuację…
- To prawda. Szczerze mówiąc, wierzyliśmy, że to Olsztyn pokona Bydgoszcz 3:0. Dzięki temu, ostatni pojedynek, który rozegramy będzie prawdziwą walką o play off. Teraz natomiast, to nie zależy tylko od nas, ale przede wszystkim od tego, jak gra się potoczy w Częstochowie, a także co pokażą Kielce, które również powalczą o miejsce w ósemce i oczywiście Warszawa. Może być tak, że po ostatniej kolejce, będzie decydować liczba setów. Ale tylko w wypadku, gdy Bydgoszcz przegra z Częstochową. A w tej konfrontacji to Transfer jest stawiany w roli faworyta. My jesteśmy sercem i głęboko wierzymy w zespół z Częstochowy.
- Miał Pan okazję ponownie grać przed warszawską publicznością, tylko tym razem w innych barwach…
- Szczerze mówiąc, żałowałem, że nie wyszedłem w tej podstawowej szóstce, bo bardzo chciałem tutaj wystąpić w całym meczu. Tak naprawdę czekałem na te spotkanie. Mimo wszystko cieszę się, że udało mi się zagrać więcej niż jednego seta. Jestem zadowolony z wygranej. Mam jednak nadzieję, że następnym razem szybciej zakończymy spotkanie.