Kto drugi po Płomieniu Milowice z europejskim pucharem
Zawodnicy Tytana AZS Częstochowa i AZS-u Politechniki Warszawskiej w sobotę staną przed wielką szansą zdobycia Pucharu Challenge. Od 34 lata żadnej polskiej drużynie nie udało się zdobyć tego trofeum. – Podczas sobotniego finału można się spodziewać „walki na noże” – zapowiada Fabian Drzyzga, rozgrywający Akademików.
W 1978 roku Płomień Milowice prowadzony przez Aleksandra Skibę w składzie: Ryszard Bosek, Wiesław Gawłowski, Włodzimierz Sadalski, Leszek Molenda, Jan Rogowicz, Jerzy Malinowski, Krzysztof Kasprzyk, Waldemar Wspaniały, Wojciech Piątek, Waldemar Kmera, Wiesław Pawlik jako jedyny dotychczas z naszego kraju sięgnął po Puchar Europy - najcenniejszy w kategorii pucharowej. W finałowym turnieju, który został rozegrany w Bazylei Płomień Milowice pokonał kolejno Boronkay Stambuł 3:0, Starlift Haga 3:1 i Aero Odolena Voda 3:2.
W tegorocznych rozgrywkach europejskich przed szansą powtórzenia sukcesu drużyny Płomień Milowice stanęły dwa polskie zespoły - Tytan AZS Częstochowa i AZS Politechnika Warszawska. To pierwszy w historii polskiej siatkówki oraz gier zespołowych finał, kiedy po przeciwnych stronach siatki staną dwie polskie ekipy.
Podczas pierwszego meczu między tymi dwoma zespołami lepsi okazali się Akademicy z Częstochowy, którzy pokonali na wyjeździe stołeczną Politechnikę 3:1. – Wygrywając pierwszy mecz zrobiliśmy już mały krok do tego, żeby wygrać finał. Jednak w sobotę czeka nas jeszcze jeden mecz, który z pewnością nie będzie łatwy – mówi Dawid Murek, kapitan AZS-u Częstochowa.
Podobnego zdania jest również rozgrywający częstochowian, Fabian Drzyzga - AZS Politechnika Warszawska nie ma już nic do stracenia. Jeśli przegrają mecz to przegrają, bo ponieśli porażkę też u siebie. Jednak w mojej ocenie zawodnicy przyjadą zmobilizowani. Po wtorkowym meczu jestem święcie przekonany, że trener Radosław Panas każe im jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu. Przyjadą w pełni gotowi do walki. Można się spodziewać „walki na noże”.
Warszawianie ponosząc porażkę przed swoją publicznością nie składają broni przed ostatnim spotkaniem. – Zdajemy sobie sprawę, że przegrywając wtorkowy mecz nie przegraliśmy jeszcze całego finału. Zrobimy wszystko, żeby w Częstochowie wygrać mecz i złotego seta. Nie po to męczyliśmy się te trzy miesiące, żeby teraz się poddawać – zapowiada Marcin Nowak, kapitan AZS-u Politechniki Warszawskiej.
Na kibiców, którzy przyjdą do hali Polonia czeka wiele atrakcji. - Wszyscy kibice zgromadzeni w hali Polonia będą mogli zobaczyć liczne pokazy pirotechniczne, fajerwerki, confetti itp., które szykujemy dla naszych wspaniałych zawodników. Przy okazji też chcielibyśmy, żeby wszyscy kibice mieli jakieś pamiątki związane z tym niezwykłym wydarzeniem. W związku z tym będą organizowane różnego rodzaju konkursy, zarówno przed meczem jak i w czasie jego trwania. Konkursy będę organizowane również w mediach częstochowskich. Do wygrania będą koszulki z autografami zawodników, piłki Mikasy z podpisami siatkarzy – wyjaśnia Arkadiusz Förster, manager firmy Selena S.A.
Sobotni mecz będzie transmitowany na dwóch programach telewizyjne TV4 oraz Polsat Sport. Początek spotkania o godzinie 14.30.