Kto postawi „kropkę nad i”?
Już w najbliższy wtorek i środę odbędą się mecze rewanżowe pierwszej rundy fazy play-off Ligi Mistrzów. Czy polskie drużyny zdołają awansować dalej?
Przypieczętować awans
Spośród polskich klubów biorących udział w Lidze Mistrzów w najlepszej sytuacji przed rewanżowymi meczami 1/12 finału są ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów. Obie drużyny pokonały swoich rywali w pierwszych spotkaniach – ZAKSA wygrała z Noliko Maaseik, a Skra z Arkasem Izmir.
Podopiecznym Daniela Castellaniego o awans do kolejnej rundy europejskich rozgrywek przyjdzie walczyć na terenie rywali. W pierwszym spotkaniu kędzierzynianie pokonali zespół z Belgii w trzech setach, ale przyjezdni postawili trudne warunki, szczególnie w dwóch ostatnich partiach, w których walka toczyła się na przewagi. - Szkoda, że nie obudziliśmy się trochę wcześniej w tym meczu i nie walczyliśmy od samego początku. Zaksa pokazała, że jest klasowym zespołem – przyznał szkoleniowiec belgijskiej drużyny Brecht Van Kerckhove. - Zwycięstwo cieszy, ale spodziewamy się bardzo wymagającego spotkania w Belgii – stwierdził szkoleniowiec ZAKSY. I takie zapewne będzie, ponieważ Noliko już wielokrotnie pokazywało, że na swoim terenie jest bardzo mocne. - Ten mecz będzie spotkaniem roku dla mojego zespołu. Nie mamy nic do stracenia - zapowiada trener Noliko przed jutrzejszą konfrontacją.
Przed swoją publicznością zaprezentuje się natomiast PGE Skra Bełchatów. W spotkaniu na gorącym tureckim terenie lepsi okazali się bełchatowianie, którzy mimo braku Michała Winiarskiego zdołali wygrać z Arkasem Izmir w czterech setach. – Znamy siłę i potencjał tureckiego zespołu, mają świetnych atakujących, więc skupiliśmy się na wzmocnieniu zagrywki i sprawieniu im problemów z przyjęciem. Zagraliśmy dobrze taktycznie, ale jesteśmy dopiero w połowie drogi i w Polsce również musimy wygrać – stwierdził Jacek Nawrocki.
Kędzierzyńska ZAKSA z Noliko Maaseik spotka się już jutro o godzinie 20:30. Skra natomiast swój mecz z izmirskim Arkasem rozegra w środę o 18:00.
Odwrócić losy dwumeczu
W trudnej sytuacji przed rewanżem w Maceracie są podopieczni Andrzeja Kowala, którzy w pierwszym meczu przegrali z Lube Banca Marche w trzech setach. - Porażka u siebie bardzo nas zasmuciła. Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze, ale przegraliśmy końcówki. Szkoda, że nie potrafiliśmy przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść przed własną publicznością – powiedział kapitan rzeszowskiej ekipy, Aleh Achrem. - Wiedzieliśmy, że Resovia jest bardzo dobrą drużyną, dlatego przygotowywaliśmy się do tego meczu z wielką starannością. Zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne, ale to jeszcze nie koniec walki. Dobrą dyspozycję musimy udowodnić w spotkaniu u siebie – przyznał środkowy bloku Lube, Marco Podraszczanin.
Aby awansować dalej Asseco Resovia musi pokonać Maceratę oraz wygrać „złotego seta”. Ostatnie sygnały z obozu rzeszowian nie są jednak optymistyczne. W spotkaniu z Kielcami w 16. kolejce PlusLigi kontuzji barku doznał Jochen Schöps, a nie wiadomo jeszcze czy we Włoszech do dyspozycji Andrzeja Kowala będzie już Zbigniew Bartman. Jak z tej trudnej sytuacji wybrnie szkoleniowiec Asseco? Mecz Lube Banca Marche Macerata z Asseco Resovią Rzeszów w środę o godzinie 20:30.
Będzie sensacja?
Przed dużą szansą awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów stoi Dynamo Moskwa, w którym występuje Bartosz Kurek. W minionym tygodniu podopieczni Jurija Czerednika niespodziewanie pokonali Trentino Diatec 3:2 (25-21, 25-23, 20-25, 17-25, 15-12). Włosi w Moskwie przegrywali już 0:2, ale zdołali doprowadzić do tie-breaka, w którym jednak lepsi okazali się gospodarze. Prym w ekipie rosyjskiej wiódł Paweł Krugłow, który zdobył 27 punktów. - Jestem dumny z moich zawodników, bo pokonali najlepszy zespół na świecie. Niewielu wierzyło, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać. Rywal jednak nadal jest bardzo silny i spodziewamy się ciężkiej przeprawy we Włoszech – powiedział szkoleniowiec Dynama, Jurij Czerednik.
- Zagraliśmy świetnie w dwóch pierwszych setach, a potem zaczęły się problemy. Nie jesteśmy jeszcze w pełnej dyspozycji fizycznej, tym bardziej cieszy, że w tie-breaku udało nam się powrócić i wygrać. Jestem jednak pewien, że Trentino będzie lepiej przygotowane w meczu rewanżowym i będzie jeszcze trudniej z nimi zwyciężyć – przyznał Bartosz Kurek, który w tym spotkaniu zdobył 13 punktów (w tym trzy bezpośrednio z zagrywki). – Nie trenowałem przez trzy miesiące, dlatego moja forma nie jest jeszcze najwyższa. Cieszę się, że byłem w stanie wytrzymać ten ciężki pięciosetowy bój – mówił polski przyjmujący. Czy Dynamo Moskwa ponownie pokona włoskie Trentino? A może podpieczni Radostina Stojczewa zdołają odwrócić losy tej rywalizacji? O tym wszystkim przekonamy się w środę. Początek meczu o godzinie 20:30.
W pozostałych spotkaniach bliżej awansu do kolejnej rundy są obrońcy tytułu sprzed roku - siatkarze Zenitu Kazań oraz Bre Banca Lannutti Cuneo. Oba te zespoły wygrały pierwsze mecze i w rewanżach są faworytami.
Program meczów rewanżowych 1/12 finału Ligi Mistrzów:
22.01 (wtorek)
Zenit Kazań – Berlin Recycling Volleys, godz. 19:00
Noliko Maaseik – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, godz. 20:30
Bre Banca Lannutti Cuneo – ACH Volley Ljubljana, godz. 20:30
23.01 (środa)
PGE Skra Bełchatów – Arkas Izmir, godz. 18:00
Lube Banca Marche Macerata – Asseco Resovia Rzeszów, godz. 20:30
Trentino Diatec – Dynamo Moskwa, godz. 20:30