Kto zastąpi Santilliego?
Roberto Santilli podpisał kontakt z Iskrą Odincowo prawie dwa tygodnie temu, a w Jastrzębskim Węglu wciąż trwa grobowa cisza w kwestii jego następcy. W siatkarskim obiegu, nieoficjalnie pojawiły się dotąd trzy nazwiska - Totolo, Prielożny i Bernardi. Wszyscy trzej kandydaci zaprzeczają jednak, by mieli objąć posadę po Santillim.
Jak udało nam się dowiedzieć, były już selekcjoner Roberto Santilli rekomendował na swoje miejsce przyjaciela, Tomoso Totolo - który notabene trzy lata temu, odchodząc ze śląskiego klubu, zaproponował włodarzom kandydaturę Santilliego. Wygląda jednak na to, że prezes Grodecki nie da charyzmatycznemu Włochowi kolejnej szansy. Sam zainteresowany powiedział nam bowiem, że Jastrzębie zrezygnowało z jego usług. - Byłem gotowy by podjąć wyzwanie, ale to nie ja podejmuję ostateczne decyzje - mówił kilka dni temu zawiedziony Totolo. Zdradził również, że w tej sytuacji zamierza przedłużyć o kolejne dwa lata kontrakt w Sisleyu Treviso.
Inny były szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla, Igor Prielożny stanowczo odcina się od rewelacji pojawiających się w prasie. - Żadnej propozycji z Jastrzębskiego Węgla nie otrzymałem - zapewnił na łamach "Przeglądu Sportowego”.
Trzecim potencjalnym kandydatem miał być Lorenzo Bernardi - wybitny jako gracz, jednak ze śladowym doświadczeniem na ławce trenerskiej. W marcu 2009 roku został selekcjonerem włoskiej kadry B, z która zdobył złoty medal na Igrzyskach Śródziemnomorskich. Przez kilka miesięcy trenował też klub Serie A2, Pallavolo Padova, ale w styczniu 2010 rozwiązano umowę za porozumieniem stron. Nieoficjalnie mówiło się o niepokornym charakterze słynnego Włocha.
- Najgorzej jest, jak zawodnik bardzo sławny wraca do gry i mu się nie udaje, wtedy robi się nerwowy. Myślę, że to jest powód nie najlepszej opinii, jak krąży o nim - skomentował Ryszard Bosek dodając, że życzyłby sobie by Bernardi znalazł pracę w Polsce i osiągnął sukces. - Jest ambitny, a jak ma mu się udać, to lepiej u nas, niż gdzie indziej - skwitował.
Próbę sił na polskich parkietach przyjdzie jednak odłożyć przynajmniej na rok, bo póki co Lorenzo Bernardi nie znalazł angażu w PlusLidze. Nie ukrywa jednak, że chętnie podjąłby wyzwanie.
- Nawet nie rozmawiałem z działaczami Jastrzębskiego Węgla. Nie mam też ofert z żadnego innego polskiego klubu. Niestety, bo bardzo chciałbym pracować w Polsce. Nie dlatego, że to kraj mistrzów Europy, ale ponieważ wasza liga jest coraz silniejsza, otoczona dodatkowo niesamowitym entuzjazmem i popularnością - oznajmił Bernardi.
Kto zatem obejmie stery w drużynie wicemistrza Polski? Jeśli wierzyć pogłoskom, że ma to być "trener z nazwiskiem”, takich na rynku pozostało niewielu - Stelian Moculescu, Ferdinando De Giorgi. Czy jednak górniczy klub stać na tak ekskluzywny zakup?
Roberto Santilli zarabiał w Jastrzębiu około 100 tysięcy euro. Według naszych informacji, w tym sezonie włodarze chcą wydać znacznie mniej. Na pewno jednak w planowanych limitach mieściliby się wymienieni tutaj trzej kandydaci. Być może któryś z nich już złożył podpis na kontrakcie, ale ze względu na upodobanie prezesa Grodeckiego do absolutnej dyskrecji w kwestii kompletowania składu, o szczegółach dowiemy się w...."stosownym momencie”.