Kuba za silna dla biało-czerwonych
Final Six w tegorocznej edycji Ligi Światowej oddalił się chyba na dobre. Miały być cztery zwycięstwa na ostatnie dwa tygodnie, ale mogą być już tylko dwa, za tydzień z Niemcami w katowickim Spodku. Marzenia o pierwszym podium w Lidze Światowej muszą poczekać ... do następnego sezonu.
Kubańczycy na rozgrzewce sprawiali wrażenie mocno zmęczonych, nie wyspanych i takich, co to na wszystko mają ochotę, ale na pewno nie na rozgrywanie meczu. Bardzo błędne wnioski, a o tym już można się było przekonać w pierwszych akcjach pierwszego seta. Simon, Leon, Leal, Cepeda, a także rozgrywający Hierrezuelo, który został wybrany MVP drugiego starcia - nie raz udowadniali kto kontroluje spotkanie i kto jest faworytem grupy D. Pierwsze dwie partie dla Kubańczyków, a po 10-minutowej przerwie, tak samo jak w pierwszym dniu do ataku przystąpili podopieczni trenera Daniela Castellaniego. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z dwupunktową przewagą. Swoją szansę gry otrzymał w niedzielę libero Paweł Zatorski. Na trybunach dopiero zaczęła się zabawa i śpiewy. 12:8, 14:10 i nadzieje na przedłużenie spotkania. Kubańczycy lekko wybici po tej przerwie nie mogli znaleźć swojego rytmu gry z pierwszych setów, a to wykorzystali polscy siatkarze. Ten jeden set wygrany w dwóch pojedynkach to raczej nie był szczyt marzeń reprezentantów Polski, ale niestety na więcej Kuba im nie pozwoliła.
Paweł Zagumny (kapitan reprezentacji Polski):
Nie udał nam się ten weekend. Trafiliśmy w Łodzi na rywala bardzo dobrze dysponowanego, który narzucił nam swój styl gry. Ponownie dobrze zagrywali, podczas gdy nam wychodziły jedynie momenty. Zagraliśmy nieco lepiej niż w sobotę, wygraliśmy seta, ale to było za mało na Kubę.
Simon Robertlandy (kapitan Kuby) :
To były bardzo ważne dwa zwycięstwa, które praktycznie dały nam awans do turnieju finałowego w Cordobie. Zagraliśmy dwa dobre spotkania przeciwko silnej ekipie Polski. Nasze „przepychanki pod siatką” świadczyły jedynie o ważności tego meczu dla obu zespołów. Czasem adrenalina i stres powodują, że dochodzi do wymian słownych, ale to jest na porządku dziennym.
Daniel Castellani (trener reprezentacji Polski):
Kuba zagrała dwa bardzo dobre, równe mecze. Nie jestem zadowolony z wyniku, ale cieszy mnie ryzyko, jakie chłopcy podjęli w niedzielę, żeby gra wyglądała nieco lepiej. Zagrali bardziej agresywnie i zaowocowało to wygraną jednego seta. Nadal było to za mało na Kubę.
Samuels Blackwood (trener Kuby):
Bardzo mnie cieszy fakt, że wywozimy z Polski dwa niezwykle cenne zwycięstwa. Nastawialiśmy się na ciężką przeprawę z gospodarzem i tak było. Nasza forma jest obecnie w fazie zwyżkowej, to dobrze prognozuje przed Final Six, który praktycznie mamy w ręku. Moi zawodnicy zagrali jeszcze lepiej niż w sobotnim spotkaniu, podobnie było z Polakami. W pierwszym meczu widać było stres na ich twarzach, dziś podjęli grę, ale my zagraliśmy na prawdę dobre spotkanie.