Kubiak: Krzysiek to nasz siódmy zawodnik
Pojawił się na boisku w trzecim secie w momencie, gdy przegrywaliśmy. Swoim wejściem odmienił drużynę i poderwał ją do walki. - Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi - mówi uśmiechnięty od ucha do ucha Michał Kubiak.
PlusLiga: Jak smakuje ten brązowy medal?
Michał Kubiak: Słodko smakuje… (uśmiech) Trzecie miejsce to zawsze trzecie miejsce. Owszem, jest to medal z tego kruszcu troszeczkę nielubianego przez sportowców, aczkolwiek lepiej wygrać mecz o trzecie miejsce niż przegrać w finale.
- Zagraliście z Argentyńczykami zdecydowanie lepiej niż w meczu fazy grupowej.
- Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego spotkania. Teraz mieliśmy wszystko pod kontrolą i to my prowadziliśmy grę tak jak tego chcieliśmy.
- Jeszcze na rozgrzewce zaiskrzyło pod siatką i trzeba było Cię od niej odciągać. Było jakieś spięcie z Argentyńczykami?
- Nie ma sensu tego komentować. Pokazaliśmy im, gdzie są i to jest najważniejsze.
- Publiczność była waszym siódmym zawodnikiem na boisku?
- My mamy siódmego zawodnika – Krzysiek Ignaczak to jest nasz siódmy zawodnik (uśmiech). A publiczność była tym ósmym. To już wie chyba każdy na świecie, że w Polsce są tacy kibice i jak najbardziej są z nami. Chociaż różnie też bywało na tym turnieju, bo był mecz z Włochami, gdzie troszeczkę wiara kibiców podupadła. Nasza nie, bo wiedzieliśmy, że stać nas na więcej.
- Krzysztof Ignaczak jest zawsze bardzo żywiołowo reagującym zawodnikiem, ale w tym spotkaniu przeszedł samego siebie. W tej radości po skończonej przez Ciebie piłce nie przygniótł Cię za bardzo?
- Nie(śmiech), nie przygniótł. Ja bardzo lubię Krzyśka i czasem lubimy się przytulać na boisku (śmiech).
- To ile waży Krzysiek Ignaczak?
- Jakieś 130kg! (śmiech)
- Odmieniłeś losy trzeciego seta, gdy wchodziłeś na boisko przegrywaliśmy jednym punktem, a zaraz potem objęliśmy prowadzenie. 75% w ataku robi wrażenie.
- Nieistotne. Procenty się dla mnie nie liczą. Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie 3:0. Jesteśmy bardzo szczęśliwi!
- To Twoja pierwsza Liga Światowa. Jak oceniasz swój debiut w tych rozgrywkach?
- Udany, ale mógłby być lepszy. Zawsze jest coś do poprawienia i można coś zrobić lepiej. Jeśli będę solidnie trenował, to na pewno poprawię swoje umiejętności.