LE: Polska - Czarnogóra 2:3
Polska przegrała z Czarnogórą 2:3 (12:25, 25:21, 17:25, 26:24, 10:15) w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej. Piątkowe spotkanie zostało rozgrywane w Miliczu. Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę w Wałbrzychu (godz.17.30).
Reprezentacja Czarnogóry dotarła do Milicza dzięki wsparciu Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który pokrył część kosztów podróży rywali Polaków. Ostatnia powódź, która spustoszyła ten niewielki i młody kraj sprawiła, że tamtejsza federacja boryka się z problemami finansowymi.
Czarnogórcy byli bardzo wdzięczni za okazaną pomoc, ale na boisku zachowywali się jak prawdziwi sportowcy.
W pierwszym secie biało-czerwoni, którzy od wielu swoich rywali są młodsi o kilka lat nie mogli znaleźć recepty na grających dojrzale rywali. Szybko stracili kontakt z Czarnogórcami nie radząc sobie z przyjmowaniem piekielnie trudnych zagrywek i w rezultacie przegrali do 12.
Czarnogórcy, jak to zwykle bywa z drużynami z Bałkanów zaprezentowali się także, jako zespół walczący i ambitny. Biało-czerwoni w partii drugiej wcale im w tym elemencie nie ustępowali. Gracze Andrzeja Kowala poprawili zagrywkę, spokojniej przyjmowali a do tego dołożyli blok. To dało prowadzenie w secie. Widzowie w Miliczu oglądali naprawdę dobrą siatkówkę ze dużą dozą emocji. Polacy krok po kroku budowali przewagę i zwyciężyli do 21.
W secie trzecim Czarnogórcy, bezsprzecznie siatkarsko bardziej dojrzali wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych w poprzedniej odsłonie. Już nie szukali rozwiązań siłowych, ale skupili się na korzystaniu głównie ze swoich atutów – zagrywki i gry kombinacyjnej. To wystarczył by zwyciężyć do 17.
Na początku seta czwartego widać było, że biało-czerwoni jeszcze nie otrząsnęli się po przegranej w poprzedniej partii. Czarnogórcy zbudowali wyraźną przewagę, ale Polacy poderwali się do walki. Doprowadzili do remisu po 17, a potem objęli prowadzenie. Finisz tej partii był nadzwyczaj emocjonujący ale fortuna sprzyjała bardziej zdeterminowanym Polakom, którzy zwyciężyli do 24.
Tie break rozpoczął się dla naszej drużyny katastrofalnie, od stanu 0:5. Potem udało się te straty nieco zniwelować, ale dystans był zbyt duży by można je było odrobić. Czarnogóra wygrała do 10 a cały mecz 3:2.
Polska: Przemysław Stępień, Jakub Wachnik, Maciej Muzaj, Michał Filip, Piotr Hain, Dawid Dryja, Michał Żurek (libero) oraz Bartłomiej Bołądź, Michał Kędzierski, Sławomir Stolc;
Czarnogóra: Simo Dabović, Gojko Ćuk, Vojin Ćaćić, Bozidar Ćuk, Ivan Jećmenica, Milos Ćulafić, Nikola Lakćević (libero) oraz Rajko Strugar, Luka Babić, Aleksander Minić.
Powrót do listy