LE: Polska - Rumunia 2:3
Polska przegrała z Rumunią 2:3 (22:25, 32:30, 20:25, 27:25, 12:15) w piątym meczu fazy grupowej Ligi Europejskiej 2014 mężczyzn. Sobotni mecz rozgrywany był w płockiej Orlen Arenie. W niedzielę zostanie rozegrane drugie spotkanie (godz.15.00).
Pierwszą partię piątkowego meczu lepiej rozpoczęli Polacy. Dzięki dobrej zagrywce Mateusza Bieńka i skutecznej grze w obronie, biało-czerwoni szybko objęli prowadzenie (8:6). Po krótkiej przerwie drużyny prowadziły wyrównaną grę. Na drugiej przerwie technicznej, dzięki dobrej zagrywce Michała Kędzierskiej podopieczni Andrzeja Kowala wyszli na prowadzenie (16:13). W końcówce zespół z Rumunii wzmocnił swoją zagrywkę, dzięki czemu zdołał doprowadzić do remisu (22:22), a chwilę później objął prowadzenie (24:22). W ostatniej akcji skutecznym atakiem z lewego skrzydła popisał się Razvan Florentin Mihalcea (25:22).
Drugi set był wyrównany do stanu (5:5). Potem inicjatywę na boisku przejęli biało-czerwoni. Dobra zagrywka Kędzierskiego dała Polakom prowadzenie (8:5). Po wznowieniu gry biało-czerwoni zaczęli popełniać proste błędy w przyjęciu i ataku (11:11). Na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili przegrywając jednym oczkiem (15:16). W końcówce gospodarze mieli spore problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku (18:21). Polacy jednak dzięki dobrej zagrywce Piotra Haina zdołali odrobić straty (22:22). Końcówka tej partii była bardzo zacięta. Ostatecznie o dwa oczka lepsi okazali się biało-czerwoni. Najpierw w ataku został powstrzymany Adrian Robert Aciobanitei, a chwilę później skutecznie zaatakował Przemysław Stolc (32:30).
Kolejnego seta lepiej zaczęli podopieczni Danuta Pascu (5:3). Polacy jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną zniwelowali stratę punktową do jednego oczka (7:8). Po czasie drużyny grały punkt za punkt do stanu (11:11). Potem inicjatywę na parkiecie przejęli goście. Dobre zagrywki Razvana Olteanu sprawiły, że Rumunii na drugiej pazie prowadzili (16:12). Z kolei biało-czerwoni mieli problem z wyprowadzeniem skutecznego ataku. W takiej sytuacji trener Kowal zdecydował się na zmiany. Na boisku pojawił się Jakub Wachnik i Bartłomiej Bołądź w miejsce Michała Filipa i Michała Kaczyńskiego. Zmiany na niewiele się zdały, bowiem drużyna z Rumunii w pełni kontrolowała przebieg tej partii. W ostatniej akcji w ataku został powstrzymany Wachnik.
Polacy czwartą partię rozpoczęli z wysokiego „c”. Dobre zagrywki Haina dały im prowadzenie (5:1). Jednak Rumunii dość szybko zniwelowali stratę punktową do jednego oczka (7:8). Po wznowieniu gry na boisku coraz lepiej radzili sobie zawodnicy z Rumunii (14:11) i (16:14). Biało-czerwoni nie poddali się i szybko doprowadzili do remisu (18:18). W dużej mierze była to zasługa skutecznej zagrywki Kędzierskiego. Końcówka tego seta była wyrównana. Ostatnie dwa punkty na wagę zwycięstwa zdobyli Polacy, którzy dwukrotnie powstrzymali w ataku zawodników z Rumunii (27:25).
Obie drużyny tie-breaka rozpoczęły od równej gry. Przed zamianą stron na trzypunktowe prowadzenie wyszli goście, dzięki zagrywce Gabriela Cherbeleata (8:5). Biało-czerwoni w końcówce co prawda zniwelowali różnicę punktową do jednego oczka (9:10) jednak ostatnie słowo należało do podopiecznych trenera Pascu. Rumunii wygrali piątego seta do 12.
Polska: Michał Kaczyński (21), Jakub Wachnik (6), Michał Kędzierski (2), Sławomir Stolc (18), Mateusz Bieniek (11), Dawid Dryja (4), Michał Żurek (libero) oraz Piotr Hain (6), Michał Filip (2), Przemysław Stępień, Bartłomiej Bołądź (6);
Rumunia: Razan Olteanu (7), Razan Florentin Mihalcea (9), Marian Iulian Bala (9), Cristian Bartha (5), Laurerntiu Lica (18), Robert Adrian Aciobanitei (23), Mihai Maries (libero) oraz Codrin Mocanu, Gabriel Cherbeleata (9), Andrei Georgescu.