Leal: Polska to solidna drużyna
- Prosto z Polski wyruszyliśmy w drogę do Argentyny i raczej tam zostaniemy do czasu turnieju finałowego Ligi Światowej. Za nami wspaniały weekend, wygraliśmy w sposób wyraźny dwa mecze z trudnym rywalem jakim jest reprezentacja Polski, zatem nastroje w naszych szeregach panują znakomite – powiedział w rozmowie z PlusLigą jeden z najlepszych zawodników drużyny Kuby Leal Hidalgo Joandry.
- Trzeba przyznać, że wyszły nam dwa wspaniałe mecze, w których zrealizowaliśmy wszystko to, co sobie zaplanowaliśmy. Finał mamy na wyciągnięcie ręki, więc nie pozostaje nam nic innego jak pracować dalej, tak by w Argentynie wypaść równie dobrze jak w dwumeczu z Polską – kontynuował wypowiedź Leal.
PlusLiga: To pana pierwsza wizyta w Polsce?
Leal Hidalgo: Tak, nie miałem okazji jeszcze u was gościć.
- Musi pan być pod wrażeniem oprawy meczów w Polsce?
- Jak najbardziej. Niesamowite jest to, że macie kibiców, którzy podążają za siatkarzami, znają się na tej dyscyplinie i wspierają zawodników nawet gdy ta przegrywa. Z tego też względu nie miałbym nic przeciwko, by zagrać w waszym kraju ponownie w przyszłości.
- Trenowaliście w Spale razem z Polakami, czy to dobre miejsce na przygotowania do ważnych turniejów?
- Powiedziałbym, że bardzo dobre. Nam również bardzo pomogło w przygotowaniach właściwej aklimatyzacji przed meczami z Polską. Z chęcią przyjechałbym tutaj przed mistrzostwami świata rozegrać kilka kontrolnych meczów z waszą reprezentacją, gdyż jesteście solidną ekipą. W miniony weekend jednak, to my zaprezentowaliśmy wyższy poziom i zdecydowanie wygraliśmy.
- Nie ma w tym roku wśród was znakomitego Miguela Sancheza. Jest nadzieja na jego powrót na światowy czempionat?
- Miguel przeżywa trudny okres. Wyjechał do mamy na Ukrainę i tam obecnie przebywa. Mówi jednak, że wróci do kadry i będzie gotowy do gry na mistrzostwa świata. Jednakże my nie możemy myśleć o tym, czy wróci, czy też problemy rodzinne okażą się poważniejsze i będzie musiał zrezygnować z gry w reprezentacji. Staramy się utrzymywać dobrą formę i grać jak najlepiej potrafimy w takim składzie, jakim dysponujemy w tej chwili, a jak widać wychodzi nam to dobrze. Miguel, jeśli wróci, na pewno nie byłby osłabieniem dla naszej kadry.
- W miniony weekend nie oglądaliśmy Fernando Hernandeza? Czy narzeka na jakieś zdrowotne dolegliwości?
- Nie. Rozpoczął rozgrywki Ligi Światowej w podstawowym składzie, grał dobrze, miał też szczęście. Później jednak nastąpiła rotacja w składzie i więcej gra Cepeda. Fernando trenuje z nami już dłuższy czas, jednak to dla niego pierwszy rok w reprezentacji i ma nabrać doświadczenia, to jest dla niego teraz najważniejsze. Akurat złożyło się tak, że pierwsze występy wypadły na Ligę Światową. Już wie jak wyglądają rozgrywki, z czym to się je i na pewno jest już silnym ogniwem w naszej drużynie narodowej.
- Polscy siatkarze razem z trenerem Danielem Castellanim głośno mówili, że ich prowokowaliście. Trener Castellani otwarcie stwierdził, że słyszał obraźliwe sformułowania, jakie kierowaliście w stronę polskich zawodników.
- Z pewnością nie było to nic obraźliwego. Oczywiście, że kontakt był, ale to część gry, chleb powszedni siatkówki i dziwię się, że wasi zawodnicy zinterpretowali nasze zachowanie jako atak. Doskonale wiedzą, że czasem w emocjach powie się o kilka słów za dużo, lecz absolutnie nie można odbierać tego typu wypowiedzi osobiście. My jesteśmy profesjonalistami i staramy się nie wdawać w boiskowe utarczki słowne, bo doskonale wiemy, że to nie jest sposób na wygranie meczu.
-Czego można wam życzyć?
- Podium w Cordobie, każde miejsce na pudle nas zadowoli, ale wiadomo najbardziej zwycięstwo, choć o to będzie niezwykle trudno.