Leszek Dejewski: Memoriał Gołasia dał nam sporo do myślenia
- Sparing z PGE Skrą Bełchatów był, można powiedzieć, bardzo rozrywkowy - trochę show dla kibiców, żeby dobrze rozpocząć sezon, bo nie ma co ukrywać, że bardzo liczymy na pomoc i wsparcie naszych fanów już od pierwszej ligowej potyczki - mówi asystent Marka Lebedew przed pierwszym spotkaniem Jastrzębskiego Węgla w PlusLidze, zaplanowanym na 8. października.
PLUSLIGA.PL: Zakończył się okres przygotowań do nowego sezonu PlusLigi. Powinna martwić spora liczba przegranych sparingów?
LESZEK DEJEWSKI: Faktycznie, trochę tych porażek było, dlatego tym bardziej ucieszyła nas wygrana z PGE Skrą Bełchatów w minioną środę. Wróciliśmy do swojej gry, myślę, że poniosła nas publiczność, a także emocje związane z prezentacją drużyny. Pokazaliśmy w końcu, że potrafimy grać, choć nie było to jeszcze to, czego oczekujemy - było zbyt dużo przestojów. Trochę ostatnio martwiliśmy się o naszą dyspozycję, ale na szczęście zostało jeszcze kilka dni do inauguracji PlusLigi i myślę, że ten czas należycie spożytkujemy. W sobotę zagraliśmy jeszcze jedno spotkanie towarzyskie z Berlinem, w Legnicy (przegrane 1:3 - red.). Czekamy też na Jasona DeRocco, żeby w końcu wrócił z reprezentacyjnych wojaży.
We wcześniejszych sparingach nie za dobrze spisały się główne armaty JW, Muzaj i Oliva, ale w środę było już znacznie lepiej.
LESZEK DEJEWSKI: Rzeczywiście, trochę martwiliśmy się o ich formę, ale też wiedzieliśmy, że to w końcu musi zaskoczyć. Fizycznie wszystko było OK, trochę szwankowała natomiast współpraca z rozgrywającym. W spotkaniu ze Skrą było znacznie lepiej. Czasami przydaje się taki zimny prysznic w postaci sparingowych porażek - żeby przemyśleć co robimy dobrze na treningach, a co źle, żeby wyciągnąć wnioski.
Rodrigo Quiroga też wraca powoli na dobre tory, widać, że coraz lepiej czuje się w zespole.
LESZEK DEJEWSKI: Znaliśmy jego wartość i daliśmy mu czas, żeby się odbudował. U nas w zespole ma zastąpić Scotta Touzinskiego z poprzedniego sezonu i uważam, że w tej roli się sprawdza. Na pewno nie jest to widowiskowy zawodnik, ale ma pomóc nam w przyjęciu, w kończeniu trudnych piłek. Liga będzie długa i jestem przekonany, że zdąży się rozkręcić. Fizycznie zespół jest bardzo dobrze przygotowany do sezonu, głowy też powoli wracają na odpowiednie miejsce, a pomagają w tym choćby takie spotkania, jak to ze Skrą sprzed tygodnia.
Tym bardziej, że Skra Bełchatów będzie waszym rywalem na inaugurację PlusLigi.
LESZEK DEJEWSKI: Tak, ale to będzie zupełnie inny mecz, zupełnie inna koncentracja. Rywale na pewno podejdą do rywalizacji ze zgoła odmiennym nastawieniem, my mam nadzieję też. Ten środowy sparing był, można powiedzieć, bardzo rozrywkowy - trochę show dla kibiców, żeby dobrze rozpocząć sezon, bo nie ma co ukrywać, że bardzo liczymy na pomoc i wsparcie naszych fanów już od pierwszej ligowej potyczki.
Jastrzębski Węgiel rozpocznie rywalizację z poślizgiem, bo dwa pierwsze spotkania zostały przełożone. Nie lepiej było grać od razu? Brakuje wam przecież tylko jednego zawodnika.
LESZEK DEJEWSKI: To prawda, ale też nie chcieliśmy ryzykować. Gdyby ewentualnie coś potoczyło się nie tak, nie chcielibyśmy potem zrzucać winy na cokolwiek. Też nie wszystko zależało od nas. Cóż, będziemy mieć bardzo intensywny początek ligi, bo mecze się skumulują i w późniejszym czasie to zagęszczenie może nam się odbić czkawką. Ale drugiej strony, tak jak już wspomniałem, jesteśmy dobrze przygotowani, cały okres przygotowawczy przepracowaliśmy praktycznie bez kontuzji. Ja jestem optymistą i myślę, że zespół nie zmienił się na tyle, żeby miały pojawić się jakieś problemy typowo siatkarskie czy komunikacyjne.
Jastrzębski Węgiel się nie zmienił, ale kilka innych drużyn - tak. Będzie większa konkurencja w PlusLidze?
LESZEK DEJEWSKI: Tak naprawdę, jeszcze do końca nie wiemy na co stać inne zespoły, bo nie wszystkich mieliśmy okazję widzieć w akcji. Skupiamy się natomiast wyłącznie na własnej grze, by wrócić do tej siatkówki, którą prezentowaliśmy w zeszłym sezonie. Wszystko i tak rozstrzygnie się w play offach, czyli w samej końcówce rozgrywek. Wiadomo, że nie można tracić punktów, szczególnie z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Na pewno liga będzie bardziej wyrównana i każda strata punktowa może zaważyć na końcowym układzie tabeli, bo uważam, że w tym roku więcej zespołów będzie walczyć o te czołowe miejsca. W okresie przygotowawczym nawet beniaminek pokazał się z bardzo dobrej strony. Będzie nam trudniej, ponieważ przeciwnicy znają już naszych głównych punktujących, Muzaja i Olivę. Kluczowa będzie maksymalna koncentracja w każdym meczu oraz to, by jak najszybciej złapać dobry rytm grania, a przede wszystkim wygrywania. Chociaż tamten rok pokazał, że kubeł zimnej wody na głowę też czasami dobrze robi. Ale my już mieliśmy ten zimny prysznic na Memoriale Gołasia. Grając nie jakoś za dobrze, ale też nie całkiem źle, przegrywaliśmy. Dało nam to sporo do myślenia i oby nie było powtórki w lidze.….