Lider z mistrzem - będzie gorąco!
W III kolejce PlusLigi "Pomarańczowi” z Jastrzębia podejmą "Galaktycznych” z Bełchatowa. Pojedynki tej pary elektryzują kibiców od lat. Jastrzębski Węgiel bowiem to jedna z niewielu polskich drużyn, które znajdują patent na pokonanie Skry Bełchatów. Czy Abramow i spółka uskutecznią go w najbliższą sobotę? Czy może szyki pokrzyżuje im powrót Mariusza Wlazłego...
Odpowiedzi na te pytania poznamy późnym, sobotnim popołudniem. Jedno jest pewne - Mariusz Wlazły pojedzie z kolegami na Śląsk. - Chociażby dlatego, że będziemy tam normalnie trenować - uzasadnia trener Jacek Nawrocki. - Jego dyspozycja jest dosyć zmienna, powoli wchodzi w ten cały rytm i trzeba być cierpliwym w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Nic na szybko - dodaje pytany kiedy wreszcie zobaczymy Mariusza na boisku. Trener Nawrocki gorąco wierzy, że "Szampon” wspomoże zespół podczas Klubowych Mistrzostw Świata. - Ostateczną decyzję podejmiemy we wtorek - wtedy musimy podać skład. Na razie wolałbym uniknąć oficjalnej odpowiedzi, bo różnie to bywa.
A jak będzie w sobotę, podczas hitowego pojedynku w Jastrzębiu?
Na pewno obydwie drużyny położą na szali wszystkie swoje siły i umiejętności, bo jest się o co bić. Jastrzębianie po dwóch kolejkach spotkań przewodzą stawce i jeśli pokonają Skrę, umocnią się na pozycji lidera. Bełchatów stracił w minioną sobotę cenny punkt na własnym boisku i utrata kolejnych (przy wielce prawdopodobnym założeniu, że sąsiedzi z tabeli wygrają mecze) mogłaby ich zepchnąć nawet na piątą lokatę.
Biorąc pod uwagę, że niebawem rozpoczną walkę na kolejnych frontach (KMŚ, Liga Mistrzów), a zmęczeni sezonem kadrowicze mistrza Polski mogą w końcu złapać zadyszkę, porażka byłaby brzemienna w skutkach. Tym bardziej, że tak naprawdę nie wiadomo kiedy pozostali rekonwalescenci (Winiarski, Novotny) powrócą do pełni sił.
Gospodarze starcia gigantów po cichu ostrzą sobie kły na osłabionych rywali, choć jednocześnie mają świadomość, że po przeciwnej stronie siatki stanie pięciu mistrzów Europy. - Na pewno są mentalnie podbudowani złotym medalem i na chwilę obecną grają bardzo dobrze - podkreśla II szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla Leszek Dejewski. - Z drugiej strony, czują w kościach sezon reprezentacyjny, a do tego grają aktualnie wąskim składem - dodaje zauważając, że tutaj może rysować się przewaga Jastrzębskiego Węgla.
- Praktycznie cały okres przygotowawczy mieliśmy wyjściową szóstkę do dyspozycji. Może jeszcze nie gramy ładnie dla oka, ale to przyjdzie z czasem. Na pewno natomiast mamy sporo świeżości i zapału, a przede wszystkim prezentujemy skuteczną siatkówkę. To najważniejsze. Sezon dobrze się rozpoczął, mamy 6 oczek na koncie. To powoduje jeszcze lepsze nastroje w drużynie i buduje wspaniałą atmosferę - mówi asystent Roberto Santilliego.
Ale i u rywali, mimo przejściowych kłopotów nie brakuje optymizmu. Tydzień temu, choć byli w sporych opałach, po ciężkim boju pokonali ostatecznie niezwykle wymagającą Resovię 3:2. - To był mecz dwóch godnych siebie rywali. O wyniku zdecydowały dwa sety - trzeci i piąty. Na ich podstawie można powiedzieć, że elementami wpływającym na zwycięstwo Skry były blok i atak - analizuje Jacek Nawrocki przyznając, że w najbliższy weekend jego podopiecznych czeka najprawdopodobniej jeszcze trudniejsza przeprawa, niż poprzednio.
- Po pierwsze, ze względu na halę. Jastrzębie zawsze czuło się w Szerokiej bardzo dobrze, a kapitalny doping kibiców dodatkowo ich uskrzydlał. Sportowym atutem jastrzębian jest zrozumienie, zgranie, skuteczność, czucie siebie. Ważną rolę odgrywa Paweł Abramow i myślę, że są silniejsi, niż w poprzednich rozgrywkach - ocenia selekcjoner mistrza Polski.
Tym bardziej, że as gospodarzy prezentuje równą formę, a swoim spokojem i opanowaniem kojąco wpływa na poczynania kolegów. Jak choćby w ostatnim, wygranym 3:0 pojedynku z Jadarem Radom, gdzie w końcówkach drugiego i trzeciego seta rozstrzygał losy rywalizacji. - W świetnej dyspozycji jest też Igor Yudin. Zagrał dwa dobre mecze i widać, że bardzo dobrze czuje się jako atakujący - zwraca uwagę Leszek Dejewski.
- Jeżeli Skra ma nad nami jakąś przewagę, to niewielką na środku siatki. Ale nie chodzi tu o umiejętności zawodników, a o ich warunki i ogranie na międzynarodowych parkietach - kontynuuje Dejewski.
Do tej pory obydwa zespoły grały bardzo wąską grupą zawodników. Bełchatowianie - bo, nie mieli innego wyboru, jastrzębianie - bo nie było potrzeby dokonywania zmian. - Myślę, że każdy z naszych rezerwowych jest gotowy do gry. Nasi trzej ławkowi gracze - Pęcherz, Cayir i Azenha mają ważny atut w postaci mocnej zagrywki - mogą w każdej chwili wejść i postraszyć przeciwników - twierdzi Leszek Dejewski.
Czym postraszą miejscowych goście z Bełchatowa? Przekonamy się niebawem. Mecz KS Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów już w najbliższą sobotę 24 października, o godz 14.45.