LIGA MISTRZÓW. Asseco Resovia wraca do europejskiej elity
Asseco Resovia wraca do elitarnych rozgrywek po sześciu latach. Rzeszowianie mają ambitne plany, sięgające 2015 roku, gdy przegrali z Zenitem Kazań dopiero w finale w Berlinie.
Po raz ostatni resoviacy grali w Lidze Mistrzów w sezonie 2016/2017, kiedy w pierwszej rundzie play-off przegrali dwukrotnie z Azimutem Modena. Rok wcześniej rzeszowianie byli organizatorem Final Four w Krakowie, w któym zajęli czwarte miejsce.
Po powrocie do europejskiej elity Asseco Resovia zmierzy się w grupie B z Trentino Itas, w którym występuje m.in. Słoweniec Jan Kozamernik, jej były gracz. Kluczowymi postaciami ekipy trenera Fabio Soliego są mistrzowie świata: Alessandro Michieletto, Daniele Lavia, Serb Marko Podrascianin oraz mający luksemburski paszport Kamil Rychlicki. W francuskim zespole Tours VB, który prowadzi Brazylijczyk Marcelo Fronckowiak, były szkoleniowiec Cuprum Lubin, ważnymi ogniwami są jego rodacy Leandro Santos, Aboubacar Drame Neto. W zespole występuje m.in. syn Nicolas Mendez, syn Marcelo, byłego trenera Asseco Resovii. Z kolei w ACH Volley Lublana liderami są Alen Sket i Nikola Gjorgiev.
Rywalizację w LM rzeszowianie zaczynają od konfrontacji z Tours VB. - Mam nadzieję, że ten mecz będzie dla nas wszystkich wyjątkowym wydarzeniem i okazją do radości, że nasz klub po kilku latach przerwy wraca do gry w Lidze Mistrzów - mówi Giampaolo Medei trener Asseco Resovii. I dodaje:
W zeszłym sezonie ciężko pracowaliśmy, żeby osiągnąć właśnie ten cel i teraz cieszyć się każdym meczem w tych elitarnych rozgrywkach. Uważam, że grupa do jakiej trafiliśmy jest ciężka, może nawet najbardziej wyrównana ze wszystkich. Natomiast co do Tours VB, to znam bardzo dobrze ten klub, bo pracowałem w nim przez jeden sezon w 2016 roku. Znam też oczywiście kilku zawodników i ogólnie styl gry klubów z Francji i charakterystykę francuskiej siatkówki. To jest bardzo techniczna gra. Mistrzowie Francji wiedzą jak grać w siatkówkę i na pewno rywalizacja z nimi będzie trudna. Naszym celem w grupie jest wywalczenie awansu do fazy play-off, więc bardzo ważne będzie, żeby zacząć rozgrywki od zwycięstwa.
Rzeszowiska drużyna ma w składzie czterech siatkarzy którzy w barwach Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wygrywali Ligę Mistrzów: Adriana Staszewskiego (2021, 2022, 2023), Krzysztofa Rejnę (2021, 2022), Jakuba Kochanowskiego (2021), Pawła Zatorskiego (2021). W ostatnim finale zagrał Stephen Boyer, atakujący Asseco Resovii.
Chciałbym osiągnąć jeszcze więcej, bo nie tylko dotrzeć do finału, ale wygrać Ligę Mistrzów. Droga do tego jest długa, ale zaczyna się już w czwartek od meczu z Tours VB. Musimy mieć świadomość, że to jest Liga Mistrzów. Trzeba od początku mocno wejść w czwartkowe spotkanie i pokazać swoje walory. Bardzo ważna będzie nasza koncentracja, która powinna być właśnie na takim poziomie jak w meczu z Olsztynem. Oczywiście interesuje nas zwycięstwo i bardzo ważne będzie dla nas, żeby wygrać to spotkanie. Uważam, że mamy na tyle silną drużynę, że możemy z nią zajść naprawdę daleko, także w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Oczywiście najpierw musimy dużo pracować żeby grać jeszcze lepiej, ale uważam, że będziemy w stanie skutecznie rywalizować z najlepszymi zespołami w Europie – mówi Boyer.
Yacine Louati, rodak Boyera, dodaje: - Z tego co wiem, to Tours ma ciężki początek sezonu. Wprawdzie wygrali Superpuchar z Chaumont, ale w lidze mają problemy. Myślę, że dla nich występy w Lidze Mistrzów mogą być sposobem na złapanie nowej energii i powrót na właściwe tory. Spodziewam się trudnego meczu, ale my powinniśmy przede wszystkim skupić się na swojej grze i zagrać tak jak robimy to na treningach. Chodzi o to, żeby poziom naszej gry był coraz bardziej stabilny. Nie ma teraz większego znaczenia, z kim przyjdzie nam się zmierzyć, czy to będzie przeciwnik pokroju ZAKSY, czy teoretycznie niżej notowany zespół. Nie dbamy o to. Chcemy grać swoją siatkówkę we wszystkich meczach. Myślę, że Trentino i nasz zespół, to faworyci grupy, ale nie możemy nikogo lekceważyć. Trzeba grać z dużym skupieniem i utrzymać jak najrówniejszy poziom - podkreśla francuski przyjmujący Asseco Resovii.
Z kolei dla Toreya DeFalco, amerykańskiego przyjmującego Asseco Resovii, będzie to debiut w Lidze Mistrzów.
To będzie moje pierwsze doświadczenie. Do każdego meczu trzeba podchodzić z takim samym nastawieniem i przygotowaniem, niezależnie od tego, czy to jest PlusLiga, czy Liga Mistrzów. Dla mnie to nie ma znaczenia, czy gramy z finalistą Ligi Mistrzów, czy z Częstochową. Każdy mecz jest ważny i nikogo nie można lekceważyć - kończy Amerykanin.
Asseco Resovia - Tours VB, czwartek, godz. 19, transmisja w Polsacie Sport
Powrót do listy