Liga Mistrzów: Bez niespodzianki i emocji w meczu Aluronu CMC Warty Zawiercie
Kolejna polska drużyna zaczęła występy w Lidze Mistrzów od efektownego zwycięstwa. Aluron CMC Warta Zawiercie nie musiała wznosić się na wyżyny umiejętności i motywacji, żeby pokonać Hypo Tirol Innsbruck.
Zawiercianie spotkania w europejskich pucharach rozgrywają w Sosnowcu, dlatego trudno mówić o pełnym wykorzystaniu atutu własnej hali. Ale i tak wspierało ich ponad 2,5 tys. kibiców, którzy zobaczyli wyraźne zwycięstwo swoich ulubieńców. Mecz nie stał na wysokim poziomie, bo gospodarze nie musieli się zbytnio wysilać, a goście nie byli w stanie im, w drugiej partii nawet 1:5 poważnie zagrozić, nawet przy mniejszej niż zwykle koncentracji.
- Mieliśmy dobrą zabawę na boisku - podsumował mecz Kyle Ensing. Amerykański atakujący zastąpił Karola Butryna i został MVP spotkania, zdobywając 15 punktów, przy 61-procentowej skuteczności. Taki sam dorobek miał jego rodak Kyle Hobus, który w zespole mistrza Austrii wygrał rywalizację z Przemysławem Kupką, byłym zawodnikiem PGE GiEK Skry Bełchatów.
Wszystkie sety wyglądały podobnie: zaczynały się od wyrównanej walki, zdarzało się, że Hypo Tirol nawet prowadził, w drugiej partii nawet 5:1! Ale im bliżej końca, tym siatkarze Aluronu CMC Warty byli konkretniejsi i skuteczniejsi, a w końcówkach już zdecydowanie dominowali. Trener Michał Winiarski już w drugim secie dał odpocząć Aaronowi Russellowi, którego zastąpił Mobin Nasri, Jurija Gladyra zmienił Adrian Markiewicz, a Mateusza Bieńka - Wiktor Rajsner, który zdobył ostatni punkt w meczu. Ciekawostką jest, że zawiercianie nie zdobyli ani jednego punktu zagrywką.
Drugim rywalem Aluronu CMC Warty będzie Knack Roeselare, a mecz zostanie rozegrany 21 listopada w Belgii.