Liga Mistrzów: Cucine Lube Civitanova - PGE Skra Bełchatów 3:0
Cucine Lube Civitanova pokonała PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:17, 25:18, 25:21) w rewanżowym meczu fazy play off 12 Ligi Mistrzów i uzyskała awans do 1/6 finału europejskich rozgrywek. Podczas pierwszego spotkania tych zespołów w łódzkiej Atlas Arenie lepsi okazała się włoska drużyna, która wygrała 3:2.
Bełchatowianie do awansu do kolejnej rundy potrzebowali wygranej za trzy punkty lub w tie-breaku i zwycięstwa w „złotym secie”. - Ten mecz jest tak samo ważny dla nas jak i włoskiej drużyny. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Jednak przyjechaliśmy do Włoch po zwycięstwo, choć wiemy, że mamy przed sobą trudną drogę - mówił przed spotkaniem Milad Ebadipour, przyjmujący PGE Skry.
Z kolei Micah Christenson, rozgrywający włoskiej drużyny dodał - W dwóch pierwszych setach bełchatowianie zagrywali naprawdę bardzo dobrze. Wywierali na nas olbrzymią presję. Osobiście cieszę się, że po dwóch przegranych setach walczyliśmy i pokazaliśmy charakter. Póki co, nie możemy na razie myśleć o turnieju finałowym Ligi Mistrzów w Kazaniu, bo mamy jeszcze przed sobą wiele świetnych teamów, jak chociażby właśnie Skra Bełchatów. Jeśli nie skupimy się na tych rywalach i z nimi nie wygramy, to nie awansujemy do Final Four. Musimy myśleć tylko o każdym kolejnym spotkaniu.
Pierwszą partię spotkania od skutecznego ataku rozpoczął Osmany Juantorena 1:0. Chwilę później asa serwisowego na stronę polskiego zespołu posłał Christenson 2:0. W kolejnych akcjach gospodarze utrzymywali wysoką skuteczność w ataku. Na prawym skrzydle ręki nie zwalniał Cwetan Sokołow 8:5. Po przerwie bełchatowianie nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu, aby zatrzymać rywali, którzy dominowali na parkiecie w każdym elemencie - od zagrywki przez przyjęcie, a na ataku kończąc 14:8 i 16:10. W końcówce serią bardzo dobrych zagrywek popisał się amerykański rozgrywający 22:14. Wygraną w pierwszej odsłonie meczu skutecznym atakiem przypieczętował Sokołow 25:17.
Po krótkiej przerwie trener Roberto Piazza podjął decyzję, że od początku w przyjęciu zagra Nikołaj Penczew, który zajął miejsce Bartosza Bednorza. W ataku dobrze spisywał się Mariusz Wlazły 6:4. Włoska drużyna jednak szybko doprowadziła do remisu 7:7. Po przerwie technicznej gospodarze przejęli inicjatywę na parkiecie i zaczęli dyktować warunki gry 14:10. W tej sytuacji szkoleniowiec wicemistrzów Polski zdecydował się przesunąć na atak Bednorza, który zmienił Wlazłego, a Grzegorza Łomacza zastąpił Marcin Janusz. Na drugiej pauzie jednak to Cucine Lube prowadziło 16:12. W polu serwisowym ręki nie zwalniał Taylor Sander 19:12. Co prawda siatkarze PGE Skry robili wszystko, co w ich mocy, aby nawiązać walkę z rywalem. Ostatecznie jednak przegrali 18:25.
Drużyna Cucine Lube w secie trzecim poszła za ciosem i od pierwszych akcji wywierała presję na polskim zespole 8:4 i 10:6. Wicemistrzowie Polski walczyli do końca w tej partii. Tracili do Włochów jeden - dwa punkty 16:18 i 19:20. Szkoleniowiec drużyny z Bełchatowa rotował składem. Jednak w ostatnich fragmentach seta więcej spokoju w grze zachowali gospodarze 25:21. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa w tym meczu oraz awansu do 1/6 finału Ligi Mistrzów zdobył Davide Candellaro.
Statystyki meczu: https://www.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=31274