Liga Mistrzów: Jastrzębski Węgiel pokazał siłę
Mistrz Polski nie dał żadnych szans mistrzowi Bułgarii w inauguracyjnym spotkaniu Ligi Mistrzów. Mecz Jastrzębskiego Węgla z Lewskim Sofia trwał niewiele ponad godzinę.
Po ostatnich nie najlepszych występach dwukrotnego z rzędu finalisty Ligi Mistrzów można było obawiać się o jego dyspozycję, a do Jastrzębia-Zdroju przyjechała drużyna z byłyby i obecnymi reprezentantami Bułgarii, a także ze Słowakiem Juliusem Firkalem, byłym graczem Barkomu-Każany Lwów. Okazało się jednak, że zmobilizowani gospodarze zagrali jak przystało na najlepszą polską drużynę ostatnich lat.
Tomasz Fornal i jego koledzy dobre serwowali, a w ataku byli nie do zatrzymania, chyba że sami się pomylili. Ostatni remis to było 2:2, a kolejnych sześć punktów zdobyli jastrzębianie, z czego dwa po asach Łukasza Kaczmarka. Punkty z zagrywki dołożyli jeszcze Fornal i Norbert Huber, a zagubieni Bułgarzy byli bezradni, a usiłując dobić się do boiska, popełniali błędy.
W drugim secie równo było do wyniku 6:5, po czym zrobiło się 12:6. W Jastrzębskim Węglu nie było słabych punktów, a trener Marcelo Mendez trzymał na boisku wyjściową szóstkę. Do skutecznej grze w ataku doszły też punktowe bloki, których zabrakło w pierwszej partii. Ich autorem był Norbert Huber, który miał znakomitą serię - zdobył 8., 9. i 10. punkt. Nerwowo zrobiło się, gdy przewaga spadła z pięciu do dwóch punktów (19:17), lecz rozdrażnieni jastrzębianie stracili jeszcze tylko punkt i wygrali 25:18.
Trzeci set był już zupełnie bez historii, a trener Mendez dał szansę pograć zmiennikom. MVP został Huber, najskuteczniejszy zawodnik meczu. Aż pięć z 13 punktów zdobył blokiem.
W drugiej kolejce Jastrzębski Węgiel zagra we Francji z Chaumont VB 52 (20 listopada).