Liga Mistrzów: LOTOS Trefl Gdańsk - Zenit Kazań 1:3
W I rundzie play off Ligi Mistrzów LOTOS Trefl Gdańsk przegrał z obrońcą tytułu, jedną z najlepszych drużyn świata Zenitem Kazań 1:3 (19:25, 25:22, 17:25, 15:25). Rewanż zostanie rozegrany 2. marca w Kazaniu.
- Nie chcemy tracić energii na rywalizację z Zenitem. Taka drużyna, jak nasza musi wybrać najistotniejsze dla siebie mecze - mówił kilka dni temu Andrea Anastasi, szkoleniowiec gdańszczan. Ale nie od dziś wiadomo, że Włoch jest mistrzem w zdejmowaniu presji ze swoich podopiecznych, którzy z kolei przed starciem z rosyjskim gigantem jasno deklarowali, iż zostawią na boisku wszystkie siły i umiejętności.
Rosjanie przyjechali do Polski z nowym rozgrywającym Aleksandrem Butko, który zasilił zespół w styczniu i w miniony weekend zadebiutował w barwach mistrza Rosji. Trener Alekno, który dysponuje prawdziwą konstelacją gwiazd, z Maksimem Michaiłowem, Wilfredo Leonem i Matthew Andersonem na czele nie był zbytnio zatroskany tym, co czeka go we wtorek. - Nie obawiam się LOTOSU, bardziej przejmuję się sytuacją w Syrii – stwierdził nieoczekiwanie na konferencji prasowej. Ale zapewne chowa głęboko w pamięci fakt, że Andrea Anastasi już raz zdołał go pokonać w meczu o wysoką stawkę - w finale mistrzostw Europy 2007.
Już pierwsze minuty spotkania pokazały, że ani LOTOS nie zamierza odpuszczać rywalizacji, ani trener Alekno nie jest spokojny o wynik. Pokazały też jak ogromną siłą rażenia na skrzydłach dysponuje ekipa z Kazania (7:12). Gospodarze szybko jednak znaleźli antidotum na atomowe strzały rywali. Pierwszy sygnał do walki dał Piotr Gacek, który fantastycznie wybronił zbicie Leona. Kolejne dwie kontry pozwoliły gdańszczanom zniwelować dystans do jednego oczka, a as Murphy Troy’a przyniósł remis 12:12. Po krótkim fragmencie wyrównanej bitwy, goście ponownie odskoczyli i bezproblemowo wygrali inauguracyjną partię.
Najlepsza drużyna Europy miała jedną, wyraźną słabość - spore problemy z kończeniem akcji po negatywnym przyjęciu (20% skuteczności w I partii). Niestety, gdańszczanie potrafili ją wykorzystać tylko wtedy, gdy w polu serwisowym pojawiał się Murphy Troy. Pozostali gracze Trefla nie sprawiali rywalom praktycznie żadnych kłopotów. Dlatego, choć gospodarze rozpoczęli drugą części meczu od prowadzenia 5:2, rywale błyskawicznie odrobili różnicę. Tym razem jednak podopieczni Andrei Anastaisego nie pozwolili im odskoczyć, a po pojedynczym bloku Wojciecha Grzyba na Michaiłowie, wyszli na prowadzenie 13:12. Kolejne ciosy Troy’a w polu zagrywki sprawiły, że na drugim czasie technicznym LOTOS prowadził 16:12. Kiedy Amerykanin wybronił atak Rosjan, a Marco Falaschi skończył kontrę, wiadomo było, że przedstawiciele PlusLigi tanio skóry nie sprzedadzą (25:22).
Drugi set miejscowi wygrali dzięki świetnej skuteczności na kontrze (83%) i doskonałej postawie Troy’a (osiem punktów na jedenaście prób). Po drugiej stronie siatki nie mylił się Leon, ale miał ogromne kłopoty z odbiorem zagrywki. Niestety, w trzeciej odsłonie znów dominowali goście z Rosji (4:10). Nasi siatkarze nie potrafili przebić się przez siatkę - albo posyłali piłki w aut, albo uderzali na tyle lekko, że przeciwnicy bronili i wyprowadzali kontrataki (7:16). Najwięcej problemów miał Mateusz Mika (tylko 20% efektywności w ataku, 38% pozytywnego przyjęcia), nie najlepiej spisywał się Wojciech Grzyb. Przyjezdni, mimo iż popełnili dwa razy więcej błędów własnych, pewnie wygrali do 17.
Kolejny fragment spotkania LOTOS rozpoczął w mocno przemeblowanym składzie - ze Stępniem Schulzem, Hebdą i Ratajczakiem w szóstce. Z podstawowego zestawu pozostali tylko Mika, Grzyb i Gacek, chociaż Bartosz Gawryszewski po trzech setach miał 77% skuteczności w ataku, a Sebastian Schwarz - 41%. Roszady ani nie zaskoczyły rywali, ani nie zmieniły obrazu gry gdańszczan. Seria atomowych serwisów Leona dała jego zespołowi wysoką przewagę 8:15, której siatkarze LOTOSU nie byli już w stanie odrobić
Składy:
LOTOS: Falaschi, Mika, Grzyb, Troy, Schwarz, Gawryszewski, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz, Czunkiewicz Hebda, Ratajczak
Zenit: Butko, Leon, Gucaliuk, Michaiłow, Anderson, Aszczew, Salparow (libero) oraz Kuleszow
Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=27856
Powrót do listy