Liga Mistrzów na półmetku
Połowa spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów za nami. Za nami też pierwsze emocje, rozczarowania i niespodzianki. Spośród trójki polskich reprezentantów, dwie ekipy - Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów kończą ten etap w fotelu lidera.
PLusLiga w Europie
PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów i KS Jastrzębski Węgiel reprezentują Polskę w najbardziej prestiżowym pucharze europejskim - ze zmiennym szczęściem. Pierwsze dwójka, po niemrawej inauguracji, w kolejnych meczach zrobiła swoje - ograła rywali i zdobyła prowadzenie w grupie.
Bełchatowianie zaczęli od falstartu w konfrontacji z mistrzem Hiszpanii, płacąc cenę za ryzykowną, ale niezbędną decyzję trenera Nawrockiego, który wysłał część swoich graczy na tygodniowy urlop zdrowotny. W minioną środę, już w komplecie pokonali niewygodnych rywali z Roeselare 3:0 i choć wciąż nie grają zachwycającej siatkówki, są w tym co robią skuteczni.
Podobnie jak Asseco Resovia. Podopieczni Ljubo Travicy grają niestabilnie i popełniają sporo błędów. Mają jednak więcej szczęścia, niż choćby ich koledzy ze Śląska, bo trafili do grupy, z której wyjście jest niemal oczywistością. Z takim potencjałem, z takim budżetem i z takimi ambicjami, każdy inny wynik byłby sromotną porażką. Na razie rzeszowianie spokojnie realizują plan i jako jedyny polski zespół mają na koncie komplet zwycięstw. W pojedynku, który miał być tym najtrudniejszym - z tureckim Istambuł B.Sehir Belediyesi pokazali w końcu jak wartościową bronią dysponują w polu serwisowym.
Najtrudniejszą i najbardziej bolesną przeprawę odbyli siatkarze ze Śląska, którzy nie wygrali dotąd meczu. Co gorsza, dwukrotnie nie zdołali wykorzystać słabości rywali. Najpierw dali się ograć ósemce Greków z Panathinaikosu, grających mocno eksperymentalnym składem, a potem dość niefrasobliwie przegrali końcówki setów z mistrzami Niemiec, którzy wyszli na boisko w przekonaniu, że uda się wygrać mecz "na stojąco” i sprezentowali naszym siatkarzom - bijąc swoisty rekord - aż 32 punkty po zepsutej zagrywce. Podopieczni Roberto Santilliego zajmują ostatnią pozycję w tabeli, z minimalnymi szansami na wyjście z grupy.
Z Polakami w składzie
Trentino BetClic z Łukaszem Żygadło, Lube Banca Marche Macerata z Sebastianem Świderskim, Panathinaikos Ateny z Pawłem Zagumnym i Paris Volley z Marcelem Gromadowskim - to drużyny, których poczynania śledzimy z równie wielką uwagą, jak rodzimych teamów. Najwięcej radości przysporzyli do tej pory swoim kibicom siatkarze z Trento, którzy oddali przeciwnikom tylko dwa sety, a w ostatniej kolejce wręcz zdemolowali Dynamo Moskwa i pewnie przewodzą grupie A.
Również Macerata stoi na czele stawki (gr. C), ale siatkarze Ferdinando De Giorgi nie mogą jeszcze spać spokojnie. W środę przegrali z Noliko Maaseik, a ich forma jest równie niestabilna, jak Asseco Resovii. Nadspodziewanie dobrze radzi sobie za to wicemistrz Grecji z Zagumnym i Samiką w rolach głównych. Zwycięstwo nad Jastrzębskim Węglem i Coprą Piacenza daje im drugą lokatę w grupie E, ze sporymi szansami na awans do fazy play off. Nie zobaczymy tam na pewno drużyny Gromadowskiego, która jest najsłabszym ogniwem gr. F, bez wygranego meczu.
Niespodzianki
Było ich kilka. Na pewno w tej kategorii należy umieścić porażkę Skry w inauguracyjnym spotkaniu z Cai Teruel - w grupie D. Sami siatkarze tamten występ skwitowali krótko - "wypadek przy pracy”.
W grupie E dość nieoczekiwanie rozstrzygnęły się dwa pojedynki z udziałem mistrza Włoch - z VfB Friedrichshafen i Panathinaikosem Ateny, obydwa przegrane przez ekipę z Półwyspu Apenińskiego. Trzecia lokata i widmo zakończenia rozgrywek już na pierwszym etapie, nie przynosi chwały najlepszej drużynie Serie A1.
Podobnie zresztą, jak postawa rosyjskiego Dynama Moskwa, które w środę przeżyło w Trento prawdziwy nokaut, ugrywając w finałowej odsłonie zaledwie 11 oczek. Na minusie jest też drugi przedstawiciel greckiej ekstraklasy, Olympiakos Pireus - jeden wygrany mecz starcza na niezbyt satysfakcjonujące, trzecie miejsce w klasyfikacji gr. A
Zaskoczeniem "na plus” może być z kolei postawa CSKA Sofia, ze znanym z polskich parkietów rozgrywającym Nikołajem Iwanowem. Zespół bez gwiazd i bez wielkich nazwisk zajmuje drugą lokatę w gr. B (za Zenitem Kazań), z dwoma zwycięstwami i sporymi szansami na awans do dalszej rywalizacji.
Liga Mistrzów wznowi rozgrywki 5 stycznia 2010. Dwa pierwsze zespoły z każdej grupy awansują do fazy play off. Natomiast cztery najlepsze drużyny, które po I etapie zmagań zajmą trzecie lokaty zagrają w Challenge Round Pucharu CEV.