Liga Mistrzów Światła, czyli moc była, zabrakło tylko prądu
Rekordowa frekwencja, start wielkiego projektu w Szczecinie i... awaria prądu, która mimo wszystko nie przerwała zabawy pięciu tysiącom fantastycznych szczecińskich kibiców. Szczecin pokazał, że może się w tym sezonie zakochać w siatkówce.
Nie spodziewaliśmy się, że wydarzeniem pierwszej kolejki Ligi Mistrzów Świata będzie... awaria „szynoprzewodu”, jak to opisali fachowcy dzień po tym, gdy przy stanie 5:5 zgasły światła w Netto Arenie. Mimo długiej walki o przywrócenie pełnego zasilania oświetleniu, mecz nie był kontynuowany.
– Byłem wzruszony, bo poczułem że wielka szczecińska siatkówka znowu powróciła – opowiada Michał Elmerych, zastępca szefa redakcji informacji Polskiego Radia Szczecin. – W hali panowała niesamowita atmosfera, to było święto, ludzie czekali na wielki mecz. I nagle, na samym początku, zapanowały egipskie ciemności. Co mnie najbardziej zaskoczyło, to fakt iż kibice bawili się w hali jeszcze przez ponad dwie godziny. Jeszcze przed osiemnastą było w niej ponad dwa tysiące ludzi, którzy liczyli, że uda się rozegrać spotkanie. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że działały telebimy i nagłośnienie, a duet Kułaga z Magierą potrafili znakomicie zająć się kibicami. Nie było napiętej atmosfery, a ja się świetnie bawiłem – dodaje.
Co tak naprawdę stało się w Netto Arenie? Pierwsze informacje mówiły o alarmie przeciwpożarowym, który miał wywołać papieros zapalony w toaletach przez jednego z fanów. Później okazało się, że przyczyna była inna. Oto fragment z oświadczenia operatora hali:
„W związku z sytuacją, jaka miała miejsce w dniu 14.10. w trakcie meczu Stoczni Szczecin, pragniemy wyrazić głębokie ubolewanie, że siatkarskie święto, które miało być Państwa i naszym udziałem zamieniło się w trzygodzinną przymusową przerwę. Przyczyną awarii okazał się przepalony szynoprzewód, który odciął zasilanie jednego z obwodów oświetlenia meczowego. Wiedzę tę uzyskaliśmy dopiero 15.10.2018 w godzinach porannych w wyniku inspekcji, która trwała nieprzerwanie od feralnego wieczora. Pragniemy jednak wyraźnie zaznaczyć, że próby przywrócenia prawidłowego oświetlenia, umożliwiającego rozegranie meczu zgodnie z przepisami i wymogami telewizyjnymi przez serwis techniczny hali wraz z nieocenionymi pracownikami pogotowia energetycznego trwały przez trzy godziny, ale usterka okazała być się jednak nie do usunięcia w dniu wczorajszym, co zaskutkowało odwołaniem imprezy.
Nie pozostaje nam nic innego jak przeprosić Państwa, Kibiców i obydwa Kluby za zaistniała sytuację”. (całe oświadczenie operatora Netto Areny: http://www.arenaszczecin.pl/aktualnosci/oswiadczenie-dotyczace-awarii-elektrycznej)
Awaria w hali spowodowała, że zgodnie z Regulaminem Profesjonalnego Współzawodnictwa, mecz zostanie rozegrany od stanu 0:0 i powtórzony w nowym terminie. – Oba kluby mają się porozumieć do końca tygodnia co do nowego terminu – mówi Cezary Matusiak, główny komisarz Polskiej Ligi Siatkówki SA.
Klub ze Szczecina podjął już działania, które mają choć po części wynagrodzić kibicom fakt, że mecz, na który tak bardzo czekali, nie odbył się.
„Gdy kluby porozumieją się w sprawię wyboru alternatywnego terminu, w kalendarz rozgrywek zostanie wpisana nowa data rozegrania meczu, a my natychmiast podzielimy się tą wiadomością – informuje Stocznia swoich fanów. Na to spotkanie będą obowiązywać wszystkie bilety, które zostały zakupione na mecz, mający się odbyć 14 października. Dla tych, którzy nie chcą skorzystać z takiego rozwiązania, umożliwiony został oczywiście zwrot wejściówki i odzyskanie wydanych na jej zakup pieniędzy. Wszyscy kibice, którzy dokonali zakupu w kasie biletowej, pieniądze mogą odbierać również tam. Przypominamy też o tym, aby zachować bilet ze spotkania z Treflem. To właśnie na podstawie posiadania takiej wejściówki będziemy mogli rekompensować kibicom niedzielne wydarzenia”. (cały komunikat klubu: http://www.kpsstocznia.pl/oswiadczenie-zarzadu-kps-stocznia-szczecin-s-a/)
Awaria prądu bardzo dotknęła klub ze Szczecina. – Powiem szczerze, że na gorąco nie byłem w stanie nic powiedzieć, tak mi było przykro – mówi Jakub Markiewicz, prezes Stoczni Szczecin. – Przed meczem siedzieliśmy sobie z Krzyśkiem Śmiglem i coś czuliśmy, że wydarzy się coś dużego. na pewno jednak nie liczyliśmy się z tym, co się stało. Jak dziś patrzę na to wszystko? Jestem w szoku, że kibice tak długo byli z nami w hali, że bawili się mimo tego, że zabrakło tego, po co tak naprawdę przyszli. Jestem z nich bardzo dumny i wiem, że w tym sezonie wprowadzimy razem siatkówkę na niesamowity poziom. Spisali się także nasi gracze, którzy później rozdawali autografy, robili sobie zdjęcia z kibicami. Awaria popsuła nam święto, myślę jednak że ten boom na siatkówkę w Szczecinie dopiero się zaczyna, a my odwdzięczymy się kibicom za to wspaniałe zachowanie – dodaje.
W tym momencie trwa ustalanie nowego terminu meczu: – Serdecznie współczuję Stoczni, taka awaria może się przydarzyć w każdym klubie – mówi Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk. – Szukamy rozwiązania, nie ma w ogóle tematu innego rozwiązania, niż powtórzenie meczu i ustalenie wyniku na boisku. Nie będzie łatwo, bo przy napiętym kalendarzu znalezienie terminu to będzie szukanie igły w stogu siana, wierzę jednak, że ją wspólnie znajdziemy.
Mecz musi zostać powtórzony w terminie do zakończenia pierwszej rundy fazy zasadniczej (do 13. kolejki PlusLigi), by umożliwić losowanie par Pucharu Polski.