Liga Mistrzów: VfB Friedrichshafen po raz trzeci
W najbliższy czwartek o godzinie 19:00 Jastrzębski Węgiel zmierzy się na wyjeździe w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z wicemistrzem Niemiec, VfB Friedrichshafen. Będzie to trzeci pojedynek pomiędzy tym drużynami w tej edycji LM. Dwa poprzednie kończyły się zwycięstwami polskiego zespołu.
Operację „Friedrichshafen” drużyna JW rozpoczęła we wtorek. Po nocy spędzonej w Krakowie, w środę rano ekipa ma zaplanowany lot z Balic do Monachium, a stamtąd autokarem uda się do miejsca docelowego. W niemieckim hotelu sztab szkoleniowy i zespół mają być o 10:00 rano. Na wieczór zaplanowano trening w Orange Campus. Bazą jastrzębskiej drużyny będzie Neu-Ulm. To właśnie w tym bawarskim mieście, a nie we Friedrichshafen w czwartek o 19:00 Jastrzębski Węgiel zmierzy się z VfB w pierwszej batalii o półfinał Ligi Mistrzów.
Polski zespół zna już obiekt Ratiopharm Arena, gdyż miał okazję w nim wystąpić w minionej edycji Ligi Mistrzów. Tak, tak. To nie pomyłka. Z ekipą z Badenii-Wirtembergii będzie mierzyć się bowiem po raz piąty w ciągu dwunastu miesięcy. Za każdym razem w tych pojedynkach górą byli jastrzębianie (kolejno: 3:0, 3:1, 3:1, 3:0).
Listopadowe starcie tej edycji LM na wyjeździe z tym zespołem JW rozegrał w „tymczasowej” hali Messe. Teraz wicemistrz Niemiec rozgrywa swoje spotkania w Bodensee Airport Arena, ale jak się okazuje tylko w Bundeslidze. Jako że hala ta posiada niewystarczającą pojemność trybun na Ligę Mistrzów, nie spełnia ona wymogów CEV. Stąd też lokalizacja meczu w Neu-Ulm.
Jastrzębski Węgiel wygrał grupę „A” i jako najlepszy zespół spośród wszystkich z pierwszych miejsc w grupach zapewnił sobie bezpośredni awans do ćwierćfinału LM. Natomiast wicemistrzowie Niemiec w pierwszej rundzie play off pokonali w dwumeczu francuski Tours VB (3:0, 3:2).
Na ławce trenerskiej niemieckiego zespołu zasiada dobrze znany polskim kibicom Australijczyk Mark Lebedew, a w składzie jego zespołu jest dwóch Polaków: atakujący Michał Superlak i rozgrywający Mateusz Biernat.
Trener VfB Mark Lebedew przez blisko trzy sezony samodzielnie prowadził Jastrzębski Węgiel w roli szkoleniowca, m.in. doprowadzając klub do brązowego medalu mistrzostw Polski w 2017 roku, a pod koniec pierwszej dekady tego wieku był w JW asystentem Roberto Santilliego.
– Powiem szczerze, że cieszyliśmy się, kiedy poznaliśmy drabinkę fazy play off. Nie dlatego, że Jastrzębski Węgiel to słaby zespół. Wręcz przeciwnie – w tej edycji Ligi Mistrzów ograli nas już dwa razy. Chodzi o to, że mamy do czynienia z zespołem i sytuacją, która jest dla nas komfortowa. Znamy się z Wami, graliśmy ze sobą cztery razy w ciągu 12 miesięcy. Hotel, hala, podróż, żaden z tych elementów nie będzie stanowił dla nas zagadki. Z tych powodów będziemy w dogodnej sytuacji, nie będzie stresu związanego z podróżą w nieznane i innych nieprzewidzianych wydarzeń. Znamy rywali, dwa razy byliśmy blisko, by wywalczyć punkty, a może i wygrać w meczach przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, więc jeśli dołożymy coś jeszcze, to mamy szansę na grę w półfinale – uważa Mark Lebedew, trener VfB.
Jastrzębski Węgiel podchodzi ze spokojem do konfrontacji z VfB Friedrichshafen.
– Graliśmy z Friedrichshafen dwa razy w grupie i dwa razy ich pokonaliśmy, ale to wszystko nie ma już teraz znaczenia. Przed nami nowe rozdania i z pewnością oni tak samo jak my będą chcieli awansować do następnej rundy. Nie można myśleć, że skoro z nimi wygrywaliśmy dwukrotnie, to zaraz będzie lekki spacerek. Oby tak było, ale jedziemy tam i nastawiamy się na twardą walkę. Jesteśmy pewni tego, że uda się ich pokonać i nie możemy mieć innego nastawienia. Patrzymy pozytywnie na rozstrzygnięcie w tej rywalizacji, ale to boisko zweryfikuje, kto przejdzie do następnej rundy – mówi Jurij Gladyr, dla którego będzie to… debiut w tej edycji Ligi Mistrzów.
Przypomnijmy, że w meczach fazy grupowej środkowy Jastrzębskiego Węgla pauzował z powodu kontuzji. – Teraz jestem głodny tej przygody i zamierzam pomóc zespołowi najlepiej jak tylko będę w stanie. Chłopaki bardzo dobrze poradzili sobie beze mnie w fazie grupowej, a teraz wspólnie chcemy kontynuować tę zwycięską passę w Lidze Mistrzów i zostać w tych rozgrywkach do samego końca. To byłaby nie lada gratka dla nas i dla naszych kibiców. To jest nasze marzenie i aby się spełniło, trzeba wyjść i pokazać swoją wyższość w ćwierćfinale, a potem w kolejnej rundzie. Niezależnie od tego, kim byłby przeciwnik – dodaje Gladyr.
Początek czwartkowego meczu o godzinie 19:00. Transmisja – w Polsacie Sport. Rewanż – 15 marca o godzinie 18:00 w Jastrzębiu-Zdroju. Zwycięzca tej konfrontacji spotka się z lepszym z pary: Halkbank Ankara – Cucine Lube Civitanova. W pierwszym spotkaniu górą byli Turcy (3:1).