Liga Narodów. Dziewiąta wygrana reprezentacji Polski. Dużo PlusLigi na boisku...
Aż 20 zawodników którzy grali, albo będą grać w PlusLidze, było w kadrach Polski i Serbii. Gra była bardzo zacięta, ale dziewiątą wygraną w tej edycji Ligi Narodów odnieśli Biało-czerwoni.
W przedostatnim spotkaniu fazy eliminacyjnej Nikola Grbić zostawił poza kadrą Marcina Janusza, Bartosza Kurka i Mateusza Bieńka, a w wyjściowym składzie wyszli m.in. Jakub Popiwczak, Grzegorz Łomacz oraz Bartłomiej Bołądź. I to ten ostatni był najlepszy w pierwszym secie. Polacy szybko odskoczyli na pięć punktów i gdy wydawało się, że spokojnie wygrają, przydarzył im się przestój. Po mocnych zagrywkach Drażena Luburicia przewaga stopniała do punktu (22:21). W końcu jednak udało się w miarę nieźle przyjąć piłkę, a Kamil Semeniuk zdobył 23. punkt. Po chwili zaserwował asa, a na prowadzenie w meczu wyprowadził Polskę Jakub Kochanowski.
Nasza reprezentacja ma pewny awans do turnieju finałowego, nic nie zabierze jej pierwszej pozycji w rankingu FIVB, dającej rozstawienie w losowaniu turnieju olimpijskiego. Za to Serbowie wciąż walczą z Kubą o ostatnie miejsce na igrzyskach w Paryżu, więc byli bardzo zmobilizowani. W ich zespole większość zawodników grała, gra lub będzie grać w PlusLidze, co było zapewne dodatkową motywacją.
W drugim secie Serbowie grali bardzo dobrze i dostali aż 10 punktów po błędach. Polacy zerwali się do walki, odrobili pięciopunktową stratę, a ozdobą meczu była akcja na 17:17. Jej bohaterem był fantastycznie usposobiony Popiwczak, który dwa razy podbił piłkę będąc w bardzo trudnej sytuacji, a na koniec atak skończył Semeniuk. Niewiele to jednak pomogło i w meczu był remis.
Polacy pokazali, że nawet bez Kurka, Leona i Janusza potrafią grać na poziomie, który jest poza zasięgiem przeciwników. Bohaterem trzeciego seta był Bołądź, który - co dziwne - nie atakował ani razu, ale za to popisał się serią czterech punktowych zagrywek, powiększając przewagę z 12:17 na 16:7. Na tym emocje się skończyły, bo Biało-czerwoni kontrolowali sytuację i wyszli na prowadzenie 2:1.
Później jednak już tak łatwo nie było, bo rywale otrząsnęli się po laniu, a wejście Vuka Todorovicia (eks Enea Czarni Radom) i Aleksandara Atanasijevicia (PGE GiEK Skra Bełchatów) okazało się wzmocnieniem. Gra się wyrównała, a różnicę zrobiły błędy w ataku. Niestety, popełnili je nasi skrzydłowi, a rywale utrzymali niewielką przewagę, doprowadzając do tie-breaka. Lepiej zaczęli go Serbowie, ale przy zmianie stron punkt przewagi miała polska drużyna. Duży w tym udział Norberta Hubera, który pojedynczym blokiem zatrzymał Marko Ivovicia. Później najlepszy siatkarz poprzedniego sezonu PlusLigi pokazał swoje możliwości w zagrywce (as i przyjęcie na drugą stronę) i prowadzenie wzrosło (13:9). Mecz zakończył Bołądź - najlepszy obok Popiwczaka zawodnik w reprezentacji Polski.
W ostatnim spotkaniu turnieju w Lublanie Polska zagra w niedzielę z Kubą (o godz. 13).
Polska - Serbia 3:2 (25:21, 21:25, 25:18, 22:25, 15:11)
Polska: Łomacz, Śliwka 15, Kłos 9, Bołądź 25, Semeniuk 18, Kochanowski 13, Popiwczak (libero) oraz Leon, Komenda, Kaczmarek, Fornal, Huber 2
Powrót do listy