Liga Narodów. Polacy zmęczeni, ale zwycięzcy i z celem na ostatni mecz
Reprezentacja Polski po trudnym meczu pokonała zmotywowaną Serbię, walczącą o występ na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. - Chcemy wreszcie zakończyć turniej z czterema zwycięstwami - zapowiadają nasi siatkarze.
Polska ma na koncie dziewięć zwycięstw i zajmuje drugie miejsce w tabeli Ligi Narodów. Wygrana z Serbią nie przyszła jej łatwo, bo rywale grali bardzo dobrze, z ogromną determinacją, bo stawką była kwalifikacja olimpijska. O sukcesie Biało-czerwonych zdecydował dopiero tie-break.
Najwięcej punktów zdobył dla naszej drużyny Bartłomiej Bołądź (25), a drugim pod względem skuteczności był Kamil Semeniuk, który zapisał na swoim koncie 18 punktów. Gracz Perugii aż 30 razy, najwięcej w naszym zespole przyjmował zagrywkę. Radził sobie świetnie, tylko raz się myląc. W ataku miał 48-procentową skuteczność. Oto, co powiedział w rozmowie z Polsatem Sport. - Byłem celem numer jeden na zagrywce dla Serbów, coś tam poprzyjmowałem. Fizycznie i mentalnie czuję się dobrze. Trochę ten turniej się ciągnie, siedzimy w pokojach, czasami wyjdziemy na kawkę. Fajnie, że przed nami ostatnie spotkanie, po którym będziemy wracać do Polski, do Łodzi i tam będziemy się przygotowywać do finałowego turnieju.
Semeniuk podkreśla, że nie miał jeszcze okazji w reprezentacji grać przeciwko Kubie, naszemu ostatniemu rywalowi w stolicy Słowenii, mającą szansę na awans na igrzyska. - Zauważyłem że w ich spotkaniach lecą potężne grzmoty na zagrywce. Będą robić wszystko, żeby z nami wygrać - uważa nasz skrzydłowy.
Polscy siatkarze mówią, że celem jest zakończenie turnieju w Lublanie z kompletem zwycięstw. W dwóch poprzednich - w Antalyi i Fukuoce - Biało-czerwoni przegrali ostatnie mecze - ze Słowenią i Brazylią. - Obraliśmy sobie za cel, że w trzecim turnieju wygramy wszystko - zdradza Semeniuk. - Przychodzi już zmęczenie, ale ważne, żeby grać dobrze właśnie na zmęczeniu, co się nam w przyszłości przyda, bo wiemy, jaki turniej nas czeka. Nie będzie wymówek, że jesteśmy zmęczenia po choćby takim pięciosetowym spotkaniu - kończy.
Przeciwko Serbom znakomicie spisał się Jakub Popiwczak - bezbłędny w przyjęciu, błyskotliwy i skuteczny w obronie.
Udało nam się wygrać z bardzo dobrym przeciwnikiem, niesamowicie zmotywowanym, bo zwycięstwo dawało mu przepustkę na wyjazd do Paryża. Nie wszystko po naszej stronie było idealnie, ale jestem zadowolony, że ludzie, którzy ostatnio nie mieli okazji grać, czyli ja, Bartek Bołądź czy Karol Kłos, od początku rozbiliśmy swoje, a że wszystko jest zwieńczone zwycięstwem, to smakuje świetnie - twierdzi libero Jastrzębskiego Węgla.
Pytany z Polsacie Sport, czy mecz z Kubą będzie podobny jak z Serbią, odpowiedział: - Będzie mocno i będzie bolało, bo oni chcą wywalczyć bilet do Paryża. Rzucą wszystko na szalę. Na pewno będziemy gotowi, bo nie chcemy kończyć turnieju z porażką w ostatnim meczu, jak to było w pierwszym i drugim. Zrobimy wszystko, żeby wyjechać w dobrych humorach z Lublany i myśleć o tym, co czeka nas w Łodzi. Kuba to zespół, który może grać fenomenalnie, ale mogą schodzić z poziomem bardzo nisko. Nasza siatkówka, bardzo stabilna i równa, powinna być świetną odpowiedzią na to, co oni prezentują - zakończył.
Mecz Polski z Kubą zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 12.
Powrót do listy