Liga Narodów. Polska wygrała i już jest wiceliderem
Reprezentacja Polski pierwszy raz w tej edycji Ligi Narodów wygrała mecz 3:0, a dodatkową premią był awans na drugie miejsce w tabeli. Kanada okazała się jednak bardzo wymagającym przeciwnikiem.
W przedostatnim spotkaniu fazy grupowej Nikola Grbić znów eksperymentował z wyjściowym składem, zostawiając w rezerwie m.in. Marcina Janusza, Jakuba Kochanowskiego, Bartosza Bednorza i Wilfredo Leona, bohatera rywalizacji z Brazylią. Ten ostatni pojawiał się na podwójnych zmianach w roli drugiego atakującego, gdyż Bartosz Kurek narzeka na drobny uraz, podobnie jak Mateusz Bieniek.
Kanada dotąd wygrała tylko dwa mecze, ale w piątek przegrała z Włochami tylko 2:3. Jej trenerem jest Tuomas Sammelvuo, doskonale znający naszych siatkarzy. Łatwo więc nie mogło być i nie było. Rywale starali się bardzo mocno serwować i jeśli trafiali, Polacy byli w opałach. W pierwszym secie gra była równa, a Kanadyjczycy prowadzili już 13:11, jednak nasza drużyna szybko odrobiła straty, a po pojedynczym bloku Karola Kłosa i asie Norberta Hubera zdobyła dwa punkty przewagi (18:16). W końcówce pokazał się Leon, posyłając asa i Polska objęła prowadzenie w meczu.
W drugiej partii od początku przewaga należała do Biało-czerwonych, którzy bardzo dobrze grali blokiem. Było już 16:11, kiedy Kanadyjczycy zaczęli świetnie bronić i kończyć kontry. A gdy na zagrywkę poszedł Samuel Cooper, zrobiło się nieciekawie: najpierw trafił Jakuba Popiwczaka, a następnie - po czasie - Aleksandra Śliwkę i na tablicy był remis 20:20. Trener Grbić zrobił podwójną zmianę, która przyniosła m.in. dwa skończone ataki Leona, a seta zakończył blok.
Trzecia partia to pościg Polski od początku. Kanadyjczycy grali bardzo dobrze, kończyli ataki, dokładając obronę i mocne serwy. Gdy po bardzo długiej akcji, podbijaniu Leona i skutecznej kontrze wygrywali 20:16, wydawało się, że mecz się przedłuży. Znów jednak z najlepszej strony pokazał się Leon, który zdobył punkt zagrywką, doprowadzając do remisu 22:22, a wcześniej trudnymi serwami pomógł Bednorz. Polacy przejęli inicjatywę po tym, jak Huber zablokował Brodie Hofera (24:23), lecz ten wkrótce odpowiedział asem i było 25:24 dla Kanady. Trzy ostatnie punkty zdobyli jednak Polacy, a mecz zakończył blok Kamila Semeniuka na Arthurze Szwarcu.
Wcześniej Stany Zjednoczone niespodziewanie przegrały z Argentyną 2:3, dzięki czemu Polska z dziewięcioma zwycięstwami awansowała na drugie miejsce w tabeli Ligi Narodów. W niedzielę, na zakończenie turnieju w Pasay City Biało-czerwoni zagrają z niepokonaną dotąd Japonią (o godz. 13).
Polska - Kanada 3:0 (25:21, 25:23, 27:25)
Polska: Łomacz 2, Śliwka 8, Huber 11, Kaczmarek 10, Semeniuk 11, Kłos 7, Popiwczak (libero) oraz Leon 6, Janusz, Bednorz
Powrót do listy