Liga Narodów: USA - Polska 2:3
Stany Zjednoczone przegrały z Polską 2:3 (25:17, 32:34, 28:26, 23:25, 9:15) w drugim meczu I turnieju Siatkarskiej Ligi Narodów, która od piątku do niedzieli rozgrywana jest w katowickim Spodku. Drużyny rozegrały bardzo wyrównany, pięciosetowy mecz. W pierwszym sobotnim spotkaniu Brazylia po zaciętym pojedynku pokonała Australię 3:2 (32:34, 25:16, 25:19, 27:29, 15:13).
Na kibiców, zwłaszcza najmłodszych fanów biało-czerwonych przed meczem USA - Polska czekała słodka niespodzianka, przygotowana przez Vitala Heynena, trenera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec postanowił uczcić światowy Dzień Dziecka i wszystkie dzieci otrzymały od sternika polskiej drużyny... słodkie lizaki!
Mistrzowie świata w świetnym stylu rozpoczęli tegoroczną edycję Ligi Narodów. W piątkowym meczu pokonali Australię 3:1. W sobotę o kolejne punkty przyszło im rywalizować ze Stanami Zjednoczonymi, które z kolei na otwarcie turnieju przegrali z Canarinhos 0:3.
- Amerykanie grają na większym luzie, ponieważ mają zapewniony udział w Final Six Ligi Narodów. Widać, że od początku trener Amerykanów testuje zawodników. Niektórych zawodników widziałem po raz pierwszy. Oczywiście Stany Zjednoczone to kraj, który nigdy się nie poddaje i walczy do końca. Tę waleczność widać nawet, kiedy nie wygrywają. Nasz zespół musi skoncentrować się tylko i wyłącznie na sobie, jeśli chcemy wygrać. Uważam, że na ten moment jesteśmy lepsi od amerykańskiego zespołu, ponieważ jest on po prostu nowy - mówił przed meczem Fabian Drzyzga, rozgrywający biało-czerwonych.
Polska pierwszą partię spotkania rozpoczęła w zmienionym składzie do tego z piątku. Na rozegraniu pojawił się Grzegorz Łomacz, na ataku Bartłomiej Bołądź, na przyjęciu zagrał Michał Kubiak i Aleksander Śliwka, na środku Mateusz Bieniek i Jakub Kochanowski, a na libero wystąpił Damian Wojtaszek. Po stronie amerukańskiej polscy kibice mogli podziwiać grę dobrze znanych z parkietów PlusLigi siatkarzy USA - Kawika Shoji, Davida Smitha oraz Kyle Russella. Biało-czerwoni mecz rozpoczęli od prowadzenia 3:0, ale goście szybko doprowadzili do remisu, a następnie odskoczyli na dwa oczka na przerwie technicznej 8:6. Była to zasługa bardzo dobrej zagrywki wspomnianego Russella. W dalszej części partii niestety mistrzowie świata zaczęli popełniać proste błędy, głównie w ataku. Z kolei po stronie USA z akcji na akcję coraz lepiej spisywał się Torey Defalco 16:10 i 19:12. Takiej straty biało-czerwoni już nie odrobili. Premierową odsłonę meczu przegrali 17:25, a w ostatniej akcji Kubiak zaserwował piłkę w połowę siatki.
Widać było, że Polacy byli podrażnieni porażką w secie pierwszym. Kolejnego zaczęli z naprawdę wysokiego "c". Najpierw serią świetnych zagrywek popisał się Kubiak 4:0, a chwilę później swoje punktowe ataki dołożył Dawid Konarski 12:7. Ręki w polu serwisowym nie wstrzymywał także Śliwka. Drużyna USA robiła co mogła, aby nawiązać walkę z polską ekipą. Na drugiej przerwie techniczej Polska prowadziła już 16:11. Zespołowi z Ameryki Północnej nie można było odmówić walki. W końcówce doprowadzili do remisu 24:24. Ostatecznie nerwową i niezwykle długą końcówkę graną na przewagi na swoją stronę rozstrzygnęli Polacy 34:32. Ostatni punkt na wagę remisu zdobył Śliwka.
Podopieczni Vitala Heynena poszli za ciosem i trzeciego seta zaczęli z niewielką przewagą 8:6. Dobrze na zagrywce radził sobie Mateusz Bieniek. Siatkarze USA ani myśleli się poddać i dość szybko doprowadzili do remisu 11:11. Przez moment mistrzowie świata mieli problem, żeby przyjąć serwis Mitchella Stahl'a. Po kolejnym udanym ataku Bieńska gospodarze schodzili na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:15. W końcówce goście odskoczyli na dwa oczka 21:19, dzięki dobrej grze na siatce. Biało-czerwoni zaczęli popełniać proste błędy w ataku. Podobnie jak to miało miejsce w secie drugim, drużyny grały końcówkę na przewagi. Ostatecznie szalę na swoją stronę przechylili tym razem Amerykanie 28:26. Ostatni punkt atakiem zdobył Russell.
Stany Zjednoczone w czwartym secie kontynuowali swoją dobrą grę. Nie zwalniali ręki ani na zagrywce, ani w ataku. Dzięki temu objęli prowadzenie 6:2. Mistrzowie świata nie mieli zamiaru tanio sprzedać skóry. Dobre zagrywki Bieńka pozwoliły Polsce zniwelować stratę do jednego punktu 8:7. Po wznowieniu gry inicjatywę na parkiecie przejęli biało-czerwoni 16:13. Nie do zatrzymania w ataku był Konarski. Jednak końcówka tej partii była wyrównana. Obie ekipy walczyły do końca. Polska o przedłużenie szansy na zdobycz punktową tym meczu, a USA o zwycięstwo za trzy punkty 21:21. Gospodarze wytrzymali nerwową końcówkę i nie dali sobie wyrwać z rąk zwyciestwa 25:23.
Tie-break rozpoczął się od gry punkt za punkt 3:3. Przed zamianą stron na nieznaczne prowadzenie wyszli Polacy po autowej zagrywce Smith'a 8:7. Po krótkiej przerwie biało-czerwoni włączyli przysłowiowy piąty bieg. Serią dobrych zagrywek popisał się Śliwka 11:7. Na niewiele zdały się przerwy na żądanie trenera Johna Speraw'a. Polska niesiona głośnym dopingiem ponad dziesięciotysięcznej publiczności w katowickim Spodku, utrzymała koncentrację do końca tej partii i zwyciężyła 15:9. Wygraną skutecznym atakiem ze środka przypieczętował Bieniek.
Statystyki meczu: https://www.volleyball.world/en/vnl/men/schedule/10017%20usa%20poland/post