Liga Światowa: Polska nadal niepokonana
Po drugim weekendzie rozgrywek Ligi Światowej Dywizji A już tylko trzy drużyny zostały niepokonane - Brazylia, USA oraz Polska. Amerykanie są jedynym zespołem, który nie stracił jeszcze punktu.
Grupa B
Polska - Iran
Reprezentacja Polski zmierzyła się z nieobliczalnym Iranem. I, tak jak w poprzednim sezonie, tak i teraz oba zespoły dostarczyły kibicom wielkich emocji. W piątek podopieczni Stephana Antigi musieli się mocno napracować, aby wygrać spotkanie. Udało im się to w czterech setach (3:1). Liderem drużyny był Bartosz Kurek, który zdobył 30 punktów i otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. - Gratulacje dla Polaków. Próbowaliśmy grać dobrą siatkówkę, ale zaczęliśmy to robić dopiero po drugim secie. Kiedy wywieramy presję serwisem wtedy możemy osiągnąć pożądany rezultat. Polacy dobrze grali wysoką piłką i obijali nasz blok - mówił po spotkaniu trener Iranu Slobodan Kovac.
W sobotę goście wyszli na boisko jeszcze bardziej zmotywowani niż dzień wcześniej i ponownie zmusili Polaków do ciężkiej walki. Ekipa Stephana Antigidopiero w tiebreakurozstrzygnęła losy spotkania na swoją korzyść. Bartosz Kurek ponownie zdobył największąilość punktów – 21. Jednak to Michał Kubiak odebrał statuetkę MVP. - Cieszymy się ze zwycięstwa, było nam potrzebne, mimo że straciliśmy punkt. Zyskaliśmy za to coś ważniejszego - „team spirit” i to było dla nas dzisiaj kluczowe. Jedziemy w tourne i mamy nadzieję, że przywieziemy zwycięstwa. Nie chcemy niczego deklarować, ale obiecujemy że postaramy się i zagramy dobrze w każdym meczu. Ważne jest to, abyśmy z meczu na mecz grali coraz lepiej - podsumował drugie spotkanie kapitał biało-czerwonych Michał Kubiak.
USA - Rosja
Po dwóch porażkach z Polską w zeszłym tygodniu, tym razem Rosjanie zmierzyli się z obrońcami tytułu Amerykanami. Ci na swoim terenie nie dali rywalom żadnych szans i dwukrotnie pokonali gości (3:1 oraz 3:0). Tylko w drugim secie Rosjanie dorównywali kroku gospodarzom i w końcówce zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. I to był jedyny set, jaki w dwumeczu ugrali. - Poddaliśmy się w tym secie - mówił po spotkaniu kapitan Paul Lotman. Na boisku szalał znany z polskich boisk Murphy Troy, który zdobył w sumie 16 punktów, 15 oczek dorzucił Matthew Anderson. - Dzisiejsze spotkanie było dla nas trudne. Może Amerykanie popełnili dużo błędów w zagrywce, ale mieli lepszy serwis od nas. Jutro musimy lepiej przyjmować ich zagrywki - mówił trener Rosjan Sergio Busato, który zastąpił nieobecnego w USA Andrieja Woronkova.
Drugie spotkanie w wykonaniu gości wyglądało znacznie lepiej w porównaniu do piątkowego meczu. Widać było walkę i zaangażowanie Rosjan. Niestety zawodnicy Sergio Busatonie byli w stanie sprostać mocnej zagrywce i atakom ze strony przeciwnika. Po stronie Amerykanów nie było słabych punktów. Rolę lidera w tym spotkaniu przejął Matthew Anderson. Swoje punkty dorzucili środkowi Maxwell Holt oraz David Smith. - W pierwszych dwóch setach Rosjanie naciskali na nas i ciężko się nam grało. Jednak w trzecim secie pokazaliśmy nasz prawdziwy potencjał, graliśmy pewni siebie. Matt Anderson za to rozegrał jeden z najlepszych meczów jakie widziałem w jego wykonaniu - tak o drugim pojedynku mówił kapitan Amerykanów Paul Lotman.
Po dwóch weekendach na czele tabeli jest drużyna USA z kompletem punktów (12), na drugim miejscu znajdują się Polacy z 10 punktami. Bez wygranych nadal pozostają zespoły z Rosji i Iranu.
GRUPA A
Włochy-Serbia
Pierwszej porażki doznali reprezentanci Włoch, którzy w piątek ulegli Serbii 1:3. Pierwszy set padł łupem Włochów, którzy od drugiej przerwy technicznej powoli zwiększali przewagę punktową nad rywalem i utrzymali ją do końca seta. Kolejne trzy odsłony to popis podopiecznych Nikoli Grbicia, którzy wykorzystali słabość gospodarzy i odnieśli tym samym pierwsze zwycięstwo w tegorocznej Lidze Światowej.
Dzień później Azzuri zrewanżowali się Serbom za porażkę. Mimo słabego pierwszego seta w wykonaniu Serbów (przegrali 25:14), kolejne dwie odsłony podopieczni Nikoli Grbiciadość pewniewygrali. Mogli również zwyciężyć w czwartym secie, jednak w końcówce odsłony stracili punkty i tym samym pozwolili gospodarzom doprowadzić do wyrównania stanu rywalizacji i tiebreaka. Tego ostatecznie wygrali Włosi. - Nie jestem zadowolony z porażki, ale nie mogę narzekać na grę mojego zespołu. Mieliśmy problemy fizyczne i staraliśmy się je przezwyciężyć. Gdybyśmy utrzymali presję na Włochach w czwartym secie, wygralibyśmy to spotkanie - mówił na pomeczowej konferencji Nikola Grbić.
Brazylia - Australia
W drugiej parze tej grupy spotkały się drużyny Brazylii oraz Australii. Gospodarze musieli się mocno napracować, aby zwyciężyć w tych pojedynkach, zwłaszcza w pierwszym spotkaniu.Goście z Antypodów stając do walki z jedną z najlepszych drużyn na świecie nie mieli nic do stracenia. Postawili na mocną zagrywkę, która utrudniała rozegranie akcji gospodarzom, popełniali mało błędów. - Drużyna jest młoda i potrzebuje zdobyć doświadczenie w walce, a takie zdobędzie tylko w walce przeciwko najlepszym drużynom - mówił po spotkaniu trener Australijczyków Roberto Santilli.
Drugiego dnia tylko pierwszy set okazał się zacięty. Brazylijczycy wygrali go na przewagi 31:29. W dwóch kolejnych podopieczni Roberto Santiliego już nie byli tak mocni, w ich grę wkradło się sporo błędów i to gospodarze mogli się cieszyć ze zwycięstwa i kolejnych trzech punktów w tabeli. - Zagraliśmy jako zespół, konsekwentnie utrzymywaliśmy wysoki poziom ataku i to przyniosło efekty w postaci zwycięstwa - mówił po spotkaniu trener Brazylii Roberley Leonardo.
W tabeli prowadzą Brazylijczycy z 12 punktami, na drugim miejscu są Włosi (8 punktów), Serbowie z 5 punktami są na trzecim miejscu. Nadal bez zwycięstwa pozostaje Australia.