Liga włoska: trzecie scudetto dla Itasu Trentino
Pięć meczów, tie-break w decydującym starciu, nerwy i wielka siatkówka - w finałowej rywalizacji Itasu Trentino i Copry Piacenza mieliśmy wszystko to, czego oczekuje się od dwóch najlepszych drużyn jednej z najlepszych lig świata.
Klubowy czempionat świata, zwycięstwo w Pucharze Włoch i w końcu scudetto - Itas Trentino kończy sezon 2012/2013 z aż trzema laurami na koncie. Dominacja podopiecznych Radostina Stojczewa nie podlegała dyskusji. I choć wśród licznych sukcesów brakuje lepszego wyniku w rozgrywkach Champions League, chyba nie ma w drużynie z Trydentu osoby, która po niedzielnym finale myślałaby o jakichkolwiek porażkach.
- Walczyliśmy o ten triumf ze wszystkich sił, ta grupa nigdy nie odpuszcza. To najpiękniejsze mistrzostwo, jakie kiedykolwiek zdobyłem – mówił po ostatnim spotkaniu Osmany Juantorena.
Bohaterem niedzielnej konfrontacji okazał się jednogłośnie okrzyknięty MVP spotkania Giacomo Santini. Rozgrywający, który udanie zastąpił kontuzjowanego Raphaela, poprowadził Itas do triumfu nad Coprą. W trudnych momentach był nie tylko ostoją drużyny, ale i osobą, która wprowadzała w szeregi teamu najwięcej spokoju.
- Jestem dumny z całego zespołu, a przede wszystkim z Jacka Santiniego – podkreślał po spotkaniu Raphael. – Ta wygrana to jego zasługa! – wtórował mu Juantorena.
Finał finałów włoskiej Serie A1 mógł zaspokoić siatkarskie apetyty najbardziej wybrednych kibiców. Mecz ten był na tyle elektryzujący, że nie skończyło się na czysto sportowych wymianach ciosów pod siatką. Nerwy puszczały również trenerom. W trzeciej partii na trybuny wysłany nawet został szkoleniowiec Itasu, który w awanturniczy sposób podważał zasadność jednej z podjętych przez sędziów decyzji. Jednak zwycięstwo w tak dramatycznych okolicznościach smakuje wyjątkowo, co też podkreślali sami gracze.
Z siatkarskiego punktu widzenia Copra w żadnym elemencie nie odstawała od Itasu. Co więcej, wicemistrzowie Italii zapisali na swoim koncie aż siedemnaście asów i tyle samo punktowych bloków - więcej niż ich rywale. O wygranej Itasu zadecydowały siatkarskie milimetry. Jednak co istotne, w ekipie Trento do głosu doszły w tym pojedynku zespołowość i wola walki, które okazały się silniejsze niż wartość poszczególnych indywidualności.