Ljubo Travica: twardo stąpać po ziemi
Transferowa okres w PlusLidze zaczyna się na dobre. Według internetowych doniesieniom finansowym krezusem i królem polowania ma być zespół Asseco Resovii. Trener Ljubo Travica z dużym humorem podchodzi do tematu gry w Rzeszowie m.in. takich gwiazd jak Ivan Milijković, Nicola Grbić, czy Dante Amaral.
- Super byłoby mieć w składzie takich zawodników i nie mam nic przeciwko temu. W takim zestawieniu kadrowym moglibyśmy nawet wygrać Ligę Mistrzów – mówi z uśmiechem szkoleniowiec Asseco Resovii. - Na naszej realnej liście zawodników tych graczy jednak nie ma. Wiemy, że albo ich nas na nich nie stać, albo mają oni ważne kontrakty w klubach. To może być tylko sen i drużynę złożoną z takich gwiazd możemy stworzyć w sferze naszych marzeń. Powinniśmy twardo stąpać po ziemi i spróbować wzmocnić zespół, ale realnie – twierdzi Ljubo Travica.
Zmiany na lepsze
Szkoleniowiec wicemistrzów Polski nie ukrywa, że zespół w kontekście nowego bardzo ciężkiego sezonu potrzebuje wzmocnień. – W zmianach personalnych chodzi o to, żeby ewentualne roszady kadrowe były tylko na lepsze. Jeśli mógłbym wymienić wszystkich zawodników na lepszych, to nie miałbym nic przeciwko temu to jest jednak mało realne – mówi trener Travica.- . Na pewno spróbujemy wszyscy w klubie zrobić to, co najlepsze dla tego zespołu. Bardzo ważne dla mnie będzie sprowadzenie dobrego zawodnika na pozycji przyjmującego. Spróbujemy także poszukać innych zawodników na inne pozycje, jak rozegranie, którzy byliby lepsi od tych, którymi aktualnie dysponujemy, ale nie ma gwarancji, że to się uda. Wiadomo, że ci najlepsi zawodnicy na świecie są bardzo kosztowni. Niektórzy z nich mają również ważne kontrakty. Są też tacy, którzy niekonieczne chcieliby grać w Polsce. Dlatego w trakcie ewentualnych rozmów z jakimiś interesującymi zawodnikami może pojawić się wiele problemów, których nie będziemy w stanie przeskoczyć. Takiego składu, jakiego bym sobie życzył, a właściwie o jakim był marzył, to wiem, że praktycznie nie da się tutaj stworzyć. Wspólnymi siłami spróbujemy zrobić wszystko, żeby ten skład był lepszy niż w tym sezonie, bo o to tu chodzi. Razem stworzymy więc najlepszą drużynę, jaką jesteśmy w tej sytuacji zbudować. Wiem bowiem, że ze względów ekonomicznych, ważnych kontraktów czy indywidualnych decyzji zawodników nie uda nam się stworzyć w stu procentach drużyny takiej, jakiej bym sobie życzył – mówi trener i dodaje. - Jeśli nie znajdziemy lepszych zawodników, pozostaniemy przy tych, którzy byli w zespole w tym sezonie.
Nikogo nie pożegnano
Mimo spekulacji z żadnym z zawodników klub z Rzeszowa jeszcze się nie pożegnał. - Nasi zawodnicy mają zresztą ważne kontrakty do końca maja i przed tym terminem nikt nikomu oficjalnie nie powie “dziękuję” – mówi szkoleniowiec Asseco Resovii. - Nie jest też więc prawdą, że w klubie na przyszły sezon nie zostanie na pewno Aleksandar Mitrović. Natomiast nie jest mi wiadomo, czy niektórzy zawodnicy już nie starają się zmienić zespołu. Myślę jednak, że wszyscy czekają na to, co powie im najpierw klub i jakie ma plany wobec nich.
Pośpiech nie jest najważniejszy
Trener Travica w minioną środę wyjechał do Włoch, gdzie m.in. obserwuje finałową walkę o mistrzostwo Serie A1, a do Rzeszowa wróci 19 maja. – Świetna sprawa, gdyby udało się sprowadzić któregoś z zawodników, którzy grają w finale ligi włoskiej. Wszyscy mi odpowiadają ale nie jest to wcale taka prosta sprawa – mówi coach resoviaków, dla którego pośpiech w transferowych sprawach nie jest najważniejszy. – Może to potrwać 2 dni, a mogą być dwa miesiące. Tu nie ma reguły i pośpiech nie jest tu wcale wskazany. Dla mnie nie jest najważniejsze, żeby to zrobić szybko, tylko dobrze. Żeby udało się sprowadzić zawodników, którzy mogą pomóc tej drużynie i sprawić, by była lepsza niż w tym sezonie. Wszyscy razem w klubie spróbujemy osiągnąć to, co najlepsze – kończy trener Travica.