LM: Berlin Recycling Volleys - Jastrzębski Węgiel 3:2
Na zakończenie fazy grupowej Ligi Mistrzów Berlin Recycling Volleys, w wypełnionej niemal po brzegi Max Schmeling Halle pokonał Jastrzębski Węgiel 3:2 (23:25, 25:16, 18:25, 25:18, 15:9). Dzięki wywalczeniu jednego punktu w tym starciu, wspierani przez sporą grupę swoich kibiców jastrzębianie zapewnili sobie 2. lokatę w klasyfikacji grupy D.
- Jedziemy zdobyć Berlin - zapowiedział Maciej Muzaj, MVP ostatniego ligowego starcia z Indykpolem. Chociaż jastrzębianie zapewnili sobie awans do dalszych gier jeszcze przed końcem fazy grupowej, do Niemiec pojechali bojowo nastawieni, bo jak stwierdził Ferdinando De Giorgi, drugie miejsce w klasyfikacji zawsze jest lepsze niż trzecie. Ponadto jego podopieczni, którzy w tym sezonie wyjątkowo falują z poziomem, potrzebują pozytywnych bodźców przed kolejnym etapem europejskiej rywalizacji.
Tuż przed rozpoczęciem rywalizacji Lukas Kampa został uhonorowany nagrodą dla najlepszego siatkarza Niemiec w 2017 roku. Potem jednak kurtuazyjnych gestów już nie było. Siatkarze z Jastrzębia przystąpili do walki mocno skoncentrowani, ale także z odrobiną luzu - taką, jaką prezentowali w zeszłym sezonie. Widać też było, że siatkówka znów zaczęła sprawiać im radość. Pierwszy set, choć zaczęli od prowadzenia 4:0, rozstrzygnęli na swoją korzyść dość szczęśliwie, bo mieli w nim spore problemy ze skutecznością w ofensywie (40% na 48% rywali). W drugiej odsłonie Pomarańczowi atakowali jeszcze gorzej, za to berlińczycy wnieśli się na swoje wyżyny. Postraszyli polski zespół zagrywką, świetnie też spisywali się w obronie i bez problemu wyrównali stan meczu.
W trzeciej części spotkania znów górą byli brązowi medaliści Polski, u których doskonałe wejście zaliczył 19-letni Jakub Turski. W końcówce seta popisał się najpierw atakiem i blokiem, a potem serią kąśliwych zagrywek, dających zwycięstwo jego drużynie. W czwartej odsłonie powtórzyła się historia z partii numer dwa - to gospodarze byli siłą wiodącą, a jastrzębianie znów mieli problemy, tak z przyjęciem zagrywki, jak i z kończeniem własnych akcji na siatce. Dlatego za Macieja Muzaja wszedł Patryk Strzeżek i pozostał na boisku do końca pojedynku.
Tie break przyniósł kilka porywających akcji defensywnych po obu stronach siatki, ale w ofensywie znacznie lepiej zagrali siatkarze niemieckiej drużyny i to oni rozstrzygnęli „set prawdy” na swoją korzyść.
Statystyki meczu: http://www.cev.lu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=30846
Powrót do listy