LM: Gładka wygrana PGE Skry
PGE Skra Bełchatów pokonała Precura Antwerpia 3:0 (25:17, 25:18, 25:17) w drugim meczu grupy F DenizBank Ligi Mistrzów.
Tegoroczny debiutant Ligi Mistrzów nie przestraszył się faworyzowanych gospodarzy. Na pierwszą przerwę techniczną siatkarze zeszli przy prowadzeniu Belgów 8:6. Gospodarze dali się wyszumieć drużynie z Antwerpii, wzięli się do pracy i obraz gry diametralnie uległ zmianie. Gospodarze bombardowali Belgów bardzo silną zagrywką, a jeśli Ci przejęli piłkę to skutecznie ustawiali blok. Efekt? Na tablicy wyników zrobiło się 19:14. Po raz kolejny fantastycznie spisywał się Srećko Lisinac, a zawodnikiem, który zasłużył na największe brawa w pierwszym secie był Wojciech Włodarczyk. Przyjmujący mistrzów Polski dwoił się i troił przy siatce. Wraz z Mariuszem Wlazły zdobyli najwięcej punktów (5). Kiedy bełchatowianie przycisnęli Precura nie miała nic do powiedzenia i pomimo dobrego początku wysoko przegrała tego seta.
Pomimo wyraźnej przegranej w pierwszej partii Belgowie nie złożyli broni. Od początku drugiego seta prezentowali się korzystnie i wyszli nawet na prowadzenie 14:12. Siłą napędową u przyjezdnych był Marien Moreau - stary znajomy Miguela Falaski z czasów wspólnej gry w hiszpańskiej Majorce. Podobnie jak w pierwszym secie znów zamieniły się role na boisku. PGE Skra zdobyła kilka punktów z kolei i wyszła na prowadzenie 18:14. Goście nie mieli sposobu na kąśliwą zagrywkę Nicolasa Uriarte. Z dobrej strony, po raz kolejny w tym meczu, pokazał się też Włodarczyk. Bełchatowianie bardzo pewnie wygrali też drugą partię i pokazali, że obie drużyny dzieli różnica co najmniej jednej klasy. Jeden Moreau to było stanowczo za mało na grających efektownie i efektywnie mistrzów Polski.
W trzeciej odsłonie nic się nie zmieniło. PGE Skra kontrolowała wydarzenia na boisku, a nie do zatrzymania był Wojciech Włodarczyk. Uśmiech nie schodził z jego twarzy, ale trudno się dziwić. Rozgrywał kapitalne zawody. Na pierwszej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili 8:4, a goście mieli bardzo duże problemy z przyjęciem serwisu kapitana PGE Skry. Zagrywka była dużym atutem mistrzów Polski. I tak już zostało do końca. Rozpędzony mistrz Polski był dla rywali po prostu za mocny.
PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Winiarski, Lisinac, Wlazły, Kłos, Włodarczyk, Tille (libero) oraz Brdjović, Muzaj;
Precura Antwerpia: van Harskamp, Jorna, van Bemmelen, Moreau, van Rekom, van Walle, Deroey (libero) oraz Andrei.