LM: Jastrzębski Węgiel - Zenit Kazań 0:3
- Kiedy zderzaliśmy się ze ścianą, to każdy z nas trochę spuszczał głowę - tak kapitan Jastrzębskiego Węgla skwitował pierwsze starcie z Zenitem Kazań. Zapewnił też, że rewanż przed własną publicznością będzie wyglądał zupełnie inaczej. Wyglądał, ale tylko w inauguracyjnej partii. Ostatecznie, jastrzębianie znów ponieśli porażkę 0:3 (24:26, 20:25, 18:25).
W sześciu dotychczas rozegranych spotkaniach obydwu drużyn trzy razy górą byli jastrzębianie. Jednak w tej najnowszej historii, ostatnich dwóch tygodni, dwukrotnie triumfowali podopieczni Władimira Alekno, którzy dali Pomarańczowym srogą lekcję siatkówki.
- Wiele drużyn próbowało wygrać z Zenitem. Na pewno nie można iść z nimi na wymianę ciosów, bo to może się źle skończyć, tak jak w Kazaniu. Trzeba grać bardziej z głową, cierpliwie, starać się zdobywać punkty techniką - ocenił Grzegorz Kosok, który środowy rewanż, ze względu na uraz lewej dłoni oglądał z trybun.
Tak właśnie jego koledzy zagrali z najlepszą drużyną świata i Europy w secie otwarcia. Potem jednak nie wystarczyło siatkarskich argumentów, by prowadzić z nimi wyrównany bój. Goście rozpoczęli z wysokiego „c” (5:9). Po jednej z atomowych zagrywek Leona, Jakuba Popiwczaka aż powaliło na ziemię, ale skwitował to uśmiechem i następną bombę przyjął już dokładnie. Nasi siatkarze szybko odrobili straty, a w decydującej fazie seta wyszli na prowadzenie 21:20. Ale końcówkę graną na przewagi wygrali rywale, którzy znów pokazali moc w polu serwisowym.
W ataku obydwie drużyny zagrały w inauguracyjnej partii ze skutecznością 50%, w pierwszej akcji lepsi byli jastrzębianie, a na kontrze Zenit.
Drugą odsłonę gospodarze zaczęli od prowadzenia 3:1, ale potem było już trochę gorzej. Były fragmenty dobrej, równorzędnej gry, ale Rosjanie górowali przede wszystkim na siatce. Gdy w decydującej fazie seta piłkę wprowadzał do gry Maciej Muzaj, Pomarańczowi zbliżyli się do przeciwników na 18:19, potem jednak pojawiła się seria błędów – nieudane przyjęcie, serw Sobali w siatkę i autowy atak Muzaja, który dał gościom prowadzenie 2:0.
W trzeciej partii gra już w ogóle się nie kleiła i trener De Giorgi zaczął szukać pomocy na ławce rezerwowych, ale ani Quiroga, ani Strzeżek nie dodali jakości poczynaniom swojej drużyny. Przy sześciu oczkach przewagi (4:10) także trener Alekno dał pograć zmiennikom. Rezerwy Zenita również nie pozostawiły złudzeń Pomarańczowym, którzy choć wykazali w tym meczu sporo ochoty do gry, mają jeszcze mnóstwo pracy przed sobą.
Statystyki meczu: https://www.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=30842
Powrót do listy