LM: Niespodzianka w Omsku, Lokomotiw Nowosybirsk awansował do finału
W pierwszym spotkaniu półfinałowym Final Four Ligi Mistrzów Zenit Kazań przegrał z Lokomotiwem Nowosybirsk 2:3 (25:19, 18:22, 25:22, 16:25, 12:15) i nie zawalczy o obronę tytułu najlepszej drużyny Starego Kontynentu.
Obydwa zespoły spotkały się w trwającym sezonie w półfinale Pucharu Rosji w Biełgorodzie, w grudniu 2012. Wtedy siatkarze Władimira Alekno nie dali rywalom najmniejszych szans, pokonując ich 3:0. Ale w walce o trofeum Zenit musiał uznać wyższość Lokomotiwu Biełgorod. Dlatego szkoleniowiec Zenita przed sobotnim półfinałem wypowiadał się dość asekuracyjnie, twierdząc że to nie jego podopieczni są faworytem Final Four. Jak pokazał przebieg pojedynku, słowa szkoleniowca z Kazania nie były wyłącznie kurtuazją - jego podopieczni, po zaciętym boju musieli uznać wyższość gospodarzy turnieju.
Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem nerwowych reakcji w przyjęciu zagrywki, po obu stronach siatki. W drużynie Lokomotowu ciężar ataku spoczywał na barkach znanego z PlusLigi Marcusa Nilssona, który początkowo był nieomylny, ale potem coraz częściej nadziewał się na blok rywali (14:10). Gdy siatkarze z Kazania uspokoili emocje, ich gra nabrała kolorytu, a włoski rozgrywający zespołu zaczął uruchomiać w ataku wszystkich zawodników. Mimo iż ekipa trenera Alekno zepsuła w I secie sporo zagrywek, wygrała pewnie do 19.
Drugą partię świetnie rozpoczęli podopieczni trenera Woronkowa - 0:5. Podobnie, jak w secie otwarcia, Zenit próbował odrabiać straty, ale tym razem siatkarze Lokomotiwu nie stracili skuteczności na siatce, szczególnie na kontrach (13:18). W tej części seta liderem w ataku Nowosybirska był Lukas Divis, były zawodnik Jastrzębskiego Węgla. W decydującej fazie seta siatkarze z Kazania zniwelowali dystans punktowy do dwóch oczek (17:19), ale potem dwukrotnie pomylili się w polu serwisowym. Zwycięski punkt dał Lokomotywowi Artiem Wolwicz, atakiem z krótkiej.
Do kolejnej części pojedynku podopieczni Władimira Alekno przystąpili mocno skoncentrowani i szybko objęli prowadzenie 5:2. Rywale podjęli twardą walkę i mieli sporo okazji by odrobić zaległości, ale zmarnowali je błędami własnymi (przejście linii w ataku, nieskończone kontry) - 13:7. W końcowej fazie seta Lokomotiw odrobił część sześciopunktowej straty do przeciwników (19:17), ale po asie serwisowym Siwożeleza to Zenit wywalczył piłkę setową. Rywalizację w partii trzeciej zakończył atak Mathew Andersona.
W drużynie z Nowosybirska pozostał na boisku Ilia Żilin (za Biriukowa) i już na początku seta popisał się asem serwisowym (2:4). Przy kolejnej zagrywce tego zawodnika przewaga Lokomotiwu wzrosła do 3 oczek, a po zbiciu z sytuacyjnej piłki na kontrze Nilssona, na tablicy świetlnej widniał wynik 10:15. Podopieczni trenera Alekno seryjnie popełniali błędy w przyjęciu, bardzo niepewnym punktem drużyny był libero Babiczew, a na lewym skrzydle nie radził sobie z blokiem przeciwników Anderson -12:19. Zmiany zaordynowane przez Alekno niewiele pomogły, jego zespół został rozbity w IV partii do 16 i o losach awansu do wielkiego finału zdecydował tie break.
Obrońcy trofeum rozpoczęli piąty set dobrze, ale po bloku na Maksimie Michaiłowie (6:6) ich gra zacięła się. Gospodarze turnieju finałowego odskoczyli rywalom na 3 oczka (8:11) i niesieni dopingiem kibiców oraz własnym entuzjazmem dowieźli bezpieczny wynik do końca. Lokomotiw Nowosybirsk sensacyjnie awansował do wielkiego finału, eliminując z walki o trofeum faworyzowany Zenit Kazań, obrońcę trofeum.