LM: PGE Skra nadal bez porażki
Hypo Tirol Innsbruck - PGE Skra Bełchatów 21:25, 25:27, 24:26 w meczu 3. kolejki grupy F Ligi Mistrzów. W drugim spotkaniu tej grupy Precura Antwerpia spotka się 4 grudnia z Jihostrojem Czeskie Budziejowice.
Gospodarze wcale nie przestraszyli się faworyzowanych bełchatowian i sprawiali im wiele problemów, zwłaszcza silną zagrywką. Mistrzowie Polski grający w przemeblowanym składzie przegrywali już 11:8, ale kiedy uruchomili blok ta przewaga gospodarzy szybko zmalała. PGE Skra zaczęła grać coraz pewniej, a bardzo dobrze spisywał się zastępujący kapitana PGE Skry Maciej Muzaj. Końcówka pierwszego seta należała już do mistrzów Polski, a tę partię zakończył skutecznym atakiem z lewej strony Wojciech Włodarczyk.
Porażka w pierwszej odsłonie meczu wcale nie podłamała gospodarzy, którzy na drugi set wyszli z mocnym postanowieniem odrobienia strat. Austriacy zaczęli grać coraz śmielej, a po stronie bełchatowian zaczęły się mnożyć błędy. Przy prowadzeniu Tirola 14:10 przypomniał się scenariusz z meczu w Czeskich Budziejowicach, gdzie PGE Skra niespodziewanie przegrała drugiego seta. Bełchatowianie przede wszystkim słabo prezentowali się na zagrywce. Błędy popełniali też gospodarze i na tablicy wyników było już tylko 15:14 dla gospodarzy. Jednak po chwili sytuacja znów się skomplikowała, bo Austriacy wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Zaskakiwali bełchatowian zwłaszcza bardzo silną zagrywką. PGE Skrze, dzięki dobrej postawie środkowych Srećko Lisinaca i Karola Kłosa, udało się odrobić straty i doprowadzić do remisu 23:23. W grze na przewagi lepsi okazali się goście, w czym duża była zasługa argentyńskiego duetu Nicolas Uriarte - Facundo Conte.
Po dwóch setach bełchatowianie nie mogli być jednak pewni swego, bo Hypo Tirol pokazał, że potrafi grać w siatkówkę i napsuł faworyzowanej drużynie z Polski mnóstwo krwi. Nie inaczej było w trzecim secie, który po raz kolejny lepiej rozpoczęli gospodarze. Bełchatowianie bardzo słabo serwowali i na efekty nie trzeba było długo czekać. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:5 dla drużyny z Innsbrucka. PGE Skra nie potrafiła się przełamać i stawić czoła ambitnie grającym gospodarzom. Ci z kolei dalej robili swoje i podwyższyli prowadzenie na 16:11. Miguel Falasca miał sporo uwag do swoich zawodników, którzy popełniali zdecydowanie za dużo błędów. Ponoć nic dwa razy się nie zdarza, ale… nie w tym meczu. Austriacy ponownie zmarnowali dużą przewagę i dali się dogonić PGE Skrze. Takich prezentów bełchatowianie nie mają w zwyczaju marnować i w Innsbrucku wyszli z dużej opresji i zapewnili sobie zwycięstwo bez straty seta.
Hypo Tirol: Venno, Peda, Hein, Ropret, Frances, Koraimann, Provenzano (libero) oraz Jukhami, Tusch; PGE Skra: Uriarte, Conte, Kłos, Muzaj, Włodarczyk, Lisinac, Piechocki (libero) oraz Wrona.
W trakcie wyjazdu do Austrii bełchatowski klub promuje też siebie i region łódzki w ramach unijnego projektu "PGE Skra Bełchatów - sportową perłą województwa łódzkiego". O szczegółach tego projektu na stronie internetowej bełchatowskiego klubu.