LM: Spacer’s Toulouse - Jastrzębski Węgiel 2:3
Spacer’s Toulouse VB przgerał z Jastrzębskim Węglem 2: 3(17:25, 22:25, 25:23, 25:23, 12:15) w meczu piątej kolejki grupy D Ligi Mistrzów. Jastrzębianie zachowali szanse awansu do fazy play off.
Gospodarze zajmują ostatnie miejsce w lidze francuskiej. Wygrali zaledwie trzy spotkania z siedemnastu. Polski zespół na to nie zważa. Pomarańczowi wiedzą, o co grają. Innego scenariusza, aniżeli wygrana za trzy punkty, nikt nie bierze pod uwagę.
– Do końca fazy grupowej Ligi Mistrzów zostały nam dwa ważne mecze. Pierwszy krok do awansu trzeba zrobić we wtorek. Patrzymy głównie na siebie, ale jeśli przyjdzie nam walczyć z francuskim zespołem punkt za punkt, musimy być na to przygotowani. Nasi przeciwnicy nie grają za dobrze w rodzimych rozgrywkach, ale w meczu z nami nie będzie miało to żadnego znaczenia. Oni będą się chcieli zaprezentować z jak najlepszej strony, a nam przyświeca cel w postaci awansu do play off – mówi trener Ferdinando De Giorgi
Początek wtorkowego meczu był wyrównany. Po ataku Nicolasa Burela gospodarze objęli prowadzenie 8:7. Potem mieli mieli nawet dwa punkty przewagi. Następnie inicjatywę przejęli jastrzębianie. W tym fragmencie seta Lukas Kampa często uruchamiał Damiana Borucha, a środkowy JW dokładał kolejne punkty. Na drugiej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel prowadził 16:13. Efektywny atak Wojciecha Sobali z piłki przechodzącej dał polskiej ekipie czteropunktowe prowadzenie (18:14). Gospodarze zostali spokojnie wypunktowani.
W drugim secie długo było równo. Przy stanie 13:13 doszło do pierwszej zmiany w polskim zespole. Salvadora Hidalgo Olivę zmienił Rodrigo Quiroga. Na drugiej przerwie technicznej goście prowadzili 16:15. W końcowym fragmencie seta bardzo dobrą zmianę dał Marcin Ernastowicz. Po jego mocnych zagrywkach rywale albo przyjmowali piłkę na drugą stronę, albo dostarczali ją „za darmo”. W kontrze zaś formalności dopełniał Quiroga. I to dzięki Argentyńczykowi także drugi set zakończył się po myśli jastrzębskiej ekipy.
Dwa kolejne sety przyniosły zupełnie inne rozstrzygnięcia niż można było oczekiwać. W dwóch pierwszych partiach jastrzębianie pokazali po czyjej stronie jest siła. W trzeciej i czwartej roztrwonili dobre wrażenie jakie pozostawili po sobie. Losy rozstrzygały się w końcówkach. W czwartej po asie serwisowym Chinenyeze’a gospodarze zyskali piłki setowe i wykorzystali pierwszą z nich za sprawą Bruna Temponiego.
W tie breaku JW miał już trzypunktową przewagę (11:8, 12:9). Po pauzie gospodarze na nowo zabrali się do gry i zmniejszyli stratę do jednego punktu (12:11). Pomarańczowi nie dali się zbić z tropu i dzięki Olivie doprowadzili do meczboli (14:11). Raz zdołali się wybronić, ale pieczęć na wygranej JW w secie i całym meczu postawił kubański przyjmujący naszej drużyny..
Statystyki meczowe: https://www.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=30844