LM: Trentino Diatec - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
Trentino Diatec przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:23, 22:25, 25:27, 25:21, 15:17) w piątym meczu grupy E Ligi Mistrzów. Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się również na korzyść polskiej drużyny 3:2. Kędzierzynianie już teraz są pewni awansu do fazy play off europejskich rozgrywek. W drugim spotkaniu tej grupy Arkas Izmir uległ Noliko Masseik 0:3 (16:25, 21:25, 21:25).
- Mieliśmy gorsze chwile, jednak pamiętajmy, że wcześniej na przestrzeni czterech miesięcy wygraliśmy dwadzieścia spotkań. Zespół wykonał naprawdę ogrom dobrej pracy i teraz jesteśmy na drodze do powrotu do tej naszej najlepszej siatkówki. Nie tracę optymizmu nigdy, nawet jeżeli przytrafiają nam się porażki. Znam mój zespół, ufam moim zawodnikom – mówił Andrea Gardini, trener ZAKSY cytowany na oficjlanej stronie klubu.
Pierwszą partię spotkania polska drużyna rozpoczęła z Rafałem Szymurą i Rafałem Buszkiem na przyjęciu. Na przestrzeni całego seta żadnej drużynie nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej. Do końca zespoły grały praktycznie punkt za punkt. Ostatecznie nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzgnęli gospodarze 25:23.
Set numer dwa lepiej zaczęli kędzierzynianie. Widać było, że wyciągnęli wnioski z przegranej premierowej odsłony meczu. Punktowe ataki Łukasza Wiśniewskiego i Maurice Torresa dały ZAKSIE prowadzenie 3:0 i 6:1. Do tego mistrzowie Polski dołożyli świetną zagrywkę. Włoska drużyna nie złożyła broni. Dzięki skutecznym atakom Luci Vettoriego doprowadziła do remisu 16:16, a następnie objęła prowadzenie 19:18. Podopieczni Andrei Gardiniego w najważniejszych fragmentach końcówki zachowali spokój. Do tego dobrze czytali grę rywali na siatce i ustawiali szczelny blok. Ostatni punkt na wagę remisu z lewego skrzydła zdobył Rafał Szymura 25:22.
Kolejna partia to kopia pierwszej. Przez znaczną jego część to drużyna Trentino Diatec kontrolowała grę. Polski zespół nie poddał się i walczył do końca. Walka się opłaciła. Seria dobrych zagrywek Mateusza Bieńka dała ZAKSIE remis 23:23. Tym razem w końcówce więcej zimnej krwi zachowali kędzierzynianie. Nie zwalniali ręki ani w ataku, ani w polu serwisowym, dzięki czemu wygrali 27:25 i objęli prowadzenie w meczu 2:1.
Gospodarze w czwartej partii nie powtórzyli już tych samych błędów, co w trzeciej. Od początku do końca kontrolowali grę wygrywając 25:21. Tym samym tie-break rozstrzygnie o tym, kto wygra to środowe spotkanie.
Piąta partia była wyrównana do stanu 5:5. Przed zamianą stron włoska drużyna dzięki dobrej skuteczności w ataku objęła prowadzenie 8:5. W tej sytuacji na parkiecie w szeregach mistrzów Polski pojawił się Kamil Semeniuk, który zastąpił Szymurę. Jego wejście okazało się strzałem w dziesiątkę. Spore problemy z przyjęciem zagrywki młodego przyjmującego miał m.in. Uros Kovacević 9:9. Chwilę później serią równie dobrych serwisów popisał się Eder 12:9. W tym fragmencie kędzierzynianie mieli problemy z dokładnym przyjęciem, a w konsekwencji atakiem 13:10. Wydawało się, że Trentino wygraną za dwa punkty ma na wyciągnięcie ręki. Nic bardziej mylnego. Mistrzowie Polski walczyli do końca. Udało się im świetną grą blokiem doprowadzić do remisu 14:14, a następnie nerwową końcówkę wygrali 17:15. Najpierw skutecznym atakiem z szóstej strefy popisał się Buszek, a chwilę później w aut zaatakował Filippo Lanza.
Statystyki meczu: https://www.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=30855
Powrót do listy