Lorenzo Bernardi nie był zadowolony
AZS Politechnika Warszawska przegrał z Jastrzębskim Węglem 2:3 (23:25, 25:20, 21:25, 25:21, 10:15) w meczu 11. kolejki PlusLigi. MVP Paweł Rusek.
Warszawska drużyna od pierwszych akcji podjęła otwartą walkę. Barw Jastrzębia bronią znakomici gracze m.in. Michał Łasko, Rob Bontje, Russell Holmes, Zbigniew Bartman i Michał Kubiak. „Inżynierowie”, choć w opinii ekspertów w starciu z jastrzębianami wydawali się nie mieć zbyt wielkich szans, zapowiadali walkę. - W siatkówce nie grają nazwiska - mówił trener Radosław Panas. - Moja drużyna z meczu na mecz prezentuje się lepiej. Na pewno nie przestraszy się gwiazd - zapowiadał. - Z pewnością pomogą jej kibice. Liczę, że halę Torwaru wypełnią do ostatniego miejsca i będą naszym dodatkowym zawodnikiem.
Poziom meczu był falujący i nierówny. W drużynie warszawskiej znakomity mecz rozgrywał Krzysztof Wierzbowski. W miarę upływu czasu AZS Politechnika popełniała coraz mniej błędów. W czwartym secie gospodarze prowadzili cały czas. Ich przewaga wynosiła m.oin. 18:14 i 21:16. Jastrzębski Węgiel zaczął odrabiać straty. Gdy Michał Kubiak zaserwował asa było już tylko 21:19 dla stołecznego zespołu. Jednak w następnej próbie zawodnik Jastrzębskiego Węgla zepsuł serwis, a w kolejnej akcji atak skończył Krzysztof Wierzbowski. Można było szykować się do tie breaka. W piątym secie goście uzyskali szybko przewagę 5:1 i spokojnie ją utrzymali.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Zbigniew Bartman, kapitan Jastrzębskiego Węgla: Mecz był dla nas naprawdę trudny, ale spodziewaliśmy się, że tak będzie. Warszawa wiele razy pokazała już, że potrafi grać z silnymi zespołami. My mieliśmy dziś problemy z poukładaniem własnej gry. W drugim i czwartym secie pomogliśmy Politechnice wygrać, popełniliśmy bowiem za dużo błędów w polu zagrywki. Mimo wszystko wyjeżdżamy ze stolicy ze zwycięstwem i z tego się cieszymy. Już jakiś czas temu przygotowałem sobie przemowę na dzisiejszą konferencję. Bo to, co w ostatnich czasach robiła Politechnika, oczerniając swoich byłych zawodników, jest wręcz żenujące. To wiejski PR! Szkoda mi zawodników grających tutaj. Pokazali, że godnie reprezentują swój klub nie tylko w lidze, ale i w europejskich pucharach, a działacze nie potrafią dotrzymać im poziomu. Szkoda, że nie pochwalą się, jakie mają długi. Mogę powiedzieć, nie zdradzając sumy, że wobec mnie to kwota sześciocyfrowa. Kibice, którzy przed spotkaniem krzyczeli do Michała Kubiaka „dwieście tysięcy” nie wiedzą nawet, że właśnie mniej więcej taką kwotę Politechnika zalega swoim byłym zawodnikom.
Marcin Nowak, kapitan Politechniki: Gratuluję rywalom wygranej. Choć nie udało nam się zwyciężyć, również jesteśmy zadowoleni. Cieszy nas nie tylko jeden zdobyty punkt, ale i fakt, że pokazaliśmy dobrą grę. Jeżeli utrzymamy ten poziom i zachowamy tendencję zwyżkową, będzie tylko lepiej.
Lorenzo Bernardi, trener Jastrzębskiego Węgla: Spodziewałem się trudnego meczu. Warszawa wiele razy urywała punkty silnym zespołom. Tak stało się i dzisiaj. Nie jestem zadowolony z naszej postawy. A fakt, że nie jesteśmy w pełnym składzie i do Warszawy przyjechaliśmy bez kilku zawodników, nie jest żadnym wytłumaczeniem. Mam więc poważne zmartwienie. Z takim poziomem gry w półfinale Pucharu Polski będziemy mieć duże problemy.
Radosław Panas, trener Politechniki: Zagraliśmy dobre spotkanie. Mogę odnieść się do tego, co powiedział Zbyszek. Jak jastrzębianie pomogli nam wygrać w drugim i czwartym secie, tak my podaliśmy im rękę w tie-breaku. Bardzo żałuję tej partii, bo mieliśmy w niej swoje szanse, ale popełniliśmy za dużo błędów. Mimo to, patrząc nie tylko na grę, ale i na statystyki, byliśmy godnym przeciwnikiem dla zespołu budowanego za grubą kasę. Choć u nas nie grają tak znane nazwiska, na boisku nie widziałem żadnej różnicy w prezentowanym przez zespoły poziomie. Zbyszek ma swoje problemy, my mamy swoje. Ale przychodzimy na treningi i pracujemy, dajemy z siebie wszystko. W każdym meczu walczymy tak, jak byśmy grali o życie. Walczymy, mimo że łatwiej byłoby zmienić klub, pójść na ciepłą posadkę i zarabiać duże pieniądze...