Lorenzo Bernardi: zmiany w składzie były konieczne
- W każdym roku mojej pracy w Polsce dokonuje się jakiś progres i mam nadzieję, że tę tendencję zachowamy. Nie mogę zadeklarować, że wygramy złoto, ale jestem pewien, że zawalczymy o bardzo ważny medal - zapowiedział w rozmowie z PlusLigą szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla Lorenzo Bernardi.
PlusLiga: W drużynie Jastrzębskiego Węgla na sezon 2013/14 jest aż sześciu nowych zawodników. Czy tak głębokie zmiany w składzie były konieczne?
Lorenzo Bernardi: Uznaliśmy, że to jedyna droga aby stworzyć silniejszy zespół - w każdym aspekcie siatkarskiej sztuki. Jeśli zdecydowaliśmy się na zmiany, to tylko dlatego, że chcieliśmy zbudować jeszcze lepszy zespół, niż ten z poprzedniego sezonu. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że stworzyliśmy dobrze zbalansowaną ekipę, na każdej pozycji. Proszę popatrzeć na środkowych bloku - mamy trzech bardzo ważnych i bardzo równych poziomem graczy, którzy są dobrzy nie tylko w ataku, ale też dysponują bardzo dobrym blokiem. Roba Bontje nikomu nie trzeba przedstawiać, pozostali dwaj także już pokazali w innych ligach na co ich stać. Mówię trzech, bo wciąż nie wiadomo co z Patrykiem Czarnowskim.
- Ciągle boryka się z urazem?
- Patryk jest po zabiegu i na chwilę obecną nie wiemy dokładnie kiedy będzie gotowy do gry.
- Dlaczego w zespole jest tak mało polskich zawodników?
- Ponieważ polski rynek transferowy nie należy do łatwych, a koszty pozyskania młodych polskich siatkarzy są dość wysokie. Jarmoc czy Mareschal to zawodnicy z polskimi paszportami, wciąż młodzi, ale za niewygórowaną cenę. Proszę mi wierzyć, że gdyby młodzi, dobrzy polscy gracze byli dostępni za podobne pieniądze, chętnie widzielibyśmy ich w naszym zespole. Poza tym, większość z nich miała wcześniej podpisane kontrakty.
- Porozmawiajmy o nowych zawodnikach śląskiej drużyny. Proszę powiedzieć jaka jest obecnie sytuacja Nicolasa Mareschala? Jest wciąż kontuzjowany czy po prostu przegrał rywalizację o miejsce w reprezentacji Francji?
- Miał niegroźny uraz na początku sezonu reprezentacyjnego, ale teraz wszystko jest już ok. Z tego co wiem, mieści się w czternastoosobowym składzie Francuzów i najprawdopodobniej pojedzie na mistrzostwa Europy. To zawodnik, który może nie prezentuje efektownej, widowiskowej siatkówki, ale jest bardzo pożyteczny, gra dobrze nie tylko w ataku, ale także w zagrywce i przyjęciu, na pewno to zmiana jakościowa na plus w porównaniu z poprzednim sezonem.
- Kolejni nowi gracze JW. to Thomas Jarmoc i Dimitris Filipov. Jakie posiadają atuty?
- Uważam, że obydwaj mogą stać się miłą niespodzianką w polskich rozgrywkach. Mają już spore doświadczenie w rywalizacji międzynarodowej - tak na poziomie klubowym, jak i, w przypadku Filipova w kadrze narodowej. Nie mam wątpliwości, że to wartościowi gracze i będą w stanie pomóc nam w każdej sytuacji. Warto przy okazji przypomnieć o Michale Kubiaku, który stał się tego lata bardzo istotnym zawodnikiem polskiej kadry. Z pewnością też odegra znaczącą rolę podczas zbliżającego się europejskiego czempionatu. Bardzo cieszy mnie sytuacja Damiana Wojtaszka, który wykonał olbrzymi skok jakościowy. Na początku sezonu był trzecim libero reprezentacji. Podczas jednej z rozmów powiedziałem mu, że ciężką pracą i profesjonalną postawą może w krótkim czasie stać się nie tylko libero numer dwa w biało-czerwonej drużynie, ale też podstawowym jej graczem. Ma wszystko, by zostać topowym zawodnikiem. Pierwszy krok w tym kierunku już uczynił. Nie możemy też zapomnieć o Krzysztofie Gierczyńskim. Choć nie jest najmłodszym siatkarzem, w poprzednich rozgrywkach wielokrotnie pokazał jak wielką wartość stanowi dla drużyny.
- Dlaczego po raz kolejny zmienił pan rozgrywającego?
- O Michale Masnym mówiłem już wiele razy, że to jeden z najlepszych rozgrywających w PlusLidze. Przez ostatnie dwa lata, moim zdaniem, plasował się nawet w najlepszej dwójce zawodników na tej pozycji. Pozyskanie go było dla mnie szczególnie ważne, bo bardzo odpowiada mi charakterologicznie. To typ lidera, zawodnika który doskonale panuje nad biegiem boiskowych wydarzeń. Ponadto, bardzo dobrze zna PlusLigę, język, realia panujące w waszym kraju.
- To także zawodnik z bardzo wyrazistym charakterem, lubi forsować swoje zdanie.
- Uwielbiam zawodników z wyrazistą osobowością, sam takim byłem. Myślę, że to może zadziałać tylko na korzyść zespołu.
- Masny preferuje bardzo szybką grę, często zaniża piłki. Z kolei Michał Łasko lubi piłki podwyższone. Ile czasu zajmie zgranie się tych dwóch kluczowych zawodników?
- Masny to profesjonalista, siatkarz bardzo doświadczony i jestem przekonany, że błyskawicznie dostosuje się nie tylko do Michała Łasko, ale także do pozostałych członków drużyny. Poza tym, nie znam rozgrywającego, który preferuje tylko jeden typ piłek - albo wysokie, albo szybkie, tuż nad siatką. A Michała zaprosiliśmy do drużyny właśnie dlatego, że gra szybko, żeby zmienić nieco system.
- Jaką rolę przewiduje pan w tym roku dla Mateusza Malinowskiego? Dotychczas nie stawiał pan zbyt często na niego.
- Przez ostatnie dwa lata Mateusz poczynił ogromne postępy. Nadchodzące rozgrywki będą bardzo intensywne - PlusLiga, Liga Mistrzów, Puchar Polski i na pewno częściej będzie pojawiał się na boisku. Mam tylko nadzieję, że będę desygnował go do gry nie ze względu na jakieś problemy kadrowe, ale ze względu na dobrą dyspozycję.
- Drugi rozgrywający Filipov będzie grał więcej, niże jego poprzednik Tiago Violas?
- Moje decyzje zależą nie tylko od biegu boiskowych zdarzeń, ale także od samych zawodników. Muszą być gotowi do gry, aby w niej uczestniczyć. Filipov to ciekawy gracz, o sporych możliwościach, mimo iż wciąż jest bardzo młody. Gra niezwykle szybko, krótką wystawia bardzo niekonwencjonalnie, a każdą sytuację na boisku potrafi rozwiązać na kilka sposobów. Myślę, że ten sezon będzie niezwykle ważny również dla niego, bo poziom PlusLigi jest znacznie wyższy, niż poziom ligi greckiej. Ale podkreślę raz jeszcze, że tak jak w każdym innym przypadku, sporo będzie zależało od niego samego - od właściwej postawy, zaangażowania, pracy jaką wykona.
- Mając zespół mocniejszy niż przed rokiem, zbalansowany na każdej pozycji, jakie stawia pan sobie cele przez nowym sezonem?
- Moja mentalność i mentalność drużyny, którą prowadzę nastawiona jest na wygrywanie każdego meczu. Z takim zadaniem będziemy za każdym razem wychodzić na boisko. Oczekuję absolutnego zaangażowania, determinacji i walki o każdą piłkę. Wszystkiego wygrać się nie da, ale jeśli już zdarzy się porażka, to po twardej walce - to będzie dla mnie kluczowe. Tak jak już powtarzałem wielokrotnie, każdy pojedynek musi być dla nas tym najważniejszym, decydującym o być albo nie być.
- Przed poprzedni sezonem zapowiadał pan walkę o finał PlusLigi i Pucharu CEV. Tym razem cel jest równie ambitny?
- Absolutnie tak. W każdym roku mojej pracy w Polsce dokonuje się jakiś progres i mam nadzieję, że tę tendencję zachowamy. Nie mogę zadeklarować, że wygramy złoto, ale jestem pewien, że zawalczymy o bardzo ważny medal.