LOTTO EUROVOLLEY 2017: dwa horrory w Katowicach
W czwartym dniu LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017 rywalizację kontynuowały zespoły z grup B i D, które swoje mecze rozgrywają w Szczecinie i Katowicach. O ile w grupie szczecińskiej emocji było jak na lekarstwo, bo oba spotkania zakończyły się w trzech setach, o tyle na Śląsku kibice zgromadzeni w Spodku zobaczyli wiele ciekawych zwrotów akcji i dwa tie-breaki.
Faworyci nie zawiedli
Włosi, którzy w pierwszym dniu turnieju musieli uznać wyższość Niemców, tym razem nie mieli żadnych problemów z pokonaniem Słowaków. Azurri w każdej z partii prowadzili zdecydowanie i ani na chwilę nie oddawali prymu rywalom. Drużyna z Półwyspu Apenińskiego była lepsza od Słowacji w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. – Udało nam się wygrać to spotkanie i to stawia nas w dobrej pozycji przed ostatnim meczem fazy grupowej. Nie możemy jednak spocząć na laurach i musimy dać z siebie wszystko w ostatnim spotkaniu z Czechami – stwierdził środkowy reprezentacji Włoch, Matteo Piano.
Podopieczni Andrei Gianiego nie mieli większych problemów z pokonaniem reprezentacji Czech. Niemcy solidniej prezentowali się od swoich rywali w polu zagrywki posyłając siedem asów serwisowych (przy trzech Czechów) oraz w przyjęciu, co sprawiło, że rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Lukas Kampa mógł swobodniej prowadzić grę naszych zachodnich sąsiadów. W czeskim zespole Jan Hadrava, nowy nabytek Indykpolu AZS Olsztyn, ponownie wchodził tylko na zmiany w drugim i trzecim secie. – Następne spotkanie ze Słowacją będzie dla nas bardzo ważne mimo, że mamy już zapewniony awans do następnej rundy. Chcemy wygrać ten mecz, bo zależy nam na pierwszym miejscu w grupie – powiedział Kampa.
Słowacja – Włochy 0:3 (14:25, 19:25, 20:25)
Czechy – Niemcy 0:3 (19:25, 14:25, 20:25 )
W tabeli grupy B na pierwszej pozycji plasują się Niemcy, którzy pozostają bez porażki w tym turnieju. Drugie miejsce zajmują Włosi, a trzeci są Czesi. W ostatnim dniu fazy grupowej Niemcy zagrają ze Słowakami, a Włosi z reprezentacją Czech.
Pięciosetowe thrillery
Podczas gdy w grupie B dzień upłynął na szybkich trzysetowych spotkaniach, w grupie D już pierwszy mecz przyniósł wiele emocji i niespodziewanych sytuacji. Skazywani na rolę outsidera w katowickiej grupie Turcy po raz kolejny pokazali, że nie należy ich lekceważyć. Turecki zespół miał w spotkaniu przeciwko Belgom aż pięć piłek meczowych, ale nie zdołał ich wykorzystać. Podopieczni Vitala Heynena odwrócili losy meczu i wygrali 3:2. Kolejny raz ważnymi ogniwami w ekipie belgijskiej byli zawodnik ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, Sam Deroo, który zapisał na swoim koncie 20 punktów oraz Tomas Rousseaux, nowy nabytek Indykpol-u AZS Olsztyn, który atakował z 78% skutecznością. – Nie zaprezentowaliśmy dziś naszej najlepszej siatkówki, ale udało nam się wygrać i to jest najważniejsze – przyznał Rousseaux.
O krok od sprawienia wielkiej niespodzianki byli Holendrzy, którzy w czwartej parti z Francuzami mieli piłkę meczową, ale jej nie wykorzystali. Ostatecznie szalę zwycięstwa w tym secie przechylili na swoją stronę Les Bleus, którzy potem w tie-breaku wygrali do 12. Francuzi w niczym nie przypominali zespołu sprzed dwóch lat, który w wielkim stylu zdobywał mistrzostwo Europy. - Gramy źle, brakuje nam pewności siebie i powtarzalności niektórych zagrań. Są chwile, w których walczymy sami ze sobą, ale musimy jakoś je przetrwać – przyznał Lauren Tillie, szkoleniowiec trójkolorowych. W czwartej partii trener Francji musiał sięgnąć po nie do końca zdrowego Earvina Ngapetha, który po raz kolejny pokazał jak ważny jest dla tego zespołu. Holendrzy imponowali w bloku zdobywając aż 13 punktów w tym elemencie (przy pięciu Francji), a Francuzi w kluczowych momentach dobrze radzili sobie w polu serwisowym posyłając pięć asów w pole rywali.
Turcja – Belgia 2:3 (22:25, 25:22, 25:21, 25:27,16:18)
Holandia – Francja 2:3 (22:25, 25:23, 25:21, 28:30, 12:15)
Po drugiej kolejce spotkań na czele tabeli grupy D stoi Belgia, która ma tyle samo punktów co Turcja, ale jedną wygraną więcej. Na trzeciej pozycji plasuje się Francja, a tabelę zamykają Holendrzy. Dziś w ostatnim dniu fazy grupowej Belgia zmierzy się z Holandią, a Francja z Turcją.