LOTTO EUROVOLLEY 2017: Francuzi podzielili los Polaków. Nie obronią tytułu
Poznaliśmy komplet ćwierćfinalistów LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017. Do Serbów, Niemców, Belgów i Rosjan dołączyli zwycięzcy meczów barażowych - Bułgarzy, Włosi. Czesi i Słoweńcy. Upatrywani w gronie faworytów Polacy i Francuzi odpadli z turnieju.
Bułgarski walec przejechał się po Finach
Tylko w pierwszej partii, w której nieco spięci Bułgarzy podarowali rywalom aż 13 oczek po błędach własnych, Finowie zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Potem na boisku niepodzielnie rządzili siatkarze Plamena Konstantinowa, choć wciąż mylili się częściej niż przeciwnicy. Za to górowali na siatce, a w polu serwisowym punktowali 6 razy. Bardzo dobre zawody zagrał zawodnik PGE Skry Bełchatów Nikołaj Penczew, który pilnował przyjęcia Bułgarów, w ataku miał prawie 60% skuteczności. - Pierwszy set był nerwowy w naszym wykonaniu, ale wiedzieliśmy o co walczymy. Potem spisywaliśmy się znacznie lepiej, byliśmy maksymalnie skupieni - opisywał Penczew.
- Rozpoczęliśmy mecz bardzo skoncentrowani, ale po wygraniu inauguracyjnej partii, zgubiliśmy tę koncentrację i zaczęliśmy popełniać błędy. Jesteśmy młodą drużyną, brakuje nam doświadczenia i stąd kłopoty z regularnością. Choć udział w Euro zakończyliśmy już w barażach, wywiozę z Polski bardzo dobre wrażenia - podsumował Elviss Krastins, który być może niebawem wróci do naszego kraju, by zasilić szeregi Assseco Resovii Rzeszów. Na razie jednak nie chciał komentować swojej przyszłości klubowej.
Bułgaria - Finlandia 3:1 (23:25, 25:21, 25:11, 25:12)
W ćwierćfinale krakowska Tauron Arena będzie świadkiem bałkańskich derbów, pomiędzy Bułgarią a Serbią. W drugim spotkaniu o półfinał Rosja po raz drugi w tym turnieju zmierzy się ze Słowenią.
Włosi wrzucili wyższy bieg
W pierwszej fazie turnieju siatkarze z Półwyspu Apenińskiego nie zachwycali grą, ale w spotkaniu barażowym zaprezentowali swoją siłę, pokazali, że choć osłabieni, wciąż mają apetyt na sukces. Fatalne przyjęcie Turków (w I secie tylko 11% bardzo dobrego) sprawiło, że przez dwie pierwsze partie byli wyłącznie tłem dla rywali. Ci wyraźnie górowali na siatce (10 bloków na 4 przeciwników) i w polu zagrywki (9 asów serwisowych). - Technicznie nie był to może najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale podeszliśmy do niego bardzo dobrze od strony mentalnej, mimo iż graliśmy pod sporą presją - ocenił przyjmujący Włochów Oleg Antonov przyznając, że w ćwierćfinale jego drużynę czeka jeszcze trudniejsze zadanie.
Z kolei selekcjoner Turków Josko Milenkoski powiedział, że być może jego podopieczni podeszli do rywalizacji z wicemistrzami olimpijskimi ze zbyt dużym respektem. - Może zabrakło nam pewności siebie. Mieliśmy ogromny problem z przyjęciem i nie mogliśmy grać środkiem. W końcówce 3. seta nie wykorzystaliśmy szansy na wygraną. Nie wiem który to już raz w tym turnieju - żałował.
Włochy - Turcja 3:0 (25:16, 25:17, 22:25, 31:29)
Francuzi jadą do domu
Siatkarze Lurenta Tillie od początku turnieju nie zachwycali swoja grą, ale ich porażkę z Czechami, którzy w Szczecinie wygrali tylko ze Słowacją, należy ocenić w kategoriach sensacji. - Ciężko było mi patrzeć na grę mojego zespołu, w której brakowało stabilizacji. Naszą siłą zawsze była gra kolektywna, a w tym meczu tego nie widziałem - przyznał zawiedziony selekcjoner Les Bleus. W czterech setach Francuzi popełnili aż 33 błędy własne, Czesi niemal o połowę mniej. - Zagraliśmy chyba jeszcze lepiej niż przeciwko Włochom. Czuliśmy respekt do niedawnych zwycięzców Ligi Światowej, ale też starcie z nimi było dla nas dużym wyzwaniem - cieszył się Michal Nekola, trener Czechów.
Francja Czechy 1:3 (21:25, 25:21, 21:25, 20:25)
O półfinał Włosi będą bić się z Belgią, która wygrała katowicką grupę D. W drugim ćwierćfinale katowickiej części Euro Niemcy spotkają się z Czechami. W fazie grupowej zawodnicy Andrei Gianiego wygrali z nimi 3:0. Francuzi, podobnie jak Polacy kończą turniej już na etapie barażów.
Powrót do listy