LOTTO EUROVOLLEY 2017: inauguracyjna niespodzianka w Katowicach
W drugim dniu LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017 rywalizację rozpoczęły zespoły goszczące w Szczecinie i Katowicach. Na Śląsku dzień upłynął pod hasłem zaskakujących wyników. W roli głównej wystąpił doskonale znany w Polsce Vital Heynen, który ze swoimi podopiecznymi pokonał broniących tytułu Francuzów.
Zespołowość górą
Ponad dwa tysiące kibiców obejrzało inauguracyjne mecze grupy B w Szczecinie. W pojedynku naszych południowych sąsiadów lepsi okazali się Czesi, z Janem Hadravą z Indykpolu AZS Olsztyn w składzie, którzy nieznacznie przeważali nas Słowakami w każdym siatkarskim elemencie. Słowacy popełnili 35 błędów własnych, w tym aż 23 w polu serwisowym. Znany z polskich boisk Emanuel Kohut zagrał niezłe zawody, natomiast będący po drugiej stronie siatki Hadrava wchodził wyłącznie na krótkie zmiany. - Nie pokazaliśmy całego naszego potencjału, na treningach wyglądało to znacznie lepiej, szczególnie jeśli chodzi o siłę ataku - podsumował niezadowolony Kohut, nowy nabytek GKS-u Katowice, który po tym turnieju zamierza pożegnać się z kadrą narodową.
Rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Lukas Kampa, po ciężkiej przeprawie poprowadził Niemców do pierwszego zwycięstwa w Euro. Włosi bez swoich największych gwiazd, Zajcewa i Juantoreny nie mają już takiej siły rażenia w ataku i polu serwisowym jak wcześniej, a mając po przeciwnej stronie siatki Georga Grozera, musieli przełknąć gorycz porażki. - Zagrywka i blok, moim zdaniem były kluczem do naszego zwycięstwa. Mieliśmy kilka słabszych momentów, ale ostatecznie zwyciężył duch walki i nasza zespołowość - ocenił zadowolony Lukas Kampa.
Czechy - Słowacja 3:1 (25:19, 28:30, 25:16, 25:17)
Niemcy - Włochy 3:2 (25:22, 21:25, 19:25, 25:19, 15:8)
Pierwszą lokatę w grupie B zajmują Czesi. Za nimi plasują się Niemcy, Włosi i Słowacy. W II kolejce spotkań, w niedzielę 27 sierpnia Słowacja podejmie Włochów, a Niemcy zmierzą się z Czechami.
Sypnęło niespodziankami
Do małej niespodzianki doszło w pierwszym spotkaniu katowickiej części Euro, w którym Turcy pokonali mocno wspieraną przez miejscowych kibiców Holandię (tego dnia w Spodku zgromadziło się prawie 3500 fanów siatkówki). Choć Holendrzy lepiej przyjmowali zagrywkę, gorzej spisywali się w ataku, nie razili też rywali serwisem. Jeszcze większym zaskoczeniem był wynik drugiej potyczki, pomiędzy Belgią a Francją. Podopieczni Vitala Heynena, który trzy lata temu również gościł w Katowicach i został tam aż do ostatniego dnia turnieju, stając z Niemcami na najniższym stopniu podium pokazali, że mogą sporo namieszać podczas Euro. Na inaugurację, po ciężkim boju pokonali faworyzowanych Francuzów 3:2. - Medal się od nas oddalił, ale to początek zmagań. Belgowie grali na dużym entuzjazmie, świetnie spisywali się na siatce, a my musimy poszukać przede wszystkim spokoju w swojej grze - skomentował lekko zaskoczony postawą rywali Laurent Tillie.
- Nikt, nawet ja sam nie oczekiwałem, że jesteśmy w stanie pokonać mistrzów Europy i jednego z głównym faworytów do złota - skwitował w swoim stylu trener Heynen. Z kolei Robert Kaźmierczak, na co dzień statystyk PGE Skry Bełchatów, który współpracuje z belgijską kadrą podkreślił, że ogromną rolę w dobrej grze zespołu odgrywa świetna atmosfera w grupie i dyscyplina taktyczna. Zauważył też, że to drużyna, która popełnia bardzo mało błędów własnych. Belgowie wręcz zamurowali przeciwników na siatce, bo zatrzymali ich blokiem aż 19 razy (Francuzi zapisali na swoim koncie tylko 7). Bardzo dobrze spisał się nowy nabytek Indykpolu AZS Olsztyn Tomas Rousseau, który wykonał kapitalną pracę w defensywie. Z kolei Sam Deroo z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle był liderem Belgów w ataku.
Turcja - Holandia 3:1 (25:19, 25:22, 21:25, 25:22)
Francja - Belgia 2:3 (22:25, 25:23, 21:25, 25:23, 12:15)
Po pierwszej kolejce spotkań na czele tabeli gr. D stoi Turcja, przed Belgią, Francją i Holandią. Kolejne mecze tej grupy zostaną rozegrane w niedzielę 27 sierpnia – Turcja spotka się z Belgią, a Francja z Holandią.
Powrót do listy