LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017: Polska - Finlandia 3:0
Polska pokonała w ERGO Arenie Finlandię 3:0 (25:23, 25:21, 25:19) w meczu drugiej kolejki grupy A LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017.
Czempionat nabiera rumieńców. W pierwszym dzisiejszym spotkaniu pogromcy Polaków z PGE Narodowego musieli twardo napracować się, żeby pokonać Estonię 3:2. Estończycy w pierwszym pojedynku turnieju przegrali z Finlandią 2:3.
W drugim meczu grupy A Polacy niesieni w Gdańsku dopingiem ponad 9-tysięcznej publiczności zwyciężyli Finów 3:0. Plan Ferdinando de Giorgiego został więc wykonany, a biało-czerwoni w poniedziałek zmierzą się w bardzo ważnym meczu LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 z reprezentacją Estonii.
Pierwsze spotkanie w ERGO ARENIE Polacy rozpoczęli bardzo nerwowo. Dopiero wejście na zagrywkę Bartłomieja Lemańskiego pozwoliło na delikatne zmniejszenie straty, ale to Polacy wciąż gonili. Na drugiej przerwie technicznej przewaga Finów była dość znaczna (16:12) , ale przerwa wybiła nieco z uderzenia na zagrywce Niklasa Seppanena. Polacy ruszyli dopiero przy zagrywce Bartosza Kurka i po znakomitym bloku Michała Kubiaka na Olli-Pekka Ojansivu strata została zniwelowana do jednego punktu (18:17). Tuomas Sammelvuo poprosił o czas, ale Kurek kontynuował świetną passę na zagrywce i asem serwisowym doprowadził nawet nie tyle do wyrównania, ale do prowadzenia Polaków 19:18. Ostrzeliwany przez Kurka Elviis Krastins nie pozostał jednak dłużny i po chwili odpłacił Polakom tym samym. Końcówka była bardzo wyrównana, a ciężar gry po biało-czerwonej stronie rozłożony na kilku graczy. Jednak to zagrywka słusznie czującego się jak we własnym domu, byłego zawodnika Lotosu Trefla Gdańsk, Grzegorza Łomacza okazała się tym, co przechyliło szalę na korzyść Polaków (25:23).
Drugi set gospodarze turnieju LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 rozpoczęli już dużo, dużo lepiej. Prowadzili oni na pierwszej przerwie technicznej wyraźnie, 8:4. Po pięknym, potrójnym bloku na Kurku i zmniejszeniu przez Finów dystansu do dwóch punktów, Ferdinando de Giorgi poprosił o czas. Pomogło to jego zespołowi, który jak nie za pomocą Kurka, to Lemańskiego zdobywał kolejne cenne „oczka”. Bardzo ważna w tym secie była długa wymiana pełna ofiarnych obron, którą atakiem po bloku zakończył Ojansivu. Wtedy Finowie wyrównali na 17:17, a po chwili prowadzili jednym punktem. Atak Mateusza Bieńka na 19:19 i as serwisowy na 20:19 skłonił Sammelvuo do wzięcia czasu. Polacy utrzymali jednak dobrą zagrywkę i pomaszerowali po wygraną 25:21.
Początek trzeciej partii był bardzo wyrównany, a Polacy odskoczyli nieco dopiero przy zagrywce Kubiaka (8:6). Przewaga stopniowo rosła i choć Finowie nie dawali za wygraną, mądre ataki w stylu lekkiego obicia bloku przez Kurka trzymały Polaków na prowadzeniu. W akcji na 21:17 kapitalnie w obronie zagrał Kubiak, a wykończenie przez Dawida Konarskiego wydawało się być formalnością. Polacy nie mogli już oddać tego seta i ostatecznie zwyciężyli pewnie
Eemi Tervaportti: Mecz z Polakami był trudny pod względem zagrywki. W przyjęciu za bardzo nie odstawaliśmy, ale siła zagrywki czy ataków Kurka były zwyczajnie nie do zatrzymania. Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy drużyną dominującą na parkietach, ale nadrabiamy to walką. Do następnego meczu z Serbią musimy sporo poprawić, ale to, co się nie zmieni, to na pewno właśnie nasza waleczna postawa.
Grzegorz Łomacz: Początek spotkania był nerwowy. Graliśmy z dużą ilością błędów na zagrywce. Później na szczęście się przełamaliśmy, Finowie z kolei mieli problem z pierwszym odbiorem. Wygrana nas cieszy, bo wyszliśmy z trudnej sytuacji. Dobrze się gra mecze w takiej atmosferze, gdzie było dużo ludzi z Polski, ale też z Finlandii.
Finlandia: Tervaportti, Seppanen, Krastins, Siirila, Sinkkonen, Ojansivu, Kerminen (L) oraz Siltala, Porkka
Polska: Konarski, Kurek, Lemański, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (L) oraz Kaczmarek, Łomacz, Kochanowski, Buszek, Kochanowski
Powrót do listy