LŚ 2011: Polska - Brazylia 0:3
Polska przegrała z Brazylią 0:3 (17:25, 14:25, 21:25) w drugim meczu grupy A szóstej i ostatniej rundy fazy grupowej Ligi Światowej. MVP spotkania Marlon. W pierwszym spotkaniu zwyciężyli Brazylijczycy 3:1.
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie od wyrównanej walki, jak w dniu wczorajszym, ale to Polacy po piekielnie mocnym ataku Bartosza Kurka z lewego skrzydła, zeszli na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktową przewagą (8:7). Jednak gdy w polu serwisowym Brazylii stanął Theo mistrzowie świata doprowadzili do remisu i wypracowali, sobie aż czteropunktową przewagę (10:14). Po chwili na tablicy widniał wynik (16:13) dla gości. W końcówce seta podopieczni Andrei Anastasiego popełnili więcej błędów w ataku i zagrywce i przegrali premierową odsłonę meczu. Ostatni punkt w tej partii zdobył Giba posyłając na stronę biało-czerwonych asa serwisowego.
Set numer dwa rozpoczął się od bardzo długiej wymiany piłek, którą ostatecznie wygrali Brazylijczycy po autowym ataku Piotra Nowakowskiego (0:1) dla gości, którzy na czas zeszli z czterema oczkami przewagi (8:4).Natomiast Polacy byli bezsilni w ataku i zagrywce, co spowodowało, że trener Anastaasi dokonał zmian w szeregach na boisku. Pojawili się Paweł Woicki, Michał Kubiak oraz Michał Bąkiewicz, którzy zastąpili Łukasza Żygadłę, Michała Ruciaka i Bartosza Kurka. Na niewiele się to zdało, bowiem to mistrzowie świata na drugiej przerwie prowadzili (16:9). Końcówka seta to bezapelacyjna dominacja Brazylii w każdym elemencie rzemiosła siatkarskiego. Dwudziesty piąty punkt dla gości zdobył Bravo, a biało-czerwoni zdobyli zaledwie 14 oczek.
Trzecią partie obie drużyny rozpoczęły w nieco zmienionym składzie. Na parkiecie wśród biało-czerwonych pojawił się Michał Kubiak oraz Grzegorz Kosok, z kolei u Brazylijczyków pozostał Bravo, który zastąpił Dantego. Ta odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, prowadząc na czasie (8:6). W dalszej części seta toczyła się wyrówna walka obu zespołów, ale to goście opuszczali parkiet na drugiej przerwie prowadząc jednym punktem (16:15). Canarinhios po czasie wypracowali sobie kilkupunktową przewagę i nie oddali już prowadzenia do końca. Mecz zakończył skutecznym obiciem polskiego bloku przez Gibę.
Dzisiaj Polacy nie znaleźli skutecznej recepty na pokonanie mistrzów świata. Popełnili bardzo dużo błędów w zagrywce oraz w ataku. Biało-czerwoni nie byli również w stanie postawić skutecznego bloku co w konsekwencji spowodowało przegraną 3:0.
Polska: Żygadło, Bartman, Nowakowski, Możdżonek, Ruciak, Kurek, Ignaczak (libero) oraz Woicki, Kubiak, Kosok, Bąkiewicz.
Na konferencji prasowej kapitan reprezentacji Polski Michał Bąkiewicz powiedział, że – Jest nam bardzo przykro i jesteśmy delikatnie mówiąc bardzo źli na siebie. Ten dzisiejszy mecz był najsłabszym, jaki rozegraliśmy w tej rundzie. Z drugiej strony trzeba przyznać i podziwiać zespół Brazylii, który nie pozwolił nam w zasadzie nam rozwinąć skrzydeł. A zatem w taki sposób jaki kiedyś zaczynałem teraz skończę, gratuluję zwycięstwa.
Dzisiejszy mecz jest najlepszym meczem, jaki rozegraliśmy do tej pory – od takich słów rozpoczął swoją wypowiedź na konferencji prasowej Giba. A następnie dodał – Bardzo ważne, że dobrze zagraliśmy w przyjęciu, na zagrywce i w kontratakach. W następnym tygodniu zaczynamy nowe mistrzostwa. Będzie walka przez pięć dni, więc dobrze że mamy dobrą drużynę. Myślę, że wszystko będzie w porządku.
Andrea Anastasi dość krótko ocenił mecz – Brakuje mi słów, żeby skomentować ten mecz. Graliśmy bardzo źle, popełniliśmy wiele błędów. To był nasz najgorszy mecz w Lidze Światowej i mam nadzieję, że ostatni w takim stylu. Najgorsze jest to, że nie walczyliśmy o zwycięstwo.
Natomiast Bernardo Rezende skomentował spotkanie następująco – To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Bardzo się ciszę, że mam więcej niż sześciu zawodników w drużynie gotowych do gry. Wszyscy są zdrowi i w dobrej formie. Jest to bardzo istotne przed finałem, w którym rozegramy kilka meczów. W dzisiejszym spotkaniu zagraliśmy bardzo dobrze w przyjęciu i na zagrywce. Na koniec dodał – Wydaje mi się, że Polacy nie powinni być, aż tak smutni, bowiem nie był to, aż tak zły mecz w ich wykonaniu.