LŚ 2011: Polska - USA 0:3
Polska przegrała z USA 0:3 (22:25, 19:25, 35:37) w drugim meczu pierwszego weekendu grupy A fazy interkontynentalnej Ligi Światowej. MVP spotkania William Priddy. W piątek biało-czerwoni wygrali 3:0
- Wczoraj były problemy z przyjęciem polskie zagrywki, a sami nie potrafiliśmy serwisem utrudnić rywalowi życia na boisku. Jestem przekonany, że dziś będziemy lepiej przyjmować i zrealizujemy nasze założenia taktyczne. Na pewno bardzo trudno jest znaleźć następcę Lloya Balla. Jest to gednialny rozgrywający. Testujemy kilku graczy i mamy do nich zaufanie - powiedział przed sobotnim meczem trener zespołu USA Alan Knipe.
W pierwszym secie toczyła się wyrównana walka. Żadna z drużyn nie zdołała wypracować sobie przewagi większej niż dwa punkty (6:8, 16:14). Dopiero po drugiej przerwie technicznej atak Kurka i pomyłka Lee doprowadziły to wysokiego prowadzenia naszej reprezentacji 18:14. Niestety tak samo łatwo jak tę przewagę wywalczyliśmy, tak samo ją roztrwoniliśmy. Amerykanie doprowadzili do remisu 19:19. Do końca partii to podopieczni Alana Knipe dyktowali warunki na boisku. Set zakończył Anderson 22:25.
Na początku drugiej partii Amerykanie podarowali nam dwa punkty. I ten prezent utrzymaliśmy do pierwszej przerwy technicznej 8:6. Zawodnicy USA jednak szybko zdołali doprowadzić do remisu 10:10. Dzięki dobrej grze na siatce Kosoka nasza reprezentacja odskoczyła ponownie na dwa oczka. Dobra gra w ataku Priddiego i Andersona przyczyniła się do tego, że to goście na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 14:16. Polacy nie potrafili poradzić sobie z mocnymi atakami przeciwników, zaczęli popełniać więcej własnych błędów. Przegrali 19:25. Trzeci set był najbardziej zacięty. Polacy początkowo przegrywali, w końcówce mieli szanse na przedłużenie spotkania.
Po meczu powiedzieli:
Michał Bąkiewicz – Serdecznie gratuluje zwycięstwa drużynie amerykańskiej. Dzisiaj zagrali naprawdę dobre zawody. Tak na gorąco mogę powiedzieć, że moim zdaniem zadecydowała zagrywka i przyjęcie. Można znaleźć jeden pozytyw w dzisiejszym meczu. Potrafiliśmy podnieść się z trudnego stanu w trzecim secie i nawiązać wyrównaną walkę.
Ryan Millar (w zastępstwie za bardzo zmęczonego najlepszego zawodnika meczu Williamia Priddiego) – Jesteśmy bardzo zadowoleni. Zgadzam się z Michałem, że zadecydowała zagrywka i przyjęcie, ale dołączyłbym do tego jeszcze blok. Cieszę się, że wzięliśmy całkowity rewanż za wczorajszy mecz.
Andrea Anastasi – Dla nas była to znakomita lekcja. Dla mnie i dla całej drużyny. Zobaczyliśmy 5 medalistów olimpijskich walczących o każdą piłkę. To naprawdę była dla nas ogromna lekcja siatkówki. W meczach z Brazylią nie będzie żadnych zmian personalnych. Zdaje sobie sprawę, że zagramy z najlepszą drużyną świata. Ale my przygotowujemy się na finały, chłopaki muszą nabierać doświadczenia.
Alan Knipe – W dzisiejszym meczu udało nam się wyzwolić energię, zagraliśmy dużo lepiej niż wczoraj. Tej nocy będę spał spokojniej niż poprzedniej. Trzeci set był dobry dla obu drużyn. Było to wielkie widowisko siatkarskie. Takie partie to dodatkowa wartość. Jesteśmy bardzo wdzięczni za sposób ugoszczenia nas w Polsce. Cieszymy się, że możemy rozgrywać mecze w takiej atmosferze. Macie wspaniałą publiczność.
Polska – USA 0:3 (22:25, 19:25, 35:37)
Polska: Żygadło, Bartman, Nowakowski , Kosok , Ruciak, Kurek, Ignaczak (l) oraz Możdżonek, Bąkiewicz
USA: Suxho, Stanley, Millar, Lee, Anderson, Priddy, Lambourne (l) oraz Lotman, Gardner