LŚ: Argentyna bez szans w starciu z Brazylią
Brazylia, USA i Kanada pokonały swoich rywali bez straty seta w III weekendzie zmagań LŚ. Pierwsze zwycięstwo zanotowała także Japonia.
Canarinhos jak za dawnych lat
Mocno podbudowani dwoma zwycięstwami z Polską Brazylijczycy po kolejne punkty pojechali do Argentyny. W zupełnie nowej hali, przed niemal kompletem kibiców pokonali Argentynę 3:0 (25:20, 25:21, 25:15).
Drużyna Javiera Webera, która podobnie jak w poprzednich spotkaniach wybiegła na boisko z Nicolasem Uriarte na rozegraniu (nowym nabytkiem bełchatowskiej Skry), miała ogromne kłopoty z przyjęciem piekielnie trudnej zagrywki rywali. W trzech setach gospodarze oddali Brazylijczykom aż 26 oczek po błędach własnych. Gorzej też blokowali (3 punkty zdobyte tym elementem) i zagrywali (tylko 1 as serwisowy na 6 ekipy Bernardo Rezende). Rozgrywający Canarinhos Bruno główny ciężar ataku skierował na barki środkowego Edera, który był najczęściej punktującym zawodnikiem meczu - 14 punktów, przy zaledwie dziesięciu Vissotto i czterech Dantego. Zwycięstwo w Mendozie wysunęło Brazylijczyków na fotek lidera grupy A.
Wyniki pozostałych spotkań:
USA - Francja 3:0 (25:15, 29:27, 25:16)
Japonia - Finlandia 3:1 (25:17, 25:18, 24:26, 25:18)
Kanada - Korea Płd. 3:0 (25:19, 25:10, 25:18.)